Pod
wodzą genialnego Jose Mourinho Porto zaliczyło wspaniałe lata. Po
zwycięstwie w Pucharze UEFA w roku 2003, przyszła pora na Ligę
Mistrzów rok później. Wspaniała ekipa „Smoków” poza
podbojami Europy, zdominowała również własne podwórko,
wygrywając w cuglach mistrzostwo. Jednak gdy drużyna nie grająca w
którejś z lig TOP5 osiąga spektakularny sukces, praktycznie pewne
jest, że zostanie rozsprzedana. Tak było i w przypadku Porto, co
rok później poskutkowało szybkim odpadnięciem z Ligi Mistrzów i
brakiem kolejnego mistrzostwa. Od historycznego triumfu minęło już
10 lat. Zobaczmy, co dziś robią piłkarze tamtej ekipy.
TRENER: Jose Mourinho – „The Special One” po fantastycznym sezonie z Porto, przeniósł się do Londynu, a jego nowym pracodawcą został właściciel Chelsea, Roman Abramowicz. „The Blues” prowadził przez ponad trzy lata, zdobywając dla rosyjskiego miliardera dwa mistrzostwa Anglii. Zabrakło jednak sukcesów w Europie i „Mou” został zwolniony. Po 9 miesiącach bezrobocia objął Inter Mediolan i wprowadził go na szczyt. W pierwszym sezonie nie zafundował kibicom „Nerazzurich” niczego specjalnego – zdobył bowiem mistrzostwo Włoch, ale kampania w Europie skończyła się na wyjściu z grupy i odpadnięciu z Manchesterem United. W kolejnym sezonie Inter pod wodzą Mourinho doszedł do finału Champions League na Santiago Bernabeu i pokonał w nim Bayern. Zdobył również mistrzostwo i Puchar Włoch, po czym odszedł do Realu Madryt.
W
Madrycie dano mu czas, postawiono jednak przed nim jeden cel – La
Decima. Jak wiemy, Portugalczyk celu nie zrealizował, choć był
jego niewątpliwie blisko – pod jego wodzą „Królewscy” trzy
razy z rzędu kończyli swoją przygodę z Ligą Mistrzów na
półfinale. Po trzech latach w Madrycie powrócił do Chelsea i jest
tam trenerem już drugi sezon. W tym pierwszym zajął trzecie
miejsce w lidze i doszedł do półfinału Champions League.
Teraz, po zakupie takich piłkarzy jak Fabregas czy Diego Costa,
wszyscy fani „The Blues” liczą na dużo lepszy sezon pod wodzą
słynnego „Mou”.
BRAMKARZE:
Nuno –
w tamtejszej ekipie „Smoków” miał dwie role – wygrzewanie
siedzeń na ławce, lub tych na trybunach. W 2005 roku odszedł do
Dynama Moskwa, skąd po roku przeniósł się z powrotem do
Portugalii – tym razem do Aves. Przez rok zagrał tam w 15
spotkaniach, po czym powrócił do FC Porto. Tam jednak ponownie
grał tylko od wielkiego dzwonu, jednak w Porto został przez trzy
lata. Zawiesił buty na kołku w 2010 roku w wieku 36 lat. Po
zakończeniu kariery zdecydował się wziąć za fach trenerski. Od
lipca 2012 roku do maja b.r prowadził portugalskie Rio Ave(bez
sukcesów), natomiast przed tym sezonem został nowym szkoleniowcem
Valencii.
Victor
Baia
- 80 meczów w portugalskiej kadrze, ponad
czterysta w barwach Porto i niecałe czterdzieści przez dwa lata gry
w Barcelonie. Gdy zdobywał z Porto Ligę Mistrzów, został wybrany
przez UEFA najlepszym bramkarzem w Europie, miał już jednak 35 lat
i trzy lata później zawiesił buty na kołku. Wcześniej, w ciągu
całej swojej kariery zawodnika, związany był z Porto. Grał tam w
latach 1989-2007, z dwuletnią przerwą , kiedy to był zawodnikiem
„Blaugrany” . Do ekipy „Smoków” był bardzo przywiązany –
w końcu spędził tam pół życia. Po zakończeniu kariery,
rozpoczął pracę w klubowym dziale kontaktów z mediami. Cały
czas, również po zakończeniu kariery bardzo mocno wspiera
różnorakie akcje charytatywne. Baia
założył własną fundację nazwaną „Victor Baia 99” ( ta
dziewięćdziesiątka dziewiątka była znakiem firmowym Vitora.
