facebook

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Druga szansa Tottenhamu






Kiedy po zakończeniu sezonu 2012/2013 Gareth Bale za rekordowo wysoką dla Tottenhamu kwotę odchodził do Realu, wszyscy kibice popularnych "Kogutów" mieli nadzieję, że dyrektor zarządzający klubu- Daniel Levy, wzmocni zespół w taki sposób, by ten z powodzeniem mógł walczyć o miejsce zapewniające grę w Lidze Mistrzów.


Wszelakie oczekiwania sympatyków Tottenhamu zostały spełnione. Klub wydał niemal całość kwoty uzyskanej ze sprzedaży Garetha Bale'a, dodatkowo wzmacniając kilka kluczowych pozycji. Głębia składu zespołu z White Hart Lane wyglądała wyjątkowo imponująco.

Podczas dokonywania transferów do klubu, istotne okazało się także zdanie Andre Villasa-Boasa, ówczesnego menadżera Tottenhamu. To właśnie Portugalczyk zaproponował, by do zespołu dołączyli zawodnicy tacy jak Lamela, czy chociażby Soldado.
Jednak na tym nie skończyły się wzmocnienia "Spurs", którzy wyraźnie popadli w letni wir transferowy.


Poniżej przedstawiona została cała siódemka graczy, która trafiła do Tottenhamu na początku sezonu 2012/2013.

1.Paulinho (pomocnik) £17,000,000

Brazylijczyk trafił do Premier League za dość wysoką kwotę z klubu Corinthians. Dla polskich kibiców był on głównie znany z występów na boiskach naszej rodzimej Ekstraklasy, bowiem zaliczył on krótki epizod w łódzkim ŁKS.

Paulinho miał dość trudne początki w nowym zespole, lecz wraz z czasem jego gra wyglądała coraz lepiej. Na zakończenie sezonu dorobek bramkowy Brazylijczyka był całkiem okazały. 26-latek zdobył 8 goli w 37 spotkaniach, dokładając do tego 2 asysty.
Jeśli weźmiemy pod uwagę słabe występy większej części zespołu na przełomie całego sezonu, to dojdziemy do wniosku, iż Paulinho zanotował całkiem przyzwoity, pierwszy sezon w lidze angielskiej. Szczególnie, że zmiana Série A na Premier League, początkowo wiąże się z dużym szokiem dla każdego piłkarza.

2.Nacer Chadli (skrzydłowy/napastnik) £7,000,000
Były już zawodnik Twente, to kolejne "złote dziecko" belgijskiego futbolu. Nacer prezentował wyjątkowo wysoką formę w Eredivisie, co zaowocowało zainteresowaniem ze strony Tottenhamu, a ostatecznie podpisaniem długoterminowego kontraktu z zespołem Andre Villasa-Boasa. W chwili obecnej to właśnie wyżej wspomniany długoterminowy kontrakt, jest jedynym czynnikiem, który trzyma Chadliego w zespole z Londynu.
Belg nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań, i w 34 spotkaniach zaliczył tylko 5 trafień. Wyjątkowo negatywnie wpłyneła na niego zmiana menadżera, która miała miejsce w Tottenhamie już w połowie ubiegłego sezonu. Tim Sherwood wyraźnie nie był "fanem" Nacera i na skrzydłach preferował duet: Lennon-Townsend.


3.Roberto Soldado (napastnik) £26,000,000

Gdy oficjalna strona Tottenhamu potwierdziła zakup Hiszpana z Valencii, wielu kibiców "Kogutów" jednocześnie radowało się z zakupu klasowego napastnika, z drugiej zaś strony zastanawiało się, czy 28-letni snajper, który nigdy wcześniej nie występował w Premier League, był wart tak drogich wydatków.
Na nieszczęście fanów "Spurs", wszelkie obawy związane z transferem Soldado okazały się być jak najbardziej słuszne.

Roberto zdobył zaledwie 6 goli w 28 występach w Premier League, z czego 3 z nich padły po skutecznie wykonanych rzutach karnych. Hiszpan nieco lepiej radził sobie w Lidze Europy, w której trafił do siatki 5 razy w 7 spotkaniach. Mimo tego, nie porwał serc sympatyków Tottenhamu, o czym zdołał się przekonać podczas jednego ze spotkań ligowych, kiedy to każdy jego kontakt z piłką wiązał się z głośnym niezadowoleniem na trybunach.

Postawa Soldado była tak mizerna, że w końcówce sezonu Tim Sherwood (który zastąpił na stanowisku trenera AVB), zdecydował się dać szansę Adebayorowi, którego sam Portugalczyk zesłał na początku sezonu do rezerw.

4.Etienne Capoue (defensywny pomocnik/obrońca) £9,000,000

Francuz, który trafił do Tottenhamu z Tuluzy, ze wszystkich zakupionych przez "Koguty" piłkarzy, miał najmniej szans do pokazania swoich umiejętności. Wynikało to ze sporej konkurencji w środku pola, z którą Etienne nie mógł sobie poradzić. Na domiar złego, już w początkowej fazie sezonu złapał on poważną kontuzję, która wykluczyła go z gry na dłuższy czas.

Etienne jest zawodnikiem, którego trudno ocenić wyjątkowo negatywnie, lub pozytywnie, gdyż grał on tylko w 18 spotkaniach, w których zanotował jednego gola.
Według najnowszych doniesień prasowych, powinniśmy się spodziewać, iż Capoue pozostanie w Premier League na kolejny sezon, gdyż Mauricio Pochettino z wielkim entuzjazmem zapatruje się na współpracę z Francuzem.


