facebook

niedziela, 10 sierpnia 2014

Alfabet Premiership


Już za tydzień rozpocznie  się kolejny sezon Premiership. Nie będę się bawił w przewidywania, kto zdobędzie tytuł, jakie drużyny spadną. Analizą transferów też nie chcę się zajmować. Lepsi ode mnie fachowcy opisali już wyżej wymienione tematy wielokrotnie. I również wielokrotnie się mylili.
   
 Podczas transmisji telewizyjnych gwiazdorzy ligi angielskiej przedstawiani są jako nadludzie, superpiłkarze. Kiedyś marzyłem by choć raz znaleźć się na trybunach jednego z angielskich stadionów i z bliska zobaczyć mecz, najciekawszej z lig. Marzenia spełniły  się szybciej niż myślałem i z wysokości trybun miałem okazję obejrzenia kilkudziesięciu spotkań ligi angielskiej. Wielu piłkarzy potwierdziło klasę, a oglądając ich popisy na żywo, jeszcze bardziej doceniłem ich kunszt. Byli też tacy, którzy mnie rozczarowali, a to, co czytałem o nich w prasie i jak oceniali ich różnego rodzaju  eksperci, nie pokrywało się z rzeczywistością. Patrząc na ich grę pierwszą myślą w mojej było głowie, było zdanie " telewizja kłamie". Teraz chciałbym przedstawić Wam, moje spostrzeżenia w formie subiektywnego alfabetu Premiership.




A - Sergio"Kun" Aguero. Gdyby nie jego bramka City nie wygrałoby ligi dwa lata temu.Ostatni sezon, trochę słabszy, z powodu kontuzji. Jednak  ciągle  to doskonały piłkarz. Według mnie po wyjeździe Luisa Suareza  do Hiszpanii, to właśnie Kun będzie najlepszym napastnikiem ligi angielskiej w nadchodzącym sezonie. Doskonała technika, nieustępliwość, to znaki firmowe Argentyńczyka. Ciekaw jestem, czy za  20 lat czołowym piłkarzem świata. nie będzie jego syn Benjamin. Mając, za  ojca Sergio, dziadka Diego Maradonę, a za ojca chrzestnego Leo Messiego, chyba nie będzie miał wyjścia.

B - Mario Balotelli. Niestety częściej oceniany przez pryzmat pozaboiskowych wybryków niż jego piłkarskiej klasy. Błąd, gdyż Mario jest po prostu  dobrym napastnikiem. Niedający się zaszufladkować, niekonwencjonalny. Ciężko przewidzieć czy zostanie bohaterem  czy przejdzie obok meczu. Bad boy, ale piłka to nie jest sport dla ministrantów. Mam nadzieję,że jeszcze wróci  do Anglii.

C - Peter Crouch. Pozytywne zaskoczenie. Nie spodziewałem się,że ktoś dysponujący takimi warunkami fizycznymi, może być dobrze wyszkolony technicznie.Jeden z najbardziej  niedocenianych zawodników biegających po angielskich boiskach. Tak jak ja, jest kibicem City, niestety w maju 2010  roku, zapomniał o tym i swoją bramką pozbawił drużynę z niebieskiej części Manchesteru , szans na grę w Lidze Mistrzów.

D -  Damien Duff. Doskonały przykład na potwierdzenie tezy,że pieniądze szczęścia nie dają. W 2003 roku był bliski  przenosin  do Manchesteru United, w ostatniej chwili jednak wybrał korzystniejszą finansowo ofertę Chelsea. W Londynie nie stał się pierwszoplanową gwiazdą, tam  i w pozostałych klubach bliżej mu było do ligowego średniaka. Ciekawe jakby potoczyła się jego kariera, gdyby zamiast pieniędzy Romana Abramowicza, wybrał ofertę United. W końcu Sir Alex Ferguson z piłkarzy o mniejszym potencjale potrafił uczynić gwiazdy.

E - Patrice Evra. Jeszcze kilka lat temu czołowy obrońca Premiership, klasa światowa. Urodzony w Senegalu piłkarz, przeszedł długą drogę, by trafić na piłkarski szczyt. Pamiętam wywiad, w którym opowiadał,że gdyby nie wyjazd  do Francji, pewnie skończyłby w jakimś  gangu  w Dakarze. Myślę,że w lidze włoskiej będzie gwiazdą pierwszej wielkości.

F - Łukasz Fabiański. Niedoceniany w Polsce i w Anglii. Wierzę,że transfer do Swansea, pozwoli mu wreszcie na udowodnienie swojej klasy. Według mnie bluza  bramkarska z numerem jeden w kadrze Polski, powinna należeć  do niego. Oglądając go parę lat temu na podczas meczu Manchester City - Arsenal, nie mogłem uwierzyć,że to jest ten "flappyhandski". Gospodarze przegrali 0-3,a polski bramkarz bronił nawet w beznadziejnych, wydawałoby się sytuacjach.