Piłkarz wybrał sobie ten numer, co było wówczas bardzo rzadko
spotykane). W 2008 roku został Oficerem Orderu Infanta Henryka.
Bruno
Vale
- wówczas 21-letni golkiper, nie miał szans w rywalizacji o
pozycję drugiego bramkarza z Nuno, a tym bardziej o miejsce w
wyjściowej jedenastce „Smoków” z Vitorem Baią. Przez cały
sezon 03/04 zaliczył tylko nieco ponad pół godziny w wygranym 3:1
meczu 34. kolejki ligi portugalskiej przeciwko Pacos de Ferreira. Aż
do 2010 roku był wysyłany na wypożyczenia do innych klubów z
Portugalii. Później został wykupiony przez drugoligowe UD
Oliveirense, a w 2012 roku przeniósł się do Apolonu Limassol,
gdzie występuje do dziś. Zagrał również przed rokiem w
grudniowym meczu Ligi Europy przeciwko Legii Warszawa, wygranym przez
„Wojskowych” 2:0.
OBROŃCY:
Jorge
Costa -stoper,
ważna postać w wygrywającej Ligę Mistrzów drużynie Porto. Wówczas miał
33 lata, nie był już więc piłkarzem pierwszej młodości. Na
Estadio do Dragao pograł jeszcze przez rok, po czym przeniósł się
do Standardu Liege, gdzie w 2006 roku zakończył swoją karierę.
Następnie zaczął probowac swoich sił w trenerce. Najpierw
obejmował portugalskich przeciętniaków jak Braga, Olhanense, czy
Academica Coimbra. W 2011 roku jego umiejętności docenili w
Rumunii, a Costa został nowym szkoleniowcem CFR 1907 Cluj. Szybko
jednak nastąpiła kolejna zmiana otoczenia i w sezonie 2012-13 był
trenerem aktualnego stopera Legii, Dossy Juniora, prowadząc AEL
Limmasol. W poprzednim sezonie prowadził cypryjski Anorthosis,
jednak tylko do lutego. Przez kolejne pół roku pracował w Pacos de
Ferreira, a od początku lipca jest selekcjonerem reprezentacji
Gabonu. Jak widać, kariera trenerska 50-krotnego reprezentanta
Portugalii, nie przebiega równie pomyślnie co ta piłkarska.
Pedro
Emanuel
- młodzieżowy reprezentant Portugalii,środkowy obrońca, który
nigdy nie zrobił zawrotnej kariery. W finale Ligi Mistrzów 29-letni
wówczas piłkarz zagrał przez 5 minut. Ogółem w tamtych
rozgrywkach wystąpił w kilku meczach, jednak nie był to zawodnik
niezbędny, który stanowiłby o sile ekipy "Smoków". W
Porto pozostałdo 2009 roku,po drodze zostając nawet kapitanem
drużyny, po czym stwierdził, że już wystarczy i, jak wielu
piłkarzy, został trenerem. Przynależności klubowej jednak nie
zmienił, bowiem najpierw prowadził juniorów w klubie z Estadio do
Dragao,a następnie pracował tam jako asystent.
Jednak
w 2011 roku postanowił zacząć działać na własną rękę,
zostając trenerem Academica de Coimbra. Pracował tam przez
niespełna 2 lata - 7 kwietnia 2013, po dziewiątym meczu bez
zwycięstwa, został zwolniony z funkcji trenera. W lipcu 2013 roku
objął Aroucę, którą prowadzi do dziś. Jako trener preferuje on
formację stosowaną w poprzednim sezonie w Realu Madryt przez Carlo
Ancelottiego, a więc 3-4-3 z jednym defensywnym pomocnikiem i
tercetem ofensywnym. To ustawienie nie przyniosło jednak Emanuelowi
sukcesów.
