facebook

czwartek, 7 sierpnia 2014

Tańcowały dwa Michały

                                                                            fot. legia.com

Dziś miało być o Legii jako drużynie. Zespole, świetnie zorganizowanym, nie bojącym się nikogo i szkockim kacu po polsku. Miało być, ale nie będzie. A to z bardzo prostego powodu. Od pewnego czasu bacznie obserwuje dwóch Legionistów, których od wielu miesięcy fani "Wojskowych" wyrzucają z klubu. Dwóch Michałów, Żyro i Kucharczyk najpierw przedstawili nam swoje najlepsze dania, by później się nimi poważnie zakrztusić. Historię obu skrzydłowych wiele łączy. Obaj w młodym wieku debiutowali w Legii,  obaj byli jednymi z największych nadziei warszawskiego klubu i wydawało się, że długo w stolicy nie zostaną. Marzenia jednak jak zawsze zweryfikowało życie.


Michał Żyro zadebiutował w lidze już jako 17-latek w meczu derbowym z Polonią Warszawa. Po kilku udanych występach okrzyknięto go wielkim talentem, a zainteresowanie młodym pomocnikiem Legii wzrastało. Kibice byli dumni ze swojego wychowanka, który imponował dobrą motoryką, uniwersalnością i  świeżością. W jego poczynaniach widać było młodzieńczą fantazję, która nie zawsze szła w parze z solidnością i powtarzalnością. Największą bolączką nastoletniego skrzydłowego była chimeryczność. Prawa młodości, mówili fani i przechodzili do porządku dziennego. Później jednak nie byli już tacy wyrozumiali...


Międzyczasie w Legii debiutowali kolejni nastolatkowie. Wojskowi stawiali na młodych piłkarzy z Akademii lub pozyskanych jako inwestycje na przyszłość. Jednym z takich zawodników był dobry kumpel Michała Żyro, jego imiennik Michał Kucharczyk. Szybki, zdecydowany i skuteczny. Już w pierwszym sezonie (już za kadencji Macieja Skorży) strzelił kilka bramek dla Wojskowych i w kilku przypadkach dodawał Legii skrzydeł. Kibice bardzo chwalili młodego zawodnika i oczekiwali ekspresowego rozwoju jego talentu. Na to niestety musieli poczekać wiele miesięcy.


W obu przypadkach o zwolnieniu rozwoju kariery zadecydowały kontuzje i chimeryczność. Obaj zawodnicy mieli problemy z dojściem do formy po kilku urazach, a już kiedy udawało im się zagrać na miarę swoich możliwości, w kolejnym spotkaniu nie potrafili tego powtórzyć. I tak było przez wiele miesięcy. "Żyrko" z jednej strony imponował wybieganiem, świetnymi dośrodkowaniami i dobrze wykonywanymi stałymi fragmentami gry, a z drugiej miał wiele strat, niedokładnych zagrań i nie potrafił ustabilizować formy. Podobnie sytuacja miała się z Kucharczykiem.


W ciągu dwóch lat po imponujących debiutach obu zawodników, wciąż nie wiedzieliśmy jakie pozycje na boisku są dla nich optymalne. Kucharczyk grał na obu skrzydłach i w ataku, Żyro występował na bokach obrony, pomocy, a nawet w pierwszej linii. Maciej Skorża rotował składem, co nie było miodem na serca młodych zawodników. Z jednej strony oczywiście można o nich mówić jako o piłkarzach uniwersalnych, z drugiej nie mieli jednej pozycji na której graliby regularnie. To też przyczyniło się do tego, co zbliżało się wielkimi krokami. Czyli lawiny krytyki stołecznych kibiców.


Fani Legii po kilkunastu słabych występach perspektywicznych piłkarzy Legii nie wytrzymali. Kucharczyk i Żyro zostali uznani kozłami ofiarnymi, a był czas, że śmiała się z nich nie tylko grupa kibiców "Wojskowych", ale i cała Polska. Piłkarzom zarzucano słabą technikę, nieporadność i brak ambicji do gry w takim klubie jak Legia. W mediach mogliśmy usłyszeć i przeczytać, że Żyro nadaje się do Żyradowianki, a Kucharczyk powinien reklamować środki do czyszczenia drewna. Kibice natychmiast zapomnieli o talencie obu zawodników, a widzieli tylko ciemne strony tej sytuacji. Legii coś nie wyszło? Żyro i Kucharczyk do tablicy!


Obaj piłkarze, choć przekonywali, ze niespecjalnie przejmują się tym co mówią fani grali słabo, a momentami beznadziejnie. Coraz rzadziej występowali w pierwszym zespole, krytyka rosła i wydawało się, że ich koniec w stołecznym klubie zbliża się wielkimi krokami. Wtedy do klubu wrócił Jan Urban i postawił na dwóch Michałów. Od tamtego momentu nastąpiła gruntowna zmiana formy obu zawodników. Nie od razu równa, nie od razu powtarzalna, ale dużo lepsza niż ta prezentowana w poprzednim sezonie.


Kibice dalej szukali dziury w całym. O ile ich wcześniejsze narzekania miały jakiś sens, to teraz ciężko było zrozumieć ich krytykę. Oczywiście skrzydłowym zdarzały się gorsze spotkania, ale obaj wciąż byli młodymi zawodnikami, a ich chimeryczność regularnie się zmniejszała. Wtedy doszło do kilku starć słownych między mną, a przeciwnikami dwóch Michałów. Nie rozumiałem, czemu go wciąż krytykują, skoro więcej meczów jest dobrych niż tych słabych. Wtedy też wskazywałem na grę przecenionych obcokrajowców, którzy spisywali się gorzej od skrzydłowych Legii, a mimo to kibice krytykowali 20-latków, powoli, ale jednak robiących postępy.


