España campeona de Europa!
Hiszpania jako pierwszy w historii zespół obronił tytuł Mistrza Europy. Po niesamowitym popisie w finale rozbili Włochów 4-0. Mecz od początku mógł się podobać, "Azzuri" zaczęli z werwą, pomysłem i niezwykle ofensywnie. Pierwsze momenty meczu i akcja za akcję. Sytuacje, ciekawe wydarzenia, pasja w grze. Sytuacja z 14 minuty. Cudowne podanie Fabregasa do piłki dopada Silva i jeden z najniższych zawodników na boisku trafia piłką do siatki. Euforia, radość Hiszpanów i prowadzenie. To spotkanie lepiej się zacząć nie mogło. Szybkie tempo, emocje, akcje pod obiema bramkami i gol. Bramka, która zapewnia nam ekscytację do końca czasu gry. Od tego momentu rozpoczynają się trudne chwile dla Włochów.
Hiszpanie grają co raz ładniej, składniej, pewniej, szybciej. Ich rywale się gubią. Mimo, że walczą nic z tego nie wynika. Końcówka pierwszej połowy szaleńcza akcja Xaviego genialny pass do Alby, a nowy piłkarz Barcelony z zimną krwią pokonał Buffona. Chwile potem sędzia kończy 1 połowę gry. Wynik brzmi 2-0. Włosi muszą zaatakować, postawić wszystko na jedną kartę, wydrzeć zwycięstwo z rąk Mistrzom Starego Kontynentu.Tak właśnie postępuje Prandelli.
Na boisku pojawiają się Motta i Di Natale. Wcześniej zmieniony został Balzaretti w jego miejsce wszedł Chiellini. Limit zmian wyczerpany. Selekcjoner Włochów gra "vabank". Stawia wszystko co ma, ryzykuje. Druga część gry rozpoczyna się od ataków "niebieskich". Szybkie akcje, determinacja, ambicja. Za wszelką cenę chcięli jak najszybciej zdobyć bramkę. Jednak Hiszpanie przy swojej niesamowicie efektownej grze, "tiki tace" mają w składzie bramkarza wszechczasów. Casillas, bo o nim mowa bronił jak natchniony, w niesamowitych okolicznościach ratował "La Roja" przed utratą gola.
Nadchodzi 63 minuta, koniec marzeń "Squadra Azzurra" o tytule. Kontuzji doznaje Motta. Jego dalszy występ jest wykluczony. Wykorzystane zmiany powodują, że muszą kończyć mecz w 10. Hiszpania znów gra pięknie dla oka, wymienia setki podań. W przeciwieństwie do poprzednich spotkań, nie są to zagrania nudne, bez celu, nic nie dające. Tym razem "La Furia Roja" chce zdobywać kolejne gole. Dąży do pogromu Włochów w finale Euro 2012. Niesamowita łatwość, lekkość, swoboda i luz w grze powodują, że oglądamy Hiszpanów grających pięknie.
Ich styl w końcu przypomina zabawę w kotka i myszkę jak w przypadku Euro 2008 czy MŚ w 2010 roku. Do takiej gry nas przyzwyczaili. Ostatnie minuty meczu. Idealne czytanie gry i wymarzone podanie Xaviego do wyśmiewanego, krytykowanego Torresa, który pewnym strzałem pokonuje "Gigi" Buffona. Szaleństwo na trybunach. Kibice całkowicie zwariowali. Końcówka meczu to włoskie męczarnie. Na trybunach hiszpańskie "Ole". Jeszcze jedna strata "Azzuri" w środku pola, prostopadłe podanie z chirurgiczną precyzją do Torresa ten niezwykle efektownie piętą odgrywa do Juana Maty, strzał i gol. W tym momencie "El Nińo" zostaje królem strzelców. Jako jeden z sześciu piłkarzy z 3 trafieniami.