Ricardo
Carvalho
- piłkarz, który swoją grą bardzo odpowiadał koncepcji Jose
Mourinho, bowiem był przez niego prowadzony w trzech klubach. "Mou"
najpierw prowadził go w Porto, po czym zabrał ze sobą do Chelsea,
a w 2010 roku, kiedy został trenerem Realu Madryt, ściągnął
Carvalho do Madrytu. Ale wszystko od początku - Portugalczyk
zaczynał swoją karierę w zespole "Smoków", skąd przez
wiele lat był wypożyczany do innych klubów. Długo czekał na
swoją szansę, jednak gdy już zaczął grac pokazał, że jest
świetnym obrońcą. Od 2003 roku zaczął by regularnie powoływany
do kadry. Z Porto odszedł jednak dopiero po zdobyciu Ligi Mistrzów,
mając 26 lat. Jak już wspomniałem, wykupiła go Chelsea, która
musiała zapłacić Portugalczykom za Carvalho niebagatelną kwotę
30 milionów euro. W Londynie został aż do 2010 roku, cały czas
nieźle sobie radząc. Zdobył tam trzy mistrzostwa Anglii i stworzył
genialny duet środkowych obrońców wraz z Johnem Terry. W 2010 roku
kwota jego transferu do "Królewskich"(8 mln euro) była
już zdecydowanie niższa niż ta, którą Chelsea musiała zapłacić
6 lat wcześniej Porto.
W Madrycie popularny "Caballo" podpisał tzw. kontrakt 2+1,
a więc na dwa lata z opcją przedłużenia. Na początku Carvalho
spisywał się rzeczywiście dpbrze, tak więc przedłużono z nim
kontrakt. W trzecim, a zarazem ostatnim roku Portugalczyka w
Madrycie, w ogóle jednak nie grał, a po sezonie odszedł do
ówczesnego beniaminka ligi francuskiej As Monaco, prowadzonego
przez rosyjskiego miliardera Dmitrija Rybołowlewa. W Monaco
"Caballo" gra już od roku, a w zeszłym sezonie, mocno
przyczynił się do zajęcia przez klub drugiego miejsca w lidze.
Ricardo
Costa-
kolejny stoper, w 2004 roku całkiem młody, bo 23-letni. Wtedy
jednak w ekipie "Smoków" był tylko rezerwowym. W Porto
został do 2007 roku, kiedy to przeniósł się do Wolfsburga, gdzie
spędził całkiem owocne ponad dwa lata. Z drużyną "Wilków"
wywalczył w 2009 roku mistrzostwo Niemec. Został jednak sprzedany
w połowie kolejnego sezonu do Lille, gdzie zagrzał miejsce tylko na
pół roku. Po sezonie odszedł za darmo do Valencii. W niej
występował przez 4 lata - do lipca b.r. W drużynie "Nietoperzy",
będąc podstawowym zawodnikiem, doszedł chociażby do półfinału
Ligi Europy w zeszłym sezonie. Od 1.07 jest zawodnikiem katarskiego
Al Sailiya, gdzie zdążył już nawet zadebiutować w lidze.
Carlos Secretário - boczny obrońca, który jednak niewiele znaczył w tamtym Porto, miał on już jednak wtedy 34 lata, a za sobą naprawdę bogatą karierę z występami w Porto i Realu Madryt na czele (choć w Madrycie był jedynie rezerwowym). Karierę zakończył w FC Maia, którego później został trenerem. W zasadzie, od 2007 roku nieprzerwanie trenuje kluby trzecio- a czasem nawet czwartoligowe. Co cieawe, w 2009 roku był trenerem Arouci, która wówczas grała na trzecim poziomie rozgrywkowym, a aktualnie gra dwie klasy wyżej, a więc w Lidze Sagres, portugalskiej ekstraklasie.
Nuno
Valente
- podstawowy lewy defensor Porto. Jako 30 latek wygrał Champions
Leaugue, grając 90 minut w finale. Wcześniej był piłkarzem
Sportingu, skąd był wysyłany na różnorakie wypożyczenia. Grał
również w Lieirze, jednak dopiero gdy trafił do Porto w 2002 roku
zaczęły się jego sukcesy. Po wygraniu Ligi Mistrzów pozostał
jeszcze w Porto przez rok, po czym, mając 31 lat trafił do
Evertonu, gdzie w 2009 roku zakończył swoją karierę. Z "The
Toffies" jest jednak związany dalej po zakończeniu kariery -
pracuje jako skaut Evertonu w Portugalii.