G - Steven Gerrard, legenda Liverpoolu, symbol klubu. Grał najlepiej, gdy mógł swoimi podaniami obsługiwać Fernando Torresa. Lubi mówić o swojej miłości do klubu z Anfield, choć 10 lat temu był bardzo bliski przeprowadzki  do Chelsea. Za główny powód podawał małe szanse na sukcesy z The Reds. Ostatecznie został i za dużo trofeów nie zdobył. Jednak dziś, tej decyzji nie żałuje. Poza tym,gdzie Gerrardowi byłoby tak dobrze jak w domu, w każdym innym mieście dziennikarze i koledzy z boiska mieliby problem ze zrozumieniem jego akcentu. Jeżeli nie mieliście okazji słyszeć jak mówią mieszkańcy Liverpoolu, uwierzcie mi na słowo, różni się on znacznie od angielskiego znanego ze szkoły czy z telewizji.

H - Joe Hart.Na bezrybiu i rak ryba. Anglicy od lat czekają na światowej klasy bramkarza. Mimo wszystkich ochów i achów, jakimi obdarzają go angielscy dziennikarze, Hartowi do klasy światowej jeszcze dużo brakuje.  Jego szczęście polega na tym,że jego konkurenci  do gry w reprezentacji są jeszcze słabsi.

I - Stephen Ireland. Jeszcze kilka lat temu podstawowy zawodnik Manchesteru City, Kibice wypatrywali  w nim gwiazdę, która poprowadzi "Citizens" do sukcesów. W jego grze nie dostrzegałem znamion geniuszu i w tym przypadku się nie pomyliłem. W tej chwili  jest zawodnikiem Stoke i myślę,że to jest klub adekwatny do jego umiejętności.

J - Andreas Johansson. Najmniej znany zawodnik, którego umieściłem w tym alfabecie.Obecnie zawodnik Djurgaarden. Najlepszy okres jego kariery przypadł na lata 2005-07, bronił wtedy barw Wigan Athletic. Co ten szwedzki pomocnik robi w tym zestawieniu? Trochę prywaty. Bilety na Old Trafford,  nie zawsze są łatwe do kupienia. Gdy miałem problemy z  ich zakupieniem na mecz United - Wigan, pomogli mi rodzice Andreasa, oddając swoje wejściówki. Teraz umieszczając Szweda w tym zestawieniu chociaż tak, podziękuję jego rodzicom.

K - Vincent Kompany. Gdy jako nastolatek grał w barwach Anderlechtu przeciwko krakowskiej Wiśle, zapowiadano, że może wkrótce stać się czołowym obrońcą w Europie. Jednak by nim się stać musiał via Hamburg, trafić do Manchesteru. Kapitan, ostoja drużyny "niebieskich". Inteligentny zawodnik, który jednak w ważnych meczach, popełnia czasami niezrozumiałe błędy.Mimo to, chyba żaden kibic City, nie wyobraża sobie linii obrony bez posiadającego kongijskie korzenie reprezentanta Belgii. Posługujący się czterema językami piłkarz ( angielskim, niemieckim, flamandzkim, francuskim) nie jest bohaterem angielskich tabloidów. Interesuje się polityką, uwielbia czytać książki, jak na piłkarza Premier League,  to chyba nietypowe zainteresowania.

L - Frank Lampard. Przez lata rządził i dzielił w drugiej linii Chelsea. Pierwsze słowo,które się mi z nim kojarzy to, solidność. Mógłby odpuścić sobie transfer do Manchesteru, była to najgorsza decyzja jaką podjął w czasie swojej kariery.

M - Luka Modrić. Jeden z tych piłkarzy w których ocenie kompletnie się pomyliłem. Uważałem, że jest za słaby na Tottenham, dobry technicznie piłkarz, ale nie na poziom czołówki Premiership. Chorwat udowodnił,że "Koguty" to nie zespół dla niego, ale dlatego,że przewyższał większość ze swoich kolegów o klasę. Trafił do Realu i to chyba odpowiednie miejsce dla niego.

N - Gary Neville, zwany Mr.Boring. Jeżeli ktoś przez wiele lat utrzymywał się w składzie drużyny prowadzonej przez Alexa Fergusona, musiał umieć grać w piłkę. Jednak oglądałem jego grę wielokrotnie i nigdy mnie nie zachwycił. Przyjęcie i długa piłka, typowy angielski obrońca w starym stylu. Mówi się,że jego największą zaletą była  przyjaźń  z Davidem Beckhamem. Po zakończeniu kariery chyba próbuje skończyć z wizerunkiem nudnego człowieka, budując dom jakby skopiowany z wioski "Teletubisiów". Nie wiem, czy to trafiony wybór.
                             
                                                                                                                       c.d.n.

3 komentarze:

  1. Zabawnie i profesjonalnie ;) Więcej takich tekstów

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonała technika, nieustępliwość, to znaki firmowe Argentyńczyka. Ciekaw jestem, czy za 20 lat czołowym piłkarzem świata. nie będzie jego syn Benjamin. Mając, za ojca Sergio, dziadka Diego Maradonę, a za ojca chrzestnego Leo Messiego, chyba nie będzie miał wyjścia.Żeby tylko po dziadku złych nawyków nie odziedziczył

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń