Blamaż, po raz tysięczny
Po fatalnym występie przegrywamy z Ukrainą 1-3. Mecz przypominał najważniejsze walki Andrzeja Gołoty. Dobrze człowiek nie rozsiadł się w fotelu, a tu już koniec. W obu przypadkach porażka nastąpiła jeszcze przed wejściem na sportową arenę. I Gołota i polscy piłkarze przegrali w głowach. Pisałem o tym w czwartek, mentalność - polski problem numer jeden.
Tak jak przewidywałem, o losach spotkania zadecydował kolektyw, który u nas nie istnieje. Ostatnio często bywało tak, że każdy grał dla siebie. W piątek, ani Polacy nie grali, ani nie kopali. Brakowało zaangażowania, charakteru, walki, determinacji, woli zwycięstwa, agresji. Jeżeli zespół wychodzi na mecz wiosny i w siedem minut traci dwa gole, to źle świadczy o trenerze. Bardzo źle.
Jeszcze nigdy piłkarze tak zgodnie nie przyznawali, że "przeszli obok gry" i "brakowało zaangażowania". W wielu kwestiach zawodnikom ufać nie warto, ale kiedy w komplecie twierdzą, że nie walczyli, to trzeba wierzyć.
Jeśli selekcjoner, mówi po takim spotkaniu, że dostaliśmy szybko dwie bramki i było niesamowicie ciężko to odrobić, więc nie daliśmy rady, to mam pytanie. Nie lepiej było zejść z boiska? Nasi i tak nie walczyli, bo jak sami mówią Ukraińcom się bardziej chciało. A i kibice byliby zdrowsi, o te 80 minut. Zawodnicy powinni eksplodować w chwili zobaczenia piłki, grać o życie. Zagrali, ale nasi rywale.
Jeżeli piłkarze po najważniejszym meczu stwierdzają zgodnie, że nie walczyli, a wszyscy to przyjmują ze spokojem - no skoro nie walczyliście, to trudno, może innym razem - to coś tu jest nie tak. Selekcjoner raczej nikogo nie opieprzy, bo wtedy - o jejku - być może musiałby użyć męskich słów. Poza tym musiałby najpierw ten brak walki dostrzec, a patrząc na jego reakcje na ławce rezerwowych: chyba mu ów "szczegół" umknął.
Polakom piłka nie przeszkadzała, to Polacy przeszkadzali piłce. Przykłady : ślizgający się na futbolówce na środku boiska Krychowiak, na skrzydle Obraniak, albo kiwający się sam ze sobą
( co mu się udało ) Glik w koncówce meczu. Absolutny hit tego spotkania. Idealna puenta, koszmarnego meczu naszych. Z taką techniką tylko do Brazylii. Kibice mieli dość i w drugiej połowie, było słychać uwagi z ławki trenerskiej, zamiast dopingu. Na trybunach panowała grobowa cisza.
Nic dziwnego, ile można ? Gwizdy po zakończeniu pierwszej połowy, bardzo przypadły mi do gustu. Nareszcie fani nie śpiewali nieoficjalnego hymnu reprezentacji : "Nic się nie stało... ",
ale pokazali, że są zawiedzeni. Zagraliśmy gorzej niż na Euro. Tak, to jednak możliwe. Szkoda, że w kadrze nie można głośno mówić, co się myśli. Nawet Boruc, gada przerywnikami. Aniołki Fornalika, dały dupy. Nie spisały się poniżej oczekiwań, dały dupy. A Komorowski uśmiechnięty.
Jeszcze jedno. Tyle osób wolało Obraniaka niż Majewskiego. "Maja" nie zagrał super, ale też się nie skompromitował w porównaniu do Francuza. Pomocnik Bordeaux jest lepszym piłkarzem, ale nie pasuje do tej kadry. Niedomówienia, nieporozumienia, straty i błędy. Niestety, tak to wygląda. Co nie zmienia faktu, że nie mamy rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia.