Jose Bosingwa
- wtedy był głównie rezerwowym, utalentowanym prawym obrońcą. Z
czasem jednak zdobywał coraz lepszą pozycję w Porto, po czym w
2008 roku, mając 26 lat, został sprzedany za 20 mln euro do
Chelsea. Barw "The Blues" bronił przez 4 lata, będąc
najczęściej podstawowym zawodnikiem. Zdobył tam mistrzostwo
Anglii, a przede wszystkim wygrał Ligę Mistrzów w 2012 roku, w co
miał nieporównywalnie większy wkład niż 8 lat wcześniej z
Porto. Przed sezonem 12-13 przeszedł do grającego wówczas jeszcze
w Premier League, Quens Park Rangers. Wraz z tym zespołem spadł
jednak do Championship. Po sezonie przeszedł więc do tureckiego
Trabzonsporu, gdzie grał przeciwko Legii w fazie grupowej Ligi
Europy. W Turcji gra już drugi sezon.
Paulo
Ferreira-
kolejny prawy obrońca, tym razem podstawowy. Kojarzony jest przede
wszystkim z Chelsea Londyn, której barw bronił przez 9 lat - od
2004 roku, kiedy to po sezonie odszedł z Porto do "The Blues"
za 20 mln euro, do roku 2013. Z Chelsea wygrał 3 mistrzostwa Anglii
oraz, oczywiście, Ligę Mistrzów. Przez wiele lat był raczej
podstawowym zawodnikiem, dopiero na ostatnie 2 sezony, został
przyspawany do ławki. W 2013 roku pożegnano się z nim w Londynie,
a Ferreira, mimo iż oficjalnie nie zakończył kariery, jest nadal
bezrobotny. Jeszcze w lutym angielskie media informowały o
zainteresowaniu Ferreirą zespołów z Championship. Wydaje się
jednak, że nic się w tej materii nie zmieni i że 35-latek jest już
tylko byłym piłkarzem.
Mario
Silva
- boczny obrońca, rezerwowy. W 2004 roku 27-letni. Kariery wielkiej
nie miał. Był jednak członkiem tego wspaniałego zespołu. Po
pamiętnym sezonie z Porto odszedł i zaczął zaliczać kolejne,
bardzo przeciętne kluby. Najpierw drugoligowe hiszpańskie
Recreativo, następnie niezbyt udany sezon w Cadiz, które zaliczał
epizod w La Liga, dalej 2 lata w portugalskiej Boaviście, gdzie
zresztą grał już za młodu. Karierę Silva zakończył jednak na
Cyprze, jako zawodnik Doxa Katokopias. Później wrócił do Boavisty
by trenować grupy
młodzieżowe. Z czasem został asystentem, a także pierwszym
trenerem zespołu. Szybko zrezygnował jednak z tej funkcji,
powołując się na zaległości w wypłatach.
POMOCNICY:
Costinha
- świetny, naprawdę świetny defensywny pomocnik i naprawdę słaby
trener. Jako piłkarz Porto, grał praktycznie w każdym meczu po 90
minut. W ekipie "Smoków" po pamiętnym seoznie spędził
jeszcze rok, po czym przez kolejne lata grał w Dynamie Moskwa,
Atletico Madryt i Atalancie. Co do Atalanty - grał to za dużo
powiedziane. W 2010 roku zdecydował się zakończył karierę.
Później pracował jeszcze w Sportingu jako koordynator zespołu,
następnie był kierownikiem drużyny w FC Servette. Dopiero w 2013
roku spróbował pracy na własną rękę przez pół roku prowadząc
portugalskie Beira Mar - spadli z ligi. W czerwcu poprzedniego roku
został nowym szkoleniowcem Pacos de Ferreira, jednakże z bilansem
wstydu 2-2-9, dotrwał tylko do końcówki października – zastąpił
go Henrique Calisto, którego z kolei w lutym zastąpił Jorge
Costa, klubowy znajomy Costinhy z Porto, o którym już wcześniej
pisałem. Pacos de Ferreira, zajmując przedostatnie miejsce w lidze,
zostałby z niej relegowany, gdyby nie reforma poszerzająca liczbę
drużyn z 16 do 18.
Deco
- mimo, że grał potem w większych klubach,to najlepsze chwile
kariery przeżywał w Porto, to tu najlepiej grał. Deco z Barcelony,
czy tym bardziej z Chelsea, to już nie był ten Deco. Do Katalonii
wyjechał mając 27 lat, po tym jak wygrał z Porto Ligę Mistrzów.
