Sensacja w Kielcach
Jedną z
największych niespodzianek zakończonego niedawno sezonu ekstraklasy była
postawa Korony Kielce. Świetnym, niezwykle trafionym transferem okazało się wypożyczenie
Jacka Kiełba, obowiązujące przez całe rozgrywki. Zawodnik, który grał przez
5lat w drużynie „Złocisto-Krwistych” od początku stał się ważnym elementem
ekipy Leszka Ojrzyńskiego. Od rozpoczęcia sezonu ekipa doskonale wyglądała pod
względem motorycznym, walczyła o każdą piłkę. Bardzo agresywna gra, wyjątkowa
ambicja nie każdemu się podobała. Kibice i eksperci twierdzili, iż Korona
wychodzi na boisko, aby zrobić rywalom krzywdę, ale tą fizyczną. Uważano, że
celem było połamanie nóg przeciwników, a niekoniecznie korzystny wynik. Bardzo
dobrze spisywał się Aleksandar Vuković-typowy „walczak” kapitan drużyny, Maciej
Korzym popisujący się wspaniałym przygotowaniem pod względem siłowym, zresztą
jak cała drużyna. Zespół był zjednoczony. Cała gra była mądrze poukładana przez
trenera Ojrzyńskiego. Seria dobrych wyników, niezwykła determinacja spowodowała
zakończenie rundy jesiennej na 8 miejscu. Środek tabeli kibiców nie zachwycił,
ale strata była niewielka.
Tym bardziej, że zespół przez pierwszą część rozgrywek
prezentował się naprawdę dobrze. W przerwie zimowej do klubu powrócił Paweł
Golański. Grał bardzo dobrze, podobnie jak „Scyzory”. Niesamowita ambicja walka o każdą piłkę, trzeszczące kości tak wyglądała gra żółto-czerwonych.
Jednak nie tylko. Zespół imponował grą w piłkę, próbował grać odważnie z
najlepszymi, narzucać swój trudny styl, próbował wymieniać wiele podań. Powrót
Kiełba i Golańskiego był strzałem w dziesiątkę. Natomiast najlepszym piłkarzem
Kielczan był bez wątpienia Paweł Sobolewski. Szybki, dobry technicznie,
kreatywny i błyskotliwy skrzydłowy. Potrafił niejednokrotnie pociągnąć za sobą
cały zespół. Atmosfera w zespole była bardzo dobra. Wojenne nastroje, dobre
przygotowanie i niezła gra pomogły w osiągnieciu 5miejsca w lidze. Było blisko
pucharów, ale czegoś zabrakło. Drużyna nie miała gwiazd i poza Sobolewskim i
„Vuko” nie było zawodników ponad przeciętnych.
Jest to największa niespodzianka po Ruchu Chorzów w sezonie 2011/2012
ekstraklasy. Brakowało tylko dopingu kibiców, którzy w małej liczbie odwiedzali
stadion. Wielkim wygranym jest trener Ojrzyński, który w pełni wykorzystał
swoją szansę.
Kolejny zawód Polonii
Wielki bum
przed sezonem jak zwykle. Szumne zapowiedzi.
Czynny udział na rynku transferowym. I znowu porażka. Przed sezonem do
kluby przyszli Todorovski, Bonin, Baszczyński, Sultes, Jeż, Sikorski, Kokoszka,
Cani. Głośne nazwiska jak na ligę polską. Todorovski, Bonin, Sikorski oni
zawiedli. Bez wątpienia nie pokazali swojego potencjału, swoich możliwości.
Czech Sultes grał przyzwoicie, nieżle a momentami dobrze. Marcin Baszczyński grał wyśmienicie, dzięki
swojemu doświadczeniu był jednym z najlepszych obrońców ekstraklasy. Kokoszka
grał w kratkę. Liczyłem na więcej. Edgar Cani czyli strzał w dziesiątkę. Zdobył
11 goli, strzelał jak na zawołanie. Wielka klasa. Bardzo dobry napastnik i
jeden z najlepszych transferów od początku rządów Józefa Wojciechowskiego. Z
klubu odeszli tacy piłkarze jak Mierzejewski, po którym niezapełniono luki i
widać było problem z ofensywnym pomocnikiem.
Oprócz tego z zespołu odeszli Pietrasiak, Zasada, Andeu, Rachwał,
Sobiech, Smolarek, Mąka.
W ataku opróćz Albańczyka- Caniego brakowało atutów.
Po rundzie jesiennej „Czarne Koszule” zajmowały 3miejsce. Było dobrze, zespół
radził sobie w trudnych momentach i wydawało się że marzenia o mistrzostwie są
realne. W przerwie zimowej pojawili się w klubie nowe twarze. Dwaliszwili i
Baruchyan. Obaj błyskotliwi, kreatywni. Często pomagali druzynie, byli jej
ważnymi ogniwami. Drużyna wydawała się skonsolidowana. Wszystko było na dobrej
drodze w walce o tytuł. Świetny trener- Jacek Zieliński i porządny zespół. Kilka gorszych wyników spowodowało zwolnienie
trenera Zielińskiego. Czesław Michniewicz, który objął drużynę zaczął świetnie
od wysokiego zwycięstwa. Później było róźnie,a Polonia znów zawiodła. I to
bardzo. Skończyło się na 6miejscu. Wielki zawód. Niesamowite rozczarowanie.
Brak jedności w najważniejszym momencie i brak spokoju w klubie to główne
przyczyny klęski. Co dalej? Trudno powiedzieć. Niewiadomo jakie pomysły na
przyszłość ma prezes Wojciechowski, czy zostanie w klubie. W chwili obecnej
chce sprzedać klub. „Czarne Koszule” bez wątpienia miały sezon słaby. Na
Konwiktorskiej brakuje atmosfery do piłki, nie ma fanów, dopingu, dużego
stadionu. Dopóki to się nie zmieni sukcesów nie będzie.
Jak długo na Wawelu...
„Jak długo na
Wawelu, Zygmunta bije dzwon, tak długo nasza Wisła, zwyciężać będzie wciąż”.
Tak zaczyna się hymn „Białej Gwiazdy”. W tym sezonie wypadałoby zmienić
końcówkę. Przegrywać będzie wciąż. Bo Wisła ma za sobą sezon tragiczny.
Przybyli Iliev – bardzo dobry transfer, Lamey, Diaz, Nuńez Jovanović, którzy
grali nieźle, ale bez błysku, a także Dudu Biton. Wypożyczony Izraelczyk był
najlepszym snajperem krakowskiej drużyny. W samej ekstraklasie zdobył 12 goli.
Był zabójczo skuteczny, miał doskonałe serie z bramkami na koncie. Odeszli
Żurawski- koniec kariery, Branco, Boukhari, Cikos, Łobodziński. Wszyscy na
„Białą Gwiazdę” byli za słabi. Wisła odpadła z Ligi Mistrzów, będąc o krok od
marzeń. W pucharach radziła sobie dobrze, dochodząc do 1/16 finału Ligi Europy.
Koncentracja niestety występowała tylko w meczach o klubowy prymat na Starym
Kontynencie.
W lidze było zagubienie, brak zrozumienia. Nieporozumienia, słabe
wyniki. Katastrofa. Formacje grały źle, brakowało charakteru. Zwolniono trenera
Maaskanta. Funkcję po nim objął Kazimierz Moskal, ale tylko tymczasowo. To on
jest odpowiedzialny za sukcesy w pucharach. Ligę w rundzie jesiennej Wiślacy
zakończyli na odległym 6miejscu. Obrona zawodziła na całej linii. Pochwalić
wypadało Wilka, Pareike i Bitona. Tylko tyle. W przerwie zimowej transferów nie
było. Postanowiono postawić na młodość. Niestety i to nie pomogło. Wisła nie
była sobą. Szybko odpadła z Ligi Europejskiej, później Pucharu Polski. Międzyczasie
zatrudniony został Michał Probierz. Przeciętna runda. To najłagodniejsze
określenie. Wyśmiewano grę obronną, skuteczność Genkowa (który się odblokował
pod koniec rozgrywek) oraz szarpaną grę Krakowian. Obcokrajowcy sobie nie
poradzili. Od młodych cudów oczekiwać nie można. Fachowiec, bo takim jest
Michał Probierz dał zadebiutować wiosną Mateuszowi Arianowi, Łukaszowi
Rojewskiemu oraz Alanowi Urydze. Ten sezon to katastrofa. Ostatecznie 7 pozycja
„Białej Gwiazdy” tak beznadziejnie nie było dawno. Kibice też niekoniecznie
pomagali. Byli z drużyną, kiedy było dobrze, nawet nie wierząc w awans do 1/16
Ligi Europy w ostatnim meczu na własnym stadionie. Nie na tym to polega.
Sukces Górnika
Było jak co
roku. Problemy kadrowe, finansowe. Brak porządnego stadionu, tylko stara, ledwo
trzymająca się ruina. Jak mawiają kibice „Estadio da Gruz”. Krótko mowiąc
kpina. Jakimś jednak cudem po raz kolejny Ślązacy dostali licencję na grę w
najwyższej lidze w Polsce. Transferem ostatnich lat jest na pewno zawodnik, który
przyszedł przed sezonem, nie kto inny jak Prejuce Nakoulma. Piłkarz wypożyczony
z Górnika Łęczna strzelił 9 goli w ekstraklasie. Był ważną postacią zespołu.
Nigdy nie zawiódł drużyny, a w znanej zabawie Canal+ został nawet „turbo
kozakiem”. Dobrze wyszkolony technicznie, szybki, sprawny i skuteczny. Górnik
zaczął przeciętnie.
Waleczność,
ambicja, determinacja, charyzma trenera Nawałki, ciekawe rozwiązania taktyczne
i zrozumienie w zespole doprowadziły do bezpiecznego miejsca po rundzie
jesiennej. Gra praktycznie bez kibiców, wszystkie mecze na wyjeździe łatwe bez
wątpienia nie były. Trzeba czekać jeszcze rok na nowy stadion, który pomieści
ponad 30tys. widzów. Swoją historią ten klub na to bez wątpienia zasługuje.
14-krotnemu mistrzowi Polski to się po prostu należy. W przerwie zimowej
odszedł ważny, niezwykle waleczny i
lojalny zawodnik Adam Banaś. Mimo początkowej gry bez wyrazu, przeciętnych
piłkarzy runda wiosenna była dobra. Kolektyw to odpowiednie słowo. Po
utrzymaniu się przez Górników drużyna grała na większym luzie. Wyróżniał się
młody Arkadiusz Milik. Zaledwie 18-letni piłkarz strzelił 4 bramki w końcówce
sezonu i zasługuje na pochwały. Dzięki solidnej grze takich zawodników jak
Pazdan, Kwiek, Olkowski Ślązacy zajęli na mecie rozgrywek 8miejsce. Ten ostatni
grał bardzo dobrze w obronie, pewnie, twardo, ofensywnie. Pozycja w lidze to
bez wątpienia wielki sukces tej drużyny.
super blog, super info :)
OdpowiedzUsuńInteresujące ;))
OdpowiedzUsuń