Z drugiej strony, patrząc na statystyki przez ostatnie pięć lat reprezentacja wygrała cztery mecze o punkty: z San Marino, z San Marino, z Czechami i Mołdawią. Poza tym - w czapkę. Może warto posłuchać Polańskiego, który mówił, że Ukraina niczym nas nie zaskoczyła, a Kelnerzy wracają do Hyatta. Uwierzyć, że nie jesteśmy w ciągłym dołku, tylko od lat na dnie. Ale spokojnie, jutro przyjeżdża nasz ulubiony rywal.
"Spotkanie z San Marino to dla nas wszystkich mecz na przełamanie. Nie ma się co oszukiwać, to wcale nie będzie łatwe spotkanie". - mówi Lewandowski. Idiotyczne. Nie mam zamiaru pisać po raz setny, że mamy kilku zawodników klasy światowej (choć właśnie to zrobiłem ), a nasi rywale zajmują 207 miejsce w rankingu FIFA. Ostatnie, ale ex aequo.
Najgorsze jest to, że wygramy z tym biednym San Marino i dla wielu wszystko wróci do normy, czyli pompowania balona. Że jesteśmy wspaniali, genialni, blisko awansu. A później pojedziemy na Ukrainę, do Anglii i zapewne baty. Zejdźmy na ziemię, reprezentacja San Marino nigdy nie wygrała meczu kwalifikacyjnego do Mistrzostw Świata, a nasi mówią, że to będzie trudny mecz. Mentalność kuleje. No, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.
W podzięce zawodnikom za postawę z Ukrainą, wystawiłbym w pełni rezerwowy skład. A czemu by nie? Nasz super strzelec w kadrze nie trafił, prawie od tysiąca minut, Obraniak brak słów (nie mówi po polsku więc i tak mnie nie zrozumie ), Glik tragedia. Tylko Kuba coś szarpie. Proponuje postawić na Szczęsnego, Celebana, Komorowskiego, Salamona, Wawrzyniaka, Polańskiego, Grosickiego, Koseckiego, Kubę, Teodorczyka i Milika.
Jak się uczyć i poprawiać statystyki to tylko w takich meczach. Jak debiutować ( patrz Salamon) to z ogórkami. Cytując klasyka : "Nie obchodzi mnie jak, ale macie wygrać. Golimy frajerów !"
Uwazam,ze mistrostwa swiata zostaly juz przegrane.Teraz powinni grac wreprezentacji wszysscy pilkarze z wyjatkiem naszych"gwiazd".W ogole trzeba zabrac pieniadze z przygotowan do mistrzostw swiata i przekazac je na "Orliki".Niech tam przygotowuja sie nasi przyszli reprezentanci.Mecz z San Marino ,jako mecz o "Pietruszke"trzeba potraktowac na luzie .Nie ma sensu poprawiac tam humorow naszym pozalowania godnym kadrowiczom.Kibicom radze zostac w domu.Niech ci nasi "kopacze"pograja sobie dla siebie.Trzeba skoncentrowac sie na przygotowaniach do Mistrzostw Europy.Moze nowi reprezentanci beda mieli ambicje,ktorej zupelnie brak naszym "slawom"
OdpowiedzUsuńTo się nazywa "ekspert". Obraniak był podobno całym złem, zagrał za niego Polak Katolik Majewski a do tego dwóch młodych podobno talentów z Legii Łukasik i Kosecki i co ??? Pomogło to coś ??? NIE !!! Było jeszcze gorzej !!! A odpuszczenie MŚ i stawianie na młodzież żeby budować już kadrę na ME to jest bezsens... Nikt ci nie zagwarantuje że coś takiego da nam awans... bo zaraz może się okazać że ci chłopcy wyjadą na zachód i zaczną grzać ławy i zdziadzieją. Prawda jest taka że w reprezentacji i tak jest mało czasu na budowę czegokolwiek. To co miałoby długofalowy sens w klubie, w reprezentacji traci rację bytu !!! Smuda miał 2 lata bezstresowej spokojnej pracy z kadrą, wydawałoby się niezłych kopaczy i co ??? I LIPA !!! 2 lata zmarnowane !!! Benhaker zaledwie po paru tygodniach pracy z przeciętnych grajków stworzył zespół który stuknął Portugalię i to we wspaniałym stylu !!! Engel też dużo czasu nie potrzebował, zaczął eliminacje od razu od zwycięstwa notabene z Ukrainą (kapitalny Szewczenko) na wyjeździe i potem szedł jak burza... Prawda o naszych kopaczach jest taka że musi trenować ich gościu który ma jaja i charyzmę i bierze ich za mordę od razu a swoim autorytetem i wiedzą sprawia, że go szanują i słuchają. W Benhakerze i Engelu grajkowie byli wręcz zakochani.