Największa liczba asyst oraz najmniej minut w tej grupie powoduje, że to on zostaje najlepszym snajperem Euro 2012. Tak krytykowany, mieszany z błotem, wyśmiewany. Kibice z pewnością zapomną o słabej postawie, nudnej grze przez całe mistrzostwa. Nie będą pamietać męczarni z Chorwacją, Portugalią, szczęśliwego awansu do finału. Hiszpania udowodniła, że jest zespołem kompletnym, wybitnym, a dzięki temu spotkaniu legendarnym. Możemy wspominać wielką Reprezentację Holandii z Van Bastenem, Gullitem , Rijkaardem czy Koemanem i ich tytuł z 1988 roku.
Możemy mówić jak silna była Francja, mistrz świata 1998, zwycięzcy Euro 2000, kiedy grali Zidane, Henry, Blanc czy Barthez. Żadna nawet z tych pamiętnych i genialnych drużyn nie osiągnęła tego co Hiszpanie. To świadczy o ich sile i wyjątkowości. Na lata zapamiętamy historyczne już nazwiska Casillasa, Xaviego, Iniesty czy Torresa. Osobiście miałem dość tej ekipy, tych graczy. Na tym Euro nudzili. Dla tego tym bardziej teraz chylę przed nimi czoło, serdecznie gratuluję i dziękuje, bo dzięki wam jestem świadkiem zapisywania się pięknej karty w historii futbolu. Gracias España!
Hiszpanie grają co raz ładniej, składniej, pewniej, szybciej. Ich rywale się gubią. Mimo, że walczą nic z tego nie wynika. Końcówka pierwszej połowy szaleńcza akcja Xaviego genialny pass do Alby, a nowy piłkarz Barcelony z zimną krwią pokonał Buffona. Chwile potem sędzia kończy 1 połowę gry. Wynik brzmi 2-0. Włosi muszą zaatakować, postawić wszystko na jedną kartę, wydrzeć zwycięstwo z rąk Mistrzom Starego Kontynentu.Tak właśnie postępuje Prandelli.
Na boisku pojawiają się Motta i Di Natale. Wcześniej zmieniony został Balzaretti w jego miejsce wszedł Chiellini. Limit zmian wyczerpany. Selekcjoner Włochów gra "vabank". Stawia wszystko co ma, ryzykuje. Druga część gry rozpoczyna się od ataków "niebieskich". Szybkie akcje, determinacja, ambicja. Za wszelką cenę chcięli jak najszybciej zdobyć bramkę. Jednak Hiszpanie przy swojej niesamowicie efektownej grze, "tiki tace" mają w składzie bramkarza wszechczasów. Casillas, bo o nim mowa bronił jak natchniony, w niesamowitych okolicznościach ratował "La Roja" przed utratą gola.
Nadchodzi 63 minuta, koniec marzeń "Squadra Azzurra" o tytule. Kontuzji doznaje Motta. Jego dalszy występ jest wykluczony. Wykorzystane zmiany powodują, że muszą kończyć mecz w 10. Hiszpania znów gra pięknie dla oka, wymienia setki podań. W przeciwieństwie do poprzednich spotkań, nie są to zagrania nudne, bez celu, nic nie dające. Tym razem "La Furia Roja" chce zdobywać kolejne gole. Dąży do pogromu Włochów w finale Euro 2012. Niesamowita łatwość, lekkość, swoboda i luz w grze powodują, że oglądamy Hiszpanów grających pięknie.
Ich styl w końcu przypomina zabawę w kotka i myszkę jak w przypadku Euro 2008 czy MŚ w 2010 roku. Do takiej gry nas przyzwyczaili. Ostatnie minuty meczu. Idealne czytanie gry i wymarzone podanie Xaviego do wyśmiewanego, krytykowanego Torresa, który pewnym strzałem pokonuje "Gigi" Buffona. Szaleństwo na trybunach. Kibice całkowicie zwariowali. Końcówka meczu to włoskie męczarnie. Na trybunach hiszpańskie "Ole". Jeszcze jedna strata "Azzuri" w środku pola, prostopadłe podanie z chirurgiczną precyzją do Torresa ten niezwykle efektownie piętą odgrywa do Juana Maty, strzał i gol. W tym momencie "El Nińo" zostaje królem strzelców. Jako jeden z sześciu piłkarzy z 3 trafieniami.
