facebook

niedziela, 24 sierpnia 2014

Reprezentacje niezrzeszone w FIFA - Kraj Basków

Niedawno byliśmy świadkami wielkiego piłkarskiego święta, jakim niewątpliwie są mistrzostwa świata. Raz na cztery lata cały glob zatrzymuje się na miesiąc, by podziwiać najlepszych piłkarzy w najlepszych reprezentacjach. Właśnie - najlepszych. Czyli na mundial nie dostaje się każdy. O tym, która drużyna na niego pojedzie nie decyduje żadne losowanie czy innego typu szczęśliwe przypadki. Na MŚ trzeba awans wywalczyć w eliminacjach kontynentalnych. Z około 200 ekip z różnych zakątków kuli ziemskiej szczęśliwców może być tylko 31 (stawkę uzupełnia gospodarz). Wśród zespołów stawających do boju są takie egzotyki, jak Montserrat, Turks i Caicos, Saint Lucia, Kambodża, Laos, Dżibuti czy Somalia. Wymienić choć jedno nazwisko zawodnika, który reprezentuje jeden z tych krajów, może chyba tylko zagorzały fan.


Na świecie jest także wiele drużyn, które nie mogą przystępować do takich eliminacji. Nie są one bowiem zrzeszone w FIFA. W większości nie są to państwa, lecz regiony, które mniej lub bardziej dążą do uzyskania autonomii. Jednym z takich przypadków jest Kraj Basków, czyli kraina położona na północy Hiszpanii. O różnego rodzaju działaniach najbardziej radykalnych grup z tamtej części (m. in. ETA) Półwyspu Iberyjskiego można dowiedzieć się w różnych historycznych publikacjach, zarówno książkowych, jak i internetowych. My rozmawiamy jednak o piłce nożnej, dzięki której ludzie mogą także demonstrować swoje przywiązanie do wartości prezentowanych przez daną kulturę.

Reprezentacja Kraju Basków została założona w roku 1915 i w żadnym momencie nie należała do struktur ani UEFA, ani FIFA. Zespół był kierowany przez Baskijską Federację Piłkarską. Różne były nazwy, którymi określano tę ekipę. Od drużyny Vasconii (Vasconia - kraina leżąca we Francji, w której leży m. in. Bordeaux), poprzez reprezentację Euskadi, XI Euskadi, XI Vasconii, aż do obecnej nazwy - baskijskiej reprezentacji. Być może zastanawiacie się, co w tym towarzystwie robi nazwa francuskiego regionu. Otóż do kadry z Kraju Basków oprócz rodowitych Basków i mieszkańców Nawarry mogą być powoływani zawodnicy z części francuskiej baskijskiego terytorium. W sumie na grę mogą liczyć gracze pochodzący z szeroko pojętej Baskonii.

3 stycznia 1915 roku odbył się pierwszy, historyczny mecz reprezentacji Kraju Basków. W Bilbao złożona z piłkarzy najlepszych klubów tamtego regionu drużyna (Athletic Bilbao, Real Sociedad, Real Union, Arenas Club de Getxo) miała za rywala Katalonię i zwyciężyła 6:1. Nieco ponad miesiąc później odbył się rewanż w Barcelonie. Tam padł remis 2:2. Ogólnie te dwa zespoły mierzyły się w przeciągu ze sobą jeszcze czterokrotnie. Bilans dla Katalończyków był jednak bezlitosny - 3 porażki i bezbramkowy remis wywalczony na własnym boisku.

W ciągu kilku następnych lat miało miejsce wielkie zamieszanie w północnej części Hiszpanii, które dotyczyło spraw przynależności klubów z Kantabrii i Asturii. Początkowo tworzyły one z Baskonią jedną federację, zwaną północną, ale w wyniku kilku ruchów koniec końców każda utworzyła własną, niezależną wspólnotę.

Latem 1922 roku baskijski zespół wyruszył do Ameryki Południowej, gdzie rozegrał spotkania z narodowymi zespołami Argentyny, Urugwaju i Brazylii, a także kilkoma klubami. Większość z tych meczów była jednak przegrana, co pokazywało, że na arenie międzynarodowej Kraj Basków nie jest aż tak mocny, jak we własnym kraju.

Kilka miesięcy później część reprezentacji (Vizcaya) mierzyła się z Asturią. W trójmeczu sprawiedliwie podzielono się jednak zwycięstwami oraz raz padł remis. W 1930 roku natomiast działacze z Vizcayi oraz Gipuzkoi połączyli swoje siły i stworzyli zespół zwany Vasconią. Pierwszymi meczami tego nowego "tworzywa" były potyczki z Katalonią. W Barcelonie, na Montjuic, wygrali 1:0, a w Bilbao 3:2.