UsuńA teraz wyobraźmy sobie że trenerem Polski jest Marcello Lippi... Zastanówmy się, czy w takim przypadku możliwe jest by po porażce jego piłkarze biegali po dziennikarzach i płakali że przeszli obok meczu i grali ze zbyt małym zaangażowaniem ??? NIEEE !!! Dlaczego ? Bo po pierwsze by się bali a po drugie wstyd by im było przed tak zacnym trenerem przyznać się do czegoś takiego...
A teraz wyobraźmy sobie że jesteśmy Robertem Lewandowskim. Na co dzień trenujemy ze wspaniałym fachowcem w Dortmundzie. Jak Klopp mówi to wszyscy słuchają. Przyjeżdżamy na kadrę a tam jakiś Spolegliwy Waldemar z polskiej ekstraklapy, bez doświadczenia, jakichkolwiek sukcesów i bez jaj... Zestresowany coś tam sobie ględzi pod nosem o jakiejś swojej dziwnej niesprawdzonej taktyce... Czy w takiej sytuacji piłkarz taki jak Lewy może mieś zaufanie do takiego trenera ??? Tym bardziej że miał już złe doświadczenia z podobnej "klasy" "specjalistą" jak Dyzma ??? NIE !!! A wzajemne zaufanie jest podstawą piłki nożnej !!! Kiedy na ławce siedzi ktoś taki jak Lippi, to piłkarz może czegoś nie rozumieć ale ufa temu gościowi bo wie, że facet coś już osiągnął i zna się na rzeczy...
A teraz pragnąłbym podjąć zdecydowaną polemikę ze stwierdzeniem iż te eliminacje już przerżnęliśmy !!! Spójrzmy bowiem na tabelę... i odliczmy wszystkim punkty z San Marino (bo każdy zdobędzie z nimi 6 pkt.). Otrzymany ranking będzie bardziej realnie opisywał naszą sytuację w grupie. A więc: Czarnogóra 7 pkt, Anglia 6 pkt, Polska 5 pkt, Ukraina 5 pkt. Przy czym Czarnogóra z Anglią stoczy jeszcze 2 mecze i któraś drużyna straci przez to punkty. Wniosek ??? Wszystko jest jeszcze w naszych rękach !!! Tylko pajac może twierdzić że już odpadliśmy !!! Warunek awansu jest jeden, trzeba zacząć grać !!! Przeszkodą nie są w tym momencie straty punktowe, bo w 1 meczu można to odrobić. Przeszkodą jest Spolegliwy Waldemar !!!
Fornalik natychmiast do abdykacji! To facet "bez jaj". Natychmiast uwolnić piłkarzy od Fornalika!
OdpowiedzUsuńMówię to z wielkim żalem, ale nie mam już ani siły, ani chęci, na bycie kibicem drużyny narodowej w piłce nożnej. Z piątkowego meczu wyszedłem w 80 minucie meczu, po raz pierwszy w życiu nie zostałem do ostatniego gwizdka, a dodam, że dotychczas byłem w stenie zrobić wiele, aby kibicować na stadionie reprezentacji. Coś pękło i straciło sens. Jadąc do domu miałem sporo czasu, aby wszystko przemyśleć i doszedłem do wniosku, że chyba właśnie nadszedł czas, aby sobie odpuścić. Nie chodzi tu o koszty, które trzeba ponieść, aby zobaczyć na żywo to, co widziałem w piątek, ale o godność i szacunek. Nie chcę już patrzeć na piłkarzy, którzy udają, że im się chce, a później wymyślają głupie wymówki i napinają się na amatorskie drużyny narodowe. To już nie jest ani śmieszne, ani poważne. Trudno jest mi opisać co w tej chwili czuję, obojętność miesza się z żalem i bezsilnością. Ten post jest dla mnie pożegnaniem z piłkarską drużyną narodową. Nie mam już zamiaru brać udziału w tej profanacji wartości narodowych i bezczelnej ignorancji kibiców. Pozdrawiam wszystkich kibiców i dziękuję za ponad dwadzieścia lat wspólnego kibicowania.