Żyro i Kucharczyk zrobili to, czego kibice po nich by się na pewno nie spodziewali. Pokazali charakter, determinację i wolę walki. Żółwim krokiem, ale jednak odbudowywali swoją pozycję w klubie. Prezentowali się zdecydowanie lepiej niż dotychczas, wchodząc z ławki, a później także poprawiając swoje statystyki. I to właśnie bramki i asysty przekonały kibiców, że z tymi młodymi chłopakami wcale nie jest tak beznadziejnie.


Oczywiście obaj skrzydłowi mieli gorsze momenty. Czas, kiedy grali wyjątkowo przeciętnie. Oczywiście nigdy nie byli wirtuozami techniki. Prawdą jest również to, że im rzadziej dotykali piłkę, tym Legia miała z tego więcej korzyści. Po przyjęciu piłki często się gubili, brakowało im pewności siebie, psuli akcję Wojskowych. Ale prawdą jest również to, że są zawodnikami idealnymi do szybkiej kontry, gry z pierwszej piłki, świetnie przygotowanymi motorycznie. Umieją też uderzyć z wolnego - Żyro i odnaleźć się  w polu karnym - Kucharczyk. Legia zaczęła w pełni korzystać z ich potencjału dopiero wtedy, gdy poprawiła dynamikę gry.


W poprzednim sezonie obaj skrzydłowi dawali już popisy swojej gry. W najważniejszych meczach dwóch imienników zdobywało gole, zaliczało asysty i często prowadziło Legię do zwycięstwa. Początkowo krytyka specjalnie nie zmniejszała się, doceniano innych zawodników, ale przyszedł moment, kiedy innego wyjścia nie było, a Michałów trzeba było pochwalić. Tak jak wcześniej wspomniałem skrzydłowi mogli rozwinąć skrzydła, dzięki szybszej grze i lepszej dynamice całego zespołu, ale przede wszystkim dzięki uzyskaniu optymalnej i równej formy.


Przed rozpoczęciem tego sezonu nie miałem wątpliwości. I Żyro i Kucharczyk powinni występować w pierwszym składzie Legii. Ofert nie brakowało, ale obaj postanowili pozostać w stolicy. Coraz mniej było już głosów, że nie nadają się do gry w drużynie mistrza Polski, choć pojawiały się opinie, że są za słabi na występy w europejskich pucharach. Jednak Michałowie znów zaskoczyli niedowiarków. W obu meczach z Celtikiem byli kluczowymi graczami Legii, choć oczywiście krytykowanymi, tym razem za niewykorzystane sytuacje z pierwszego meczu. W rewanżu pokazali jak ważnymi ogniwami są w drużynie mistrza Polski i że stać ich na wiele.


Dosłownie rok temu byli opluwani, wyśmiewani i krytykowani. Zastanawiano się co robią w Legii, dlaczego działacze mistrza Polski nie sprzedadzą skrzydłowych, którzy nie spełniają oczekiwań fanów. Po wczorajszym spotkaniu nastąpiła jednak bolesna śmierć hejterów. Legia zagrała ponownie fantastyczne spotkanie, ale przede wszystkim doskonale spisali się bohaterowie tego artykułu. Tańcowały dwa Michały, jeden duży, drugi mały...


9 komentarzy:

  1. Brawa dla piłkarzy Legii za walkę i za to że stawili czoła !!! Powodzenia w dalszej fazie tylko krok dzieli nas od LM, Zyro i Kucharczyk zaskakujaco dobrzy. Tak trzymac

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafione w sedno

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki jest futbol. Raz jestes Bogiem, a raz kawalkiem g... Zawsze powtarzal to Leo Beenhakker i taka jest prawda. Historia od zero do bohatera i odwrotnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Konsekwencja i koncentracja niesamowita. Brawo Kucharczyk, brawo Żyro. Mam nadzieję, że już będą grac tylko lepiej. Kadra tego potrzebuje

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak powiedział Żyro- zaje... być piłkarzem Legii! Super, ale jeszcze lepiej byc kibicem. Dzieki wielkie Panowie i liczymy na wiecej. Brawo i Kucharczyk, rozpieszczacie nas

    OdpowiedzUsuń
  6. Zagrali dwa dobre mecze i już są fantastycznymi zawodnikami. Ach to wpadanie ze skrajności w skrajność. Po 1 meczu z Irlandczykami byli frajerami...

    OdpowiedzUsuń
  7. Z powtarzalnością to dalej chłopaki mają problem. Przypomina mi się jak 2 akcje na Legii lewą stroną (Żyra) z amatorami z Saint Patrick o mało nie spowodowało ataku apopleksji Kuciaka. O mało mu nie przyłożył.To było 3 tygodnie temu więc jeszcze nie raz mu się takie taktyczne kwiatki zdarzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest zdecydowanie lepiej i nawet gorsze momenty nie są tak beznadziejne jak dwa lata temu czy nawet półtora

      Usuń
  8. Z Żyry może coś być. Kucharczyk nadal mnie nie przekonuje. A co do ich akcji w obronie to powinni pomagać drużynie, ale to są piłkarze ofensywni i nie po tym się ich ocenia.

    OdpowiedzUsuń