5.Vlad Chiriches (obrońca) £8,500,000

Rumun trafił do Tottenhamu ze Steauy, w której był uważany za zawodnika absolutnie topowego. Niestety, wymogi Premier League okazały się znacznie wyższe i Chiriches miewał znaczne problemy z grą obronną, głównie na początku swej przygody z Tottenhamem. Wraz z biegiem czasu, Vlad grał coraz więcej, było to spowodowane kontuzją Dawsona, a także wzrastającą formą samego Chirichesa.
Rumuna z czystym sumieniem możemy nazwać zawodnikiem nieco chimerycznym, jednak jeśli uda mu się ustabilizować formę, to z powodzeniem może dyrygować formacją obronną "Spurs" w najbliższych latach.


6.Erik Lamela (ofensywny pomocnik/boczny napastnik) £26,000,000

Zdecydowanie największa "wtopa" transferowa Tottenhamu. To właśnie w Argentyńczyku wielu kibiców "Kogutów" widziało głównego następcę Garetha Bale'a. Rzeczywistość okazała się wyjątkowo brutalna wobec wszystkich, którzy popierali transfer Lameli na White Hart Lane. Były gracz Romy wystąpił w zaledwie 19 spotkaniach, w których nie wyróżnił się niczym szczególnym. Argentyńczyk miał ogromne problemy z kontuzjami oraz aklimatyzacją w nowym otoczeniu. Pomimo możliwości powrotu do Włoch, Lamela postanowił pozostać w Tottenhamie i dać sobie jeszcze jedną szansę.

Erik Lamela jest doskonałym przykładem, że niekiedy nawet najbardziej utalentowani zawodnicy, mogą sobie nie poradzić z trudnymi warunkami panującymi w Premier League.


7.Christian Eriksen (ofensywny pomocnik) £11,500,000

Duńczyk był ostatnim zawodnikiem, który trafił do Tottenhamu tamtego feralnego, jak się potem okazało lata. Ostatnim, lecz zdecydowanie najlepszym.
Były gracz Ajaxu, szczególnie w drugiej połowie sezonu dyrygował grą zespołu, dorzucając kilka fantastycznych goli oraz asyst. Trudno sobie wyobrazić, gdzie w ubiegłym sezonie byłby Tottenham, gdyby zabrakło dobrej formy Christiana Eriksena.
Nie da się również ukryć, że to właśnie Duńczyk może stanowić o sile "Kogutów" w zbliżających się rozgrywkach ligowych.

Jak łatwo się domyślić, sezon 2013/2014 nie był szczególnie udany w wykonaniu Tottenhamu. Marzenia kibiców sięgały bardzo wysoko, wszyscy w klubie spodziewali się udanej walki o Ligę Mistrzów, a być może nawet o tytuł mistrzowski.
Boisko w brutalny sposób zweryfikowało cele "Kogutów" i dość szybko stało się jasne, że z pozoru solidnie wzmocniony zespół, nie spełni pokładanych w nim oczekiwań.
Daniel Levy znów nie był zbyt cierpliwy i po kompromitującej porażce 0:5 z Liverpoolem, Andre Villas-Boas stracił pracę. Do końca sezonu stanowisko Portugalczyka piastował Tim Sherwood, któremu jednak nie został zaoferowany kontrakt zapewniający stałą umowę.

Sezon 2014/2015 znów będzie nową "ścieżką" obraną przez Tottenham. Tym razem pod batutą byłego już szkoleniowca Southampton- Mauricio Pochettino. Argentyńczyk nie zrobił rewolucji kadrowej i postawił na stabilizację, której tak bardzo brakowało w ostatnich latach. Niemal wszyscy zakupieni prędzej zawodnicy, otrzymają drugą szansę. Drugą szansę otrzyma także cały Tottenham, dla którego być może będzie to kluczowy sezon.

Daniel Levy znów wytyczył podobne wymagania, wywalczenie awansu do Ligi Mistrzów. Z pewnością nie jest to niemożliwe, lecz przed Tottenhamem bardzo trudne zadanie, które jeśli nie zostanie wykonane, znów poniesie za sobą wiele, wiele zmian...



Patryk Domagała

4 komentarze:

  1. Bardzo dobry tekst. tottenham to typowy zespol z Wysp, ilosc a nie jakosc i marnowanie wielkich pieniedzy. Przykre,ale prawdziwe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problemem Tottenhamu jest brak stabilizacji, ale nie uważam, żeby te kłopoty dotykały wszystkie angielskie zespoły. Spójrz chociażby na Stoke, które pomimo zmiany menadżera, co roku spokojnie utrzymuje się w PL, dodatkowo zaliczając stały progres.
      Można rzecz dokładniej, iż problemem "Kogutów" jest Levy.

      Usuń
  2. BPL jest najbardziej oglądaną ligą na świecie, stacje zabijają się by ją pokazywać, i teraz są tego efekty. Ta liga to nie jest BBVA, gdzie 50% zgarnia Real i Barca czy Serie A, gdzie bieda aż piszczy. Bundesliga nie ma długów bo mało wydaje, a Ligue 1 to już totalna porażka i cień starej Ligue 1.

    Premier League jest i będzie najlepszą ligą jeszcze przez długi czas i nic tego nie zmieni, nawet gdy jej kluby nie będa docierać nawet do ćwierćfinału

    OdpowiedzUsuń
  3. do ćwierćfinału LM

    OdpowiedzUsuń