OdpowiedzUsuńwielu..ma tak samo,stary.
UsuńZawodnicy grający w klubach zagranicznych nie chcą się narażać na kontuzje, grają bardzo zachowawczo np. Lewandowski i inni też. Kontuzja odbiera im kasę w klubach w których grają, to jasne.... Reprezentacja Polski powinna być jednak złożona w 80% z zawodników grających w Polskich klubach.....
OdpowiedzUsuń100 % racji, Ci z Polski graja z wiekszym zaangazowaniem
UsuńPrzestańmy w Polsce biczowac sie piłką nożna.To zabawa taka sama... i oparta tak samo... na kasie jak...jak produkcja cegieł , pietruszki czy samochodów.No poprostu nie idzie chłopakom w biznesie i juz...Zamknijmy tę branze... bo nie niesie nam rozrywki tylko rozczarowanie i zniechecenie.Ten cyrk juz nas nie bawi...Fornalik nara
OdpowiedzUsuńWywalić Fornalika ! Dać trenera z krwi i kości ! Nawłka na trenera
OdpowiedzUsuńBez ogródek, szczera prawda. Za to Was lubię. Pozdro :)
OdpowiedzUsuńPamiętacie, jak Boniek trenował kadrę i gdyby Fabiański nie obronił karnego to do przerwy byśmy przegrywali z San Marino 1:0 ? Jutro może być podobnie, chociarz gramy u siebie to mamy jakąś tam przewagę, tylko nie bardzo widzę kto by u nas strzelał te bramki bo słyszałem że Fornalik znów postawi od początku na LEWEGO
OdpowiedzUsuńBoniek, szykuj następce za Fornalika - kopacze nie moge miec dobrego wujka jako selekcjonera, oni muszą miec bat nad głową . Herr Otto Rehagel , to byłby najlepszy wybór !!
OdpowiedzUsuńJak brzmi tradycja..piłka musi być w grze a bramki są dwie..ale nas już jakby ta tradycja nie obowiązuje.. rzadko oglądam mecze.. czy coś mnie ominęło niegodnego ...nie obejrzenia?
OdpowiedzUsuńchyba pilka jest jedna a bramki sa dwie, chlopie poprawiles mi humor !
UsuńMi sie wydaje, ze stalismy sie zakladnikiem trio dortmundzkiego, tzn. o wiele latwiej jest innym zespolom skonstruowac taktyke przeciw naszym, a widzac to, ze inni gracze nie potrafia sie dostroic poziomem gry do naszych asow, latwo jest taki zespol stlamsic. Lewandowski w druzynie niestety oslabia wartosc jako calosc, od roku jego obecnosc nie daje wartosci dodanej druzynie, wiec nie rozumiem, po co uparte trzymanie sie niektorych ludzi, skoro tylko na nich warto skupic uwage i juz jest pozamiatane. Patrzac bardziej calosciowo, skoro trener nie potrafi dobrac ludzi, zeby wykorzysac indywidualne umiejetnosci naszych czolowych graczy, powinien moze inaczej rozlozyc akcenty w druzynie i zrezygnowac z Lewego. Wiem, ze to brzmi dziwnie, ale ostatecznie chodzi o team performance. Czasem tak jest, ze wybijajace sie indywidualnosci staja sie troche koniem trojanskim.W pamietnym meczu z Portugalia taki wysmiewany Grzegorz Rasiak dawal sporo druzynie,Leo potrafil umiejetnie rozlozyc akcenty, stad wynikal element zaskoczenia, oczywiscie wszystko to poparte charyzma Holendra i umiejetnoscia przekonania ludzi, ze potrafia zagrac lepiej, niz mysla.