Największa liczba asyst oraz najmniej minut w tej grupie powoduje, że to on zostaje najlepszym snajperem Euro 2012. Tak krytykowany, mieszany z błotem, wyśmiewany. Kibice z pewnością zapomną o słabej postawie, nudnej grze przez całe mistrzostwa. Nie będą pamietać męczarni z Chorwacją, Portugalią, szczęśliwego awansu do finału. Hiszpania udowodniła, że jest zespołem kompletnym, wybitnym, a dzięki temu spotkaniu legendarnym. Możemy wspominać wielką Reprezentację Holandii z Van Bastenem, Gullitem , Rijkaardem czy Koemanem i ich tytuł z 1988 roku.
Możemy mówić jak silna była Francja, mistrz świata 1998, zwycięzcy Euro 2000, kiedy grali Zidane, Henry, Blanc czy Barthez. Żadna nawet z tych pamiętnych i genialnych drużyn nie osiągnęła tego co Hiszpanie. To świadczy o ich sile i wyjątkowości. Na lata zapamiętamy historyczne już nazwiska Casillasa, Xaviego, Iniesty czy Torresa. Osobiście miałem dość tej ekipy, tych graczy. Na tym Euro nudzili. Dla tego tym bardziej teraz chylę przed nimi czoło, serdecznie gratuluję i dziękuje, bo dzięki wam jestem świadkiem zapisywania się pięknej karty w historii futbolu. Gracias España!
fantastyczny final, swietny przekaz
OdpowiedzUsuńludzie no no klasa art
OdpowiedzUsuńtez kibicowalem wlochom ale szacun dla hiszpanow i autora tez
OdpowiedzUsuńmecz wielki emocje spoko
OdpowiedzUsuńHiszpanie pokazali klase. Art genialny :)
OdpowiedzUsuńwspaniale opisane emocje brawo Espana
OdpowiedzUsuńwydarzenie wspaniale szkoda ze nie ma meczu o 3 miejsce i dla mnie wtedy w Polsce by byl
OdpowiedzUsuńmam podobne odczucia co autor a mecz o 3miesjce powinien tak mysle byc bo jak to z medalemi jest
OdpowiedzUsuńdobry mecz
OdpowiedzUsuńviva espanol
OdpowiedzUsuńw tymze spotkaniu zobczalismy prawdziwa forza espanole
OdpowiedzUsuńmistrzami powinni byc Niemcy
OdpowiedzUsuńjuz za 4 lata Polska bedzie mistrzem Europy
OdpowiedzUsuńcassilas mvp a nie iniesta
OdpowiedzUsuńpirlo najlepszym zawodnikiem
OdpowiedzUsuńrewelka
OdpowiedzUsuńod poczatku turnieju podobala mi sie najbardziej portugalia i trafia mnie cos jak widze ze sei chwali teraz tylko pique czy innych hiszpanskich obroncow turniej zycia zagral pepe i szkoda ze nie ma meczu o 3miejsce
OdpowiedzUsuńciekawe oby tak dalej
OdpowiedzUsuń11 Euro : Casillas,Ramos,Pepe,Pique,Alba,Xabi Alonso,Pirlo, Iniesta, Ronaldo, Gomez, Torres
OdpowiedzUsuńzasluzone mistrzostwo...nie zgodze sie z przedmowca w 11 Euro musi byc miejsce dla Hummelsa i Ozila
OdpowiedzUsuńciekawe to euro bylo
OdpowiedzUsuńpasjonujace me
OdpowiedzUsuńi te przeblyski wystarczyly SMuda i tak wymiata ze powiedzial zeby mu dali spokoj bo w Hiszp graja bez napastnikow to my tez mozemy...rozwiazac PZPN
OdpowiedzUsuńjakby nie grali trzeba im oddac ze maja najlepszy zespol w historii pilki noznej
OdpowiedzUsuńpokazali klase
OdpowiedzUsuńeuro euro i po euro
OdpowiedzUsuń