facebook

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Alfabet Premiership (2)



O - John O'Shea. Irlandczyk, w wieku juniorskim był nawet  w kręgu zainteresowań FC Barcelony, widocznie skauci katalońskiej drużyny mieli gorszy okres.W każdej drużynie jest zawsze kilku słabszych piłkarzy, by gwiazdy miały kogo ogrywać na treningach. Być może dlatego O'Shea tak długo utrzymywał się w składzie United. Teraz jest zawodnikiem Sunderlandu i myślę,że pasuje tam zdecydowanie lepiej niż do Old Trafford.

P-  Morten Gamst Pedersen. Chyba powinien osiągnąć więcej, jednak przegapił swój czas na transfer. Mówiono o zainteresowaniu między innymi Manchesteru United, jednak norweski pomocnik, aż przez 9 lat bronił barw przeciętnego Blackburn Rovers. Aktualnie jest zawodnikiem Rosenborg Trondheim. Być może piłka nie była dla niego najważniejsza, gdyż odnosił sukcesy również w branży muzycznej.

Q - Niestety tutaj zostawię puste miejsce. Zbyt wielu piłkarzy z nazwiskiem zaczynającym się na tę literę nie było w Premier League. Grali Quaresma czy Quinn, ale nie miałem przyjemności ich oglądać z wysokości trybun.

R - Cristiano Ronaldo i Wayne Rooney. Tutaj  z kolei opiszę dwóch zawodników. Innej możliwości nie widzę.  W ostatnich latach w Anglii grało wielu wybitnych piłkarzy, jednak najlepszy był zawodnik pochodzący z Madery. Nie będę wypisywał jego zalet , bo chyba każdy czytający ten artykuł, wie jak genialnym jest piłkarzem. Chyba tylko on i Messi, potrafią w pojedynkę rozstrzygać wyniki meczów rozgrywanych na najwyższym poziomie. Można nie lubić jego zachowania, tony żelu na włosach, jednak komuś posiadającemu takie umiejętności należy  się szacunek. Podczas jego gry w Manchesterze, nie słychać było o pozaboiskowych aferach z nim  w roli głównej. W nocnych klubach częstszym bywalcem był jego brat, który na sławie ( i pewnie pieniądzach) brata, chciał ugrać coś dla siebie.

Wayne Rooney, jest chyba często niesprawiedliwie oceniany. Mimo,że mój stosunek do United, jest w najlepszym wypadku obojętny, lubię Rooneya. Ma wszystko  to co dobry napastnik w Premier League powinien mieć - szybkość,siłę, dobrą kondycję, silny strzał, technikę i przede wszystkim serce do gry. Gdyby nie on pewnie kilku pucharów w gablocie klubu z Old Trafford, by nie było. Oglądając  go pierwszy raz na żywo, zastanawiałem się kiedy zabraknie mu sił, jednak to nie nastąpiło. Był jak króliczek z reklamy duracell. Nie był to jednorazowy wyskok, Rooney zazwyczaj walczy od 1 do ostatniej minuty. Kilka lat temu mówiło się o jego przeprowadzce do klubu z niebieskiej części Manchesteru, gdzieś w internecie widziałem zdjęcia kibica City, który wytatuował sobie na plecach podobiznę Wazzy. Niestety dla tego kibica jak i innych fanów klubu z Eastlands, Rooney został w United, a dziś jego pozycja jest silniejsza niż kiedykolwiek.

S- David Silva. W momencie gdy przechodził  z Valencii do City, nie byłem do końca przekonany o słuszności tego transferu. Wątpiłem czy filigranowy pomocnik da sobie radę w tak siłowej lidze, jak angielska. Jednak powinienem wiedzieć,że dobry piłkarz, da sobie radę w każdej lidze. Doskonale wyszkolony technicznie pomocnik, szybko przystosował się do gry w Anglii, a angielscy obrońcy nie mogli znaleźć recepty by powstrzymać Hiszpana. Mimo,że jego boiskowy przydomek - "El Chino" znaczy Chińczyk po hiszpańsku, to urodzony na Wyspach Kanaryjskich zawodnik, ma korzenie japońskie. Według mnie jest najlepszym hiszpańskim piłkarzem, który nie grał ani w Realu, ani w Barcelonie.