OdpowiedzUsuńNiesamowite, wygraliśmy z San Marino. Brawo, licealista nastukał pierwszaka z podstawówki. Może być z tego dumny.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu tak wiele osób uważało że na papierze jesteśmy lepsi od Ukrainy, że mamy lepszy skład. U nas jest tylko trzech znanych zawodników a reszta jest anonimowa. To za mało. A Ukraińcy mają o niebo lepszą ligę, wystepują regularnie z powodzeniem w europejskich pucharach. Są o niebo lepsi technicznie więc nie wiem skąd były te pomysły o naszej wyższości przed meczem.
OdpowiedzUsuńBo mamy Boruca, Obraniaka, Piszczka, Lewandowskiego, KUby
UsuńPrzeciez wygralismy z San Marino! My jestesmy tez tacy kelnerzy dla innych! Widac swiatelko w tunelu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.torcer.blox.pl
Ciekawy artykuł :).
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie:
http://faulem.blox.pl/2013/03/Czy-zwyciestwo-50-cos-zmieni.html
Tracimy do lidera 6pkt. Jesliby zmienic trenera i cos zadzialalo moglibysmy awansowac, jesli nie to trudno, ale szkoleniowca trzeba zmienic. Trzeba rzadow twarda reka
OdpowiedzUsuńMajewski to totalne nieporozumienie. Między innymi przez niego przegraliśmy mecz z Ukrainą bo na boisku panował chaos. Jego piłki z rzutów wolnych to jakieś baloniki. Może być co najwyżej rezerwowym w naszej kadrze i wchodzić na końcówki meczów. Widać od razu, że gra w drugiej lidze angielskiej a nie w pierwszej lidze francuskiej. Promowany przez dziennikarzy Radosław nie zasypał Lewego prostopadłymi piłkami. Wykonywane przez niego stałe fragmenty gry też nie powalały na kolana bo Obraniak wykonuje je o niebo lepiej. A słynna chemia ze Znicza Pruszków to mit. To w pierwszej połowie Polacy przegrali już mecz a w drugiej nie było już co zbierać. Jeśli to miała być alternatywa na gnębionego przez polskie media Obraniaka to sprawdzian uważam za oblany. Porównując mecz Obraniaka z Czarnogóra do meczu Majewskiego z Ukrainą bez dwóch zdań to Ludo zasługuje na koszulkę z nr 10. Szkoda, że media przed tak ważnym meczem zaszczuły nam zawodnika. Na boisko wyszedł niepewny i zestresowany notoryczną krytyką mediów, krótka 2,5 minutowa rozgrzewka przy -12 st.C przed wejściem na boisko oraz zmarnowana sytuacja bramkowa do reszty pozbawiły go pewności siebie.Jeśli ktoś chce wesprzeć akcję która dotyczy sprzeciwu wobec nagonki medialnej na zawodnika Girondins Bordeaux i reprezentanta polskiej reprezentacji podaję link https://www.facebook.com/events/324122597710300/?notif_t=plan_user_invited
OdpowiedzUsuńTwoje argumenty są śmieszne porównujesz Majewskiego z Ukrainą do Obraniaka z Czarnogórą? A jaki to ma związek. Obraniak grał jeszcze gorzej od Majewskiego z Ukrainą. Jak jest słaby psychicznie i każda krytyka go boli, to wybrał zły zawód. Nie jestem za ani 1, ani 2 ale Obraniak do kadry nie pasuje, gra beznadziejnie. Podobnie jak Lewandowski.
UsuńPrzesadzacie może i w większości to prawda ale przesadzona ;) zapraszam do mnie addicctedtofootball.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrzesadzacie może i w większości to prawda ale przesadzona ;) zapraszam do mnie addicctedtofootball.blogspot.com
OdpowiedzUsuń