W latach 1936-1939 miała miejsce słynna hiszpańska wojna domowa. W tym czasie zespół ponownie zmienił swą nazwę - na reprezentację Euskadi. Ich pierwsze dwa mecze zostały rozegrane z, jakby inaczej, ekipą katalońską. Później jednak prezydent baskijskiego regionu, Jose Antonio Aguirre, były zawodnik Athleticu, wysłał drużynę za granicę. Oficjalnym powodem tego działania była zbiórka funduszy przydatnych do prowadzenia wojny, ale nieoficjalnie mówiło się także o pomocy finansowej jednemu z francuskich szpitali, w którym przebywali hiszpańscy uchodźcy. Jeszcze inna pogłoska mówi o tym, że prezydent chciał po prostu ratować piłkarzy przed możliwym przymusem stanięcia do walki czy też nawet śmiercią.

Podróż zaczęła się od odwiedzenia Francji, gdzie w kwietniu 1937 roku rozegrano mecz z miejscową drużyną, mistrzem kraju, Racingiem Paris. Wynik był świetny, bo Baskowie wygrali 3:0, ale wtedy nie to było najważniejsze. Tego samego dnia niemieckie Luftwaffe zbombardowały Guernicę, miasto z regionu, o którym mowa w tym artykule. W maju zespół pokonał jeszcze Olympique Marseille, przegrał z FC Sete oraz dwukrotnie zmierzył się jeszcze z Racingiem - remis i wygrana.

W tym samym czasie FIFA, z uwagi na wojnę w Hiszpanii, zakazała podległym pod siebie państwom gry z zespołami z tamtego kraju. Posłuszna była m. in. federacja holenderska, która odwołała mecz z Feyenoordem Rotterdam. Wiele drużyn nie miało jednak problemów, by rozegrać towrzyski mecz z Baskami. Dzięki temu piłkarze hiszpańscy mogli zagrać z jedną z najlepszych drużyn tamtego okresu - Czechosłowacją - dwukrotnie doznając porażki.

Następnie reprezentacja Euskadi obrała kierunek na wschód, gdzie rywalizowała z sowieckimi klubami. Wygrane z moskiewskimi Lokomotiwem i Dynamem, oraz Dynanem Tbilisi, gruzińską reprezentacją, Dynamem Kijów i Dynamem Mińsk, remis z Dynamem Leningrad oraz jedyna porażka, ze Spartakiem, postawiły piłkarzy w znakomitym świetle. Także wyprawa do Skandynawii była bardzo udana. Zwycięstwa z Norwegią (2 razy) oraz z Danią (aż 11:1!) zrobiły wielkie wrażenie w futbolowym światku.

Jesień roku 1937 to kolejna wyprawa na kontynent amerykański, tym razem do jego północnej części. Inne były również rezultaty. Rozegrano tam kilka meczów z meksykańskimi klubami oraz trzy z reprezentacją narodową - większość z nich była wygrana. Nieco gorzej było na Kubie. Z powodu zakazu gry z reprezentacją ze strony FIFA, Baskowie byli zmuszeni grać z zespołami klubowymi. Raz udało się wygrać, raz zremisować, a dwa razy trzeba było przełknąć gorycz porażki. Pobyt w Argentynie, mimo że dość długi, nie przyniósł nowego rozegranego spotkania, głównie przez problemy Basków z FIFA. Później zespół, przez epizod w Chile, udał się z powrotem do Kuby i Meksyku. Po występie w kilku meczach towarzyskich, drużyna pod nazwą Club Deportivo Euskadi przystąpiła do meksykańskiej ligi. 13 zwycięstw, remis i 3 porażki pozwoliły na zajęcie dobrego, drugiego miejsca. Kiedy wojna się zakończyła, część piłkarzy powróciła do kraju, ale część pozostała w Ameryce i dołączyła do tamtejszych klubów.

W okresie do 1975 roku Baskom udało się rozegrać tylko dwa mecze. Generał Franco starał się, jak tylko mógł, by ograniczyć dążenia mniejszych regionów do wolności. 25 czerwca 1966 roku, w 50. rocznicę założenia Realu Union, ich rywalem był Real Madryt. Na Gal Stadium w Irun piłkarze ze stolicy wygrali 2:0. Drugą okazją była potyczka z Katalonią na San Mames. Jednak i tym razem lepsi okazali się rywale, którzy zwyciężyli 2:1, mimo że na bramce Basków stał wówczas legendarny Ricardo Zamora.

