facebook

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Wiecznie drugie miasto


AS Roma / fot. google.com

Rzym - miasto Bogów, władców jednego z największych i najwspanialszych imperiów w historii świata a także kolebka pięknej rzymskiej kultury. Dziś w cieniu koloseum i zaciszu starożytnych kamienic przechadzają się ludzie w koszulkach pewnego klubu piłkarskiego. Klubu, który mimo strasznego pecha jest legendą i dumą "Wiecznego Miasta".

Historia Rzymskiego klubu rozpoczyna się 22 lipca 1927 roku. Wtedy też Italo Foschi sfinalizował swój pomysł połączenia trzech rzymskich klubów: US Alba, SS Fortitudo i FC Roman. Tak powstała AS Roma, której pierwszym prezydentem został wspomniany wcześniej Foschi, który wcześniej zarządzał Fortitudo. Dwa lata później Roma dołączyła do nowo-powstałej Serie A. Rozgrywki te nie są jednak szczęśliwe dla tego klubu. Mistrzostwo Włoch Giallorossi zdobyli zaledwie trzy razy. Znacznie częściej, bo dziewięciokrotnie udało się im wygrać Puchar Italii. Oto Rzymska duma. Duma wiecznie drugiego miasta.

Ostatni tytuł mistrzowski Roma zdobyła na początku XXI wieku. Sezon 2000/2001 zwieńczony "scudetto" śni się kibicom tego klubu po nocach. Dlaczego? Bo od tego czasu prześladuje ich fatum drugiego miejsca. W ciągu kolejnych trzynastu lat Roma aż siedmiokrotnie zdobywała wicemistrzostwo Włoch, ale ani razu nie udało im się wygrać ligi. Najczęściej wyprzedzał ich Inter Mediolan - czterokrotnie. Dwukrotnie lepszy był Juventus a raz Milan. Od tego czasu trwa pogoń za tytułem. Bardzo droga pogoń, bardzo sfrustrowanej Romy.

W Rzymie próbowano już chyba wszystkiego. Sprowadzano młode talenty jak i doświadczonych zawodników. Nikt jednak nie potrafił wnieść do klubu czegoś co dałoby Romie mistrzowski tytuł. Mimo, że w zespole Giallorossich pojawiały się takie sławy jak Adriano, Mirko Vucinić czy Luca Toni. A może to właśnie zbyt dużo kadrowych ruchów zaburzało funkcjonowanie zespołu? W końcu nie tak łatwo jest co pół roku lub rok wymieniać pół szatni i wciąż grać na najwyższym poziomie. Być może to właśnie zespołu a nie indywidualności brakowało w Rzymie, i nikt na to nie wpadł? A licznik nie zatrzymywał się i kasa wydana na "zakupach" rosła...

Włodarze Rzymskiego klubu na bezowocne transfery wydali  394 miliony euro. Jak na włoski klub to naprawdę spora kwota i mimo, że stołeczny zespół potrafił również zarobić na sprzedaży zawodników pieniędzy zaczęło brakować. W końcu amerykański inwestor postanowił zainwestować swoje pieniądze w drużynę, którą może wprowadzić na szczyt. Pierwsze efekty widać było w poprzednim sezonie, kiedy Roma kolejnymi zwycięstwami umacniała pozycję w tabeli. Później jednak przyszedł kryzys i znów trzeba było uznać wyższość rywala. W latach 2006-2008 rok w rok Roma była słabsza od Interu. Dlatego w Rzymie tym bardziej nie chcą dopuścić by przez kolejne dwa lata oglądać plecy Juventusu. Czy wreszcie nadchodzi  czas Romy?

Zdaje się, że tak. Wspomniany wcześniej inwestor, czyli Thomas di Benedetto chce wreszcie zrealizować swoje zapowiedzi walki nie tylko o zwycięstwo w lidze ale też tryumf w europejskich pucharach. W tym celu przeznaczył już 43 miliony europejskiej waluty na wzmocnienia zespołu. Do klubu przyszli młodzi i obiecujący zawodnicy (Iturbe, Sanabria, Ucan, Verre, Parades), których wspierać mają solidni ligowcy (Nainggolan, Astori, Emanuelson) i doświadczeni weterani europejskich boisk (Cole, Keita). Po kontuzji do składu powraca również Kevin Strootman. Na co stać ten skład Romy? Na pewno na sukces. Pytanie tylko, czy uciekający Juventus da się dogonić? Nadchodzący sezon będzie dla Romy sprawdzianem. Jeśli nie uda się wygrać ligi teraz, być może na kolejne mistrzostwo przyjdzie czekać tak długo jak na trzeci tytuł - osiemnaście lat. 

