facebook

wtorek, 30 października 2012

Złota Piłka czyli katalońskie wybory


Kto dostanie Złotą Piłkę ?


Dziś poznaliśmy 23 nominowanych do nagrody dla najlepszego piłkarza globu. Kto ją otrzyma? Możemy być pewni, że zawodnik Barcy. Od dłuższego czasu eksperci nie widzą innych zawodników. Istnieje tylko Messi, Xavi, Iniesta i wyjątkowy w tym towarzystwie Ronaldo. Piłkarz "Królewskich" mimo,że wymieniany zawsze w roli faworyta, wygrał raz przed czterema laty. Mało tego, w 2010 roku nie był nawet w pierwszej piątce. 

poniedziałek, 29 października 2012

                             




 NA PLUS 




           

Zmiany w PZPN. Czekaliśmy na tę chwilę długo. Grzegorz Lato odszedł. Co za ulga. Ku uciesze kibiców nowym prezesem został Zbigniew Boniek. Nareszcie inteligentny człowiek z wizją, obejmuje stery na tym stanowisku. Czekamy na reformę i zmiany w naszej piłce. Bo kiedy jak nie teraz? Bo kto jak nie Boniek ? Nowe twarze w zarządzie cieszą, "beton" pokonany. Panie Boniek, liczymy na pana ! 


             Bundesliga. Robert Lewandowski gwiazdą większą niż Gomez i Podolski

 Kolejny wielki pozytyw ostatniego tygodnia. Postawa Polaków w meczu Borussi  z Realem Madryt w Champions League. Lewandowski i Piszczek zagrali znakomicie. Pierwszy z nich strzelił nawet gola Casillasowi, o czym marzy każdy napastnik. Bliski był także drugiej bramki, lecz ostatecznie zaliczona została Schmelzerowi. "Piszczu" nie chciał być gorszy i przez długie fragmenty meczu wyłączył z gry samego Cristiano Ronaldo. Polacy "ciągną ten wózek" i w dużej mierze dzięki ich grze BVB jest liderem grupy D. Z dumą ogląda się naszych rodaków w najlepszej piłkarskiej lidze świata. 
     
                \

Ostatni plus dla Kazimierza Grenia. Cichy bohater wyborów. Osiem lat temu pracował w sztabie wyborczym Michała Listkiewicza. Sukces. Przed czterema laty doprowadził do posady prezesa Grzegorza Late. Znów triumf. Jak się potem okazało był to cud, bo Lato na to stanowisko pasował jak garbaty do ściany, ale to szczegół. Teraz pomógł nie tylko Bońkowi, prowadząc jego kadencję, ale całej polskiej piłce. Obyśmy się tak cieszyli za 4 lata.


     

Największy zawód ostatnich dni - Chelsea Londyn. Obrońcy tytułu Ligi Mistrzów najpierw przegrali z Szachtarem, po przeciętnej grze bez pomysłu, a następnie w lepszym stylu ulegli Manchesterowi United po pasjonującym spotkaniu. Zabrakło spokoju i wyrachowania. Dwie porażki w ciągu 3 dni to wielki cios dla klubu. The Blues bez Johna Terrego nie jest tą samą drużyną. Brakuje jej lidera, człowieka z marmuru. Tym bardziej dziwią plotki, że drużyna ze stolicy Anglii nie przedłuży kontraktu z legendą klubu. Jedno jest pewne, czas wziąść się w garść.

        

Tak, to nie photoshop, ale niestety prawda. Do tej pory jestem w ciężkim szoku. Ireneusz Jeleń, 29-krotny Reprezentant Polski, legenda Auxerre, który wprowadził do Ligi Mistrzów, piłkarz z świetnym CV zagra w najgorszym klubie ekstraklasy. Oznacza to jedno, skuteczny napastnik zmierza do końca kariery. Oczywiście, jak mówi w wywiadach miał oferty z Francji, Rosji, Ukrainy czy Turcji, co brzmi troche jak słynne "mam kontakty" Świerczewskiego, ale wybrał najlepszą ofertę. Umówmy się jeśli piłkarz mówi, że chce poświęcić się rodzinie jego koniec jest bliski.


        

Kolejny były Reprezentant kraju w zestawieniu. Dwa mecze w Premier League i katastrofa. Boruc puścił już 6 goli, a przynajmniej przy połowie zawinił. Miał być lekiem na dziurawą obronę "Świętych", a sam wpadł w głęboki dół. Polski bramkarz nie pokazał nic więcej od poprzedników. Miejmy nadzieję, że z tygodnia na tydzień, z meczu na mecz będzie coraz lepiej, a "Borubar" udowodni po raz kolejny wszystkim, że jest świetnym goalkepeerem. Byłoby to z korzyścią i dla niego i dla klubu i dla Reprezentacji Polski. Bo co by nie mówić, Boruc w formie to najlepszy polski bramkarz.

środa, 17 października 2012

Kompromitacja na Narowodnym


                                                        



O dziwo nie chodzi o Polskich piłkarzy. Mecz na wodzie II nie odbył się. Zamiast dreszczowca, mieliśmy deszczowiec, zamiast pięknych akcji, kałuże, zamiast popisów swoich podopiecznych Roy Hodgson przyglądał się jak piłka robi kolejne kaczuszki. Nie pamiętam drugiej podobnej sytuacji w historii piłki nożnej, a tym bardziej w meczu o taką stawkę. Tak nie miało być, tak nie mogło się stać. Jesteśmy jednak w Polsce,  impossible is nothing jakby powiedzieli nasi rywale. Bo, jak można nie zamknąć dachu, kiedy od kilku godzin leje jak z cebra? Stworzyliśmy podczas inauguracji Euro idealne warunki do gry dla Greków zamykając dach, teraz znów byliśmy gościnni. W typowo wyspiarskich warunkach nie chcieli grać nawet Anglicy i nie ma powodu, żeby się im dziwić. To nie było realne! O tym wszystkim byśmy nie mówili, gdyby stadion, jeden z piękniejszych w Europie, wybudowany za 2 mld zł miał dobrą murawę. Niestety to kartoflisko. Swojego czasu, gdy powstało nowe Wembley wszyscy narzekali, z Anglikami na czele, że ze względu na trawę tam się nie da grać. Nigdy jednak meczu nie odwołano, specjalnych pretensji piłkarzy też nie było. Jeśli ktoś pomyśli, że gorzej być nie może, zapraszamy do Polski. Zła atmosfera wokół piłki, wszyscy narzekamy, kibice bojkotują, ale czemu ma być inaczej? 

Ta farsa to podsumowanie kadencji Grzegorza Laty. Już po "meczu" pojawiły się dowcipy : Dlaczego prezes PZPN nie jeździ kabrioletem, skoro go stać? Bo nie umie zamykać dachu. Cieszę się, że nadchodzą wybory, a o tym panu pisać już nie będę. Skomprowitowałą się cała Polska, śmieje się z nas cały świat, w końcu wszyscy zjednoczeni. Choć nie sądzę, by obecny prezes PZPN czy minister sportu  otrzymał za to pokojową Nagrodę Nobla. Najbardziej szkoda oczywiście kibiców. Kiedyś Lato pytał jak żyć za "marne" 50 tysięcy złotych miesięcznie, a co mają powiedzieć fani? Kombinują jak mogą, zdobywają bilety jak tylko się da, jadą z Katowic, Białegostoku, Gdańska do Warszawy oglądać najgorszą Reprezentację od lat, a meczu nie ma. Wszystko podporządkowane temu spotkaniu, a tu jak zawsze niemiła niespodzianka. Ciekawy jestem jak będzie teraz z dopingiem, bo już wiemy, że bilety nie przepadają, ale czy będzie komplet, atmosfera piłkarskiego święta?

Jednego możemy być pewni, liczba zwolnień w dniu dzisiejszym będzie rekordowa. Zresztą dzień 17 października nie od dziś jest bardzo ważny w historii naszej piłki. Przecież dokładnie 39 lat temu zremisowaliśmy na Wembley i kosztem Anglików awansowaliśmy na mundial, gdzie zajęliśmy trzecie miejsce. Miejmy nadzieję, że dziś będzie równie pięknie. W oczekiwaniu na wczorajszy mecz zastanawiałem się co myślą sobie polscy piłkarze. Na pewno liczyli, że mecz się odbędzie. Przede wszystkim mielibyśmy jakiekolwiek szanse. W błocie, w kałużach, bez odbić piłki. Nadzieja umiera ostatnia, więc wierzmy, że stanie się cud. Jeden już się zdarzył. Mamy piękne, nowoczesne stadiony, zorganizowaliśmy bardzo profesjonalnie trzecią największą imprezę na świecie. Od tego czasu myślałem, że coś się zmieniło, że będzie lepiej, że koniec organizacyjnych wpadek. No niestety dziś muszę znów powiedzieć, że jest mi wstyd, że jestem Polakiem.