Od 1978 roku Baskowie rozgrywają swoje mecze dość regularnie. Zazwyczaj gospodarzem tych spotkań jest Bilbao, ale grano również w takich miastach, jak San Sebastian czy Barcelona, podczas potyczki z Katalończykami. Głównie mierzą się z innymi reprezentacjami, należącymi do struktur FIFA, ale w swojej historii mają także pojedynek z Tottenhamem. Bilans tych meczów jest bardzo dobry, ponieważ duża większość z nich jest zwycięska. Na swoim koncie mają niedawne wygrane z niezłymi Urugwajem i Serbią. 

Ekipa ta od zawsze posiadała znakomitych piłkarzy. Można tutaj wspomnieć osoby takie jak: wspomniany wcześniej Ricardo Zamora, Andoni Zubizarreta, Andoni Goikoetxea, Francisco Yeste czy Gaizka Mendieta.

Ostatnimi czasy reprezentacja Kraju Basków rozgrywa mecze w końcówce roku kalendarzowego. Obecnie piłkarze są powoływani głównie z Athleticu Bilbao i Realu Sociedad, co czyni ten zespół bardzo silnym. Argumentów do potwierdzenia tej tezy nie trzeba szukać daleko - poprzednie dwa spotkania to wygrane z niezbyt wymagającymi rywalami, Boliwią i Peru, ale za to rezultaty - odpowiednio 6:1 i 6:0 - robią wrażenie. Najlepszym strzelcem w historii tej drużyny jest obecny snajper Athleticu - Aritz Aduriz z 7 golami w dorobku.

Skład na poprzedni mecz z Peru: Gorka Iraizoz, Enaut Zubikarai, Andoni Iraola, Jon Aurtenetxe, Ion Ansotegi, Inigo Martinez, Oier, Borja Ekiza, Mikel San Jose, Mikel Balenziaga, Ander Iturraspe, Xabi Prieto, Benat, Oscar de Marcos, Roberto Torres, Markel Bergara, Asier Illarramendi, Markel Susaeta, Aritz Aduriz, Gaizka Toquero, Imanol Agirretxe, Ibai Gomez. Trzeba jeszcze wspomnieć o takich piłkarzach, którzy tak samo mogliby być powołani na tamto spotkanie: Asier Riesgo, Mikel Labaka, Mikel Gonzalez, Carlos Martinez, Fernando Amorebieta, Xabi Alonso, Mikel Rico, David Zurutuza, Gorka Elustondo, Carlos Gurpegi, Javi Martinez, Igor Gabilondo, Kike Sola, Iker Muniain, Joseba Llorente, Fernando Llorente. Lista obecnych, jak i nieobecnych, pokazuje, jak wielką siłą posiada piłkarski Kraj Basków. Większość z tych zawodników to niedawne bądź obecne znaczące postacie w hiszpańskim futbolu. Jeśli ten zespół zostałby przyjęty do FIFA i UEFA, zachowałby wszystkich wymienionych wyżej graczy i brałby udział w rozgrywkach międzynarodowych, mógłby stawiać przed sobą wielkie cele. Potrzebny do tego byłby też mądry selekcjoner, który umiałby wykrzesać z tej drużyny maksimum. Dzięki temu reprezentacja mogłaby stać się solidną europejską, a kto wie - może i światową marką.

Na koniec trochę o reprezentacji Hiszpanii. Być może nie jest ona zależna od Basków tak, jak chociażby od Katalończyków, ale ekipa bez choćby Xabiego Alonso czy swego czasu bez Fernando Llorente nie odnosiłaby takich sukcesów. Wydaje się, że także młodsi zawodnicy, jak Muniain, Benat, Javi Martinez, Inigo Martinez, być może Illarramendi, będą w przyszłości stanowić o sile mistrzów świata z 2010 roku.

Jak będą wyglądały dalsze losy baskijskiej reprezentacji, nie wiem. Jednak z wielką odpowiedzialnością mogę polecić śledzenie postępów tej drużyny. Czy to podczas meczów towarzyskich, czy może pod egidą światowych i europejskich władz piłkarskich.

Hubert Bochyński, BlogFCB

3 komentarze:

  1. Kolejna reprezentacja, której nasze gwiazdeczki w niedalekiej przyszłości będą dostarczać punktów w eliminacjach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobna sytuacja jak w Katalonii. Ani Hiszpania nie dałaby rady bez Basków, ani odwronie. Obecny stan rzeczy pasuje wszystkim zainteresowanym

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi autorze co do reprezentacji Hiszpanii pełna zgoda. Bez Katalończyków i Basków była dużo słabsza.

    OdpowiedzUsuń