Wszystkie atuty Giallorossi mają po swojej stronie. Juventus zdominował już krajowe podwórko i głównym celem Starej Damy jest odniesienie sukcesu w Europie. Milan jest w tak głębokim dołku, że nowy nabytek zespołu - Adil Rami, musiał dokładać do transferu z własnej kieszeni. Inter natomiast buduje nową silną drużynę, której potrzeba czasu by funkcjonować solidnie i regularnie. Do wielkiej czwórki dołączyło niedawno Napoli i zdaje się, że to między Neapolitańczykami a Romą rozegra się walka o scudetto. Jest to również być może ostatnia szansa dla Francesco Tottiego na swój drugi mistrzowski tytuł. Kapitan zespołu ma już 37 lat i mimo, że jego kontrakt obowiązuje do 2016 roku powoli myśli już o zakończeniu kariery. Bez niego Roma nie będzie już takim samym zespołem, więc tym mocniej zależeć jej będzie na tryumfie.

Szymon Janczyk

9 komentarzy:

  1. Roma to wieczny student, który ciągle się uczy i nie może dojsc do magistera. W kolejnych latach rewolucji sie nie spodziewam

    OdpowiedzUsuń
  2. Autor przesadza i nie jest obiektywny. Juve bedzie walczylo o sukces w Europie co wcale nie oznacza, ze odda lige. Na pewno tego nie zrobi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Atutem Romy będzie też... zmiana na stanowisku trenera Juventusu. Z całym szacunkiem, ale Allegri to jednak nie ta półka co Conte. Roma ma ogromny potencjał personalny, ten sezon będzie dla nich bardzo ważny, trzymam kciuki za ich finalny sukces, bo ekipę poskładali naprawdę ciekawą i wartościową :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sorry, ale autor wgl nie ma pojęcia o tym co pisze. Zacznijmy od wydatki na transfery, bo nie zgodzę się, że dużo kasy wydali. Inter za Morattiego, czy Lazio i Parma w latach 90. szastały kasą na lewo i prawo (patrz transfery chociażby Vieriego czy Crespo - rekordy transferowe), a Di Benedetto, tylko raz, jak wykupywał akcje w klubie pozwolił sb na szaleństwo (bodajże 75 mln euro), z tego składu zresztą uchował się tylko Pjanić, więc pokazuje to niegospodarność Romy, nwm skąd to zachwalanie.

    Druga sprawa to kadra. Fakt jest okej, ale ponad 20 mln euro za Iturbe to za dużo, jak za Morate zresztą. Chwalenie Romy i mówienie, że konkurencja nie jest gotowa to jedna wielka bzdura wymyślona przez autora. Patrz Inter, któremu zarzuciłeś, że nie jest zgrany, a ograł niedawno Romę 2:0, a jeżeli mecz oglądałeś to pewnie wiesz, że Mazzarri świetnie pod względem taktycznym zespół przygotował. Inna sprawa, że owemu Interowi oddali Dodo za zaledwie 3 mln, a ten wyglądał świetnie na tle słabiutkich Rzymian. Szczerze zamiast chwalić ja bym zganił Giallorossi za tegoroczne mercato. Sorry, taka prawda, nie ma co chwalić. Autor mógłby subiektywnie na to spojrzeć, a nie wychwalać jak reszta pismaków. Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100%. Tekst bardzo sceptyczny

      Usuń
    2. tylko że Dodo kosztował Inter 9 mln nie 3, nie wiem gdzie takie info :) a na wydaniu 74 mln Roma zarobila, bo Lamela itd poszli za wieksza kase :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Włodarze Rzymskiego klubu na bezowocne transfery wydali 394 miliony euro. - widzisz tu gdzieś zachwalanie? Jedyne co to zauważyłem, że w tegorocznym mercato Roma jest największym wygranym. Inter jest dobrym taktycznie zespołem, ale nie dysponuje tak dobrymi zawodnikami jak Roma. Poza tym nie napisałem, że Inter jest źle zgranym zespołem. Chodzi mi bardziej o to, że budują zespół na miarę tego, gdy sięgali po Puchar Europy - o szukanie nowych gwiazd i odbudowę teamu, nie brak zgrania ze sobą. Poza tym nigdy kibicem Romy nie byłem - wręcz przeciwnie, więc patrzę na ten klub jedynie z punktu widzenia kogoś, kto ogląda Serie A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tekst pisany pod teze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam, bo to jedynie przypuszczenia. Dopóki sezon nie wystartuje można gdybać. Mój punkt widzenia jest taki, widzę Romę na "tronie" piłkarskiej Italii.

      Usuń