T - John Terry. Uważam,że piłkarza powinno się rozliczać przede wszystkim, za jego dokonania boiskowe. Londyńczyk często gościł na łamach bulwarówek i często był przedstawiany w nie najlepszym świetle. Jednak  na boisku do jego gry rzadko można się przyczepić. Doskonała gra głową, poświęcenie dla drużyny. Chyba nie ma na świecie trenera, który nie chciałby widzieć go w swojej drużynie

U - nie będę sie rozpisywał o Upsonie czy wskazywał zalety Johna Utaki, więc przejdę do kolejnej litery

V - Nemanja Vidić, jeden z najlepszych transferów Sir Alexa. Gdy przechodził ze Spartaka Moskwa , był na Wyspach praktycznie anonimowy. Później stopniowo zwiększał swoją rolę w United. Przez kilka lat dyrygował linią obrony "Czerwonych Diabłów". Wszechstronniejszy, ale mniej medialny niż jego partner ze środka obrony Rio Ferdinand. Nie wiem czy będąc u szczytu  swojej kariery, nie był najlepszym ,środkowym obrońcą na świecie. Jego żona często narzekała w prasie na życie w deszczowym Manchesterze, mówiła o chęci przeprowadzki do Włoch czy Hiszpanii. Na szczęście dla kibiców United, Vidić nie jest pantoflarzem i przez osiem lat bronił barw klubu z Manchesteru. Dopiero w najbliższym sezonie, Serb będzie występował w klubie z południa Europy. Myślę,że kibice Interu Mediolan szybko docenią jego klasę.

W - Shaun Wright-Phillips. Za dobry na średnie kluby, za słaby na mocne. Adoptowany syn legendy Arsenalu - Iana Wrighta, nie miał wyczucia do transferów. Niezwykle szybki pomocnik, był uwielbiany przez kibiców City, jednak gdy otrzymał propozycję przejścia do Chelsea, skorzystał z oferty i przeniósł się do Londynu. Tam najczęściej zajmował miejsce na ławce rezerwowych i jego talent nie rozwinął się tak jak oczekiwano. W 2008 powrócił do Manchesteru jednak nie był już to taki sam klub , jak przed jego odejściem do Londynu. Z ligowego średniaka, "The Citizens" zmienili  się w potentata., a Wright-Phillips był już po prostu za słaby by decydować o grze "niebieskich". Od trzech lata gra  w QPR i jego kariera powoli zmierza ku końcowi. Szkoda, bo mógł osiągnąć dużo więcej.

X - Xabi Alonso. Podczas gdy grał w Liverpoolu, jego klub zawsze zajmował na koniec sezonu miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów, po jego odejściu sztuka ta nie udała się cztery razy z rzędu. Dopiero w nadchodzącym sezonie, LFC ponownie zagra w najważniejszych klubowych rozgrywkach. Oprócz perfekcyjnych przerzutów, zawsze imponował walecznością i grą wślizgiem. W drużynach, w których grał był niedoceniany, jednak myślę,że w sukcesy reprezentacji Hiszpanii, Liverpoolu czy ostatnio Realu, jego wkład był bezcenny.

Y - Yaya Toure. Długo czekał by udowodnić fanom piłki w Anglii,że jest dobrym piłkarzem. Początkowo wygwizdywany przez własnych kibiców. Fani City zarzucali mu, zarobki nieadekwatne do prezentowanej klasy. Przełom nastąpił podczas półfinałowego meczu FA Cup wiosną 2011, gdzie jego bramka zadecydowała o wyeliminowaniu drużyny dowodzonej przez Sir Alexa Fergusona. Od tego momentu, Iworyjczyk, uwierzył w swoje możliwości. Nikt już nie kwestionuje jego zarobków. Jego znakiem firmowym są kilkudziesięciometrowe rajdy i strzały z dystansu. Tylko, żeby jeszcze tak nie marudził i nie szukał pretekstu do opuszczenia City.

Z - Pablo Zabaleta. Występuje w Manchesterze City już 6 lat.Zzmieniają się trenerzy, przychodzą kolejni zawodnicy, a Argentyńczyk jest nie do ruszenia. Wszechstronny piłkarz, mogący grać zarówno w obronie,  jak i linii środkowej. Jest wychowankiem San Lorenzo, którego kibicem jest papież Franciszek. Nie radziłbym fanom Premier League, wybierać Zabalety  do swoich drużyn w "Fantasy Premier League". Jego latynoski temperament często bierze górę i w protokole sędziowskim zapisywane się nie jego gole, a żółte kartki.  

1 komentarz:

  1. Szkoda odejsc Alonso i Vidicia. Bardzo waleczni pilkarze i czesyo niedoceniani ze wzgledu na zajmowane pozycje na boisku

    OdpowiedzUsuń