Kwota transferu wyniosła 21 mln euro, czyli o 13 milionów więcej
niż Porto zapłaciło za niego Benfice w 1999 roku. W barwach
"Blaugrany" Brazylijczyk z portugalskim paszportem
występował przez 4 lata, wygrywając po drodze 2 mistrzostwa
Hiszpanii oraz Ligę Mistrzów. W 2008 roku, mając na karku 31 lat
został wykupiony przez Chelsea. Po dwóch niezbyt udanych latach,
choć zakończonych mistrzostwem Anglii, Deco podpisał kontrakt z
Fluminense. Przychodząc tam, miał być gwiazdą pierwszej
wielkości, jednak nieraz zawiódł oczekiwania kibiców. W 2013 roku
zakończył karierę z powodów zdrowotnych. W maju b.r podpisał
umowę z MasterCard i został oficjalnym menedżerem dziecięcej
eskorty MasterCard na finał Ligi Mistrzów.
Dmitri
Alenichev
- gol i asysta 32-letniego wówczas pomocnika w finale Ligi Mistrzów
przeciwko Monaco, mimo iż zagrał zaledwie 30 minut. W finale wszedł
z ławki, jednak wcześniej Rosjanin niejednokrotnie wychodził w
podstawowej jedenastce. W lidze strzelił 2 bramki – tyle samo co w
Lidze Mistrzów. Po sezonie odszedł za milion euro do Spartaka
Moskwa. W stolicy Rosji spędził dwa lata, po czym zakończył
karierę. Został politykiem i członkiem Rady Federacji (ichniejsza
izba wyższa). Po kilku latach zdecydował się jednak, jak wielu
byłych piłkarzy, spróbować swoich
sił w roli trenera. Przez rok był selekcjonerem młodzieżowej
reprezentacji Rosji (U-18), którą poprowadził w czterech meczach.
Następnie, w 2012 roku objął Arsenał Tuła, z którym dwa razy z
rzędu awansował do wyższej ligi. Aktualnie, klub jest beniaminkiem
rosyjskiej Premier Ligi i po 6 kolejkach plasuje się na ostatnim
miejscu, mając na koncie remis i pięć porażek.
Maniche-
środkowy pomocnik, prawie w każdym spotkaniu rozgrywał pełne 90
minut. Ważna karta w talii Jose Mourinho. W Porto pozostał jeszcze
przez rok po wygraniu Champions League, po czym przeniósł się za
16 mln euro do Dynama Moskwa. Po 6 miesiącach w Moskwie, odszedł na
wypożyczenie do Chelsea. W stolicy Anglii, choć ponownie pod okiem
Mourinho, Maniche furory nie zrobił, jednak mimo to do swoich
osiągnięć może dopisać wygranie Premier League. Po sezonie
odszedł za 9 mln do Atletico, gdzie spędził kolejne półtora
roku. Pokazał się z naprawdę niezłej strony i trafił na
półroczne wypożyczenie do Interu. O powrocie, grał jeszcze w
Atletico przez sezon, jednak szło mu już gorzej i 32-letni wówczas
piłkarz przeniósł się do FC Koln. Spędził tam jednak tylko
sezon, albowiem w lipcu 2010 roku został graczem Sportingu Lizbona.
To tam, rok później zakończył swoją karierę. Warto dodać, że
Maniche jest wychowankiem Benfiki. Aktualnie pracuje jako asystent
trenera Paulo Fonseca w Pacos de Ferreira.
Carlos
Alberto-wówczas 20-letni zawodnik w Porto spędził rok –
przyszedł w styczniu 2004 roku i z marszu wszedł do jedenastki
mistrza Portugalii. Strzelił nawet gola na 1:0 w finale Ligi
Mistrzów. W lidze szło mu również nie najgorzej, choc jego
dorobek bramkowy wynosił 1(bramka z Moirenense dająca Porto 3
punkty) . Brazylijczyk zapowiadał się doprawdy świetnie – mając
20 lat był ważnym elementem tak wielkiej drużyny. Z ekipy „Smoków”
odszedł w styczniu 2005 roku, a więc w połowie kolejnego sezonu.
Odszedł za 10 milionów euro do Corinthians (rok wcześniej trafił
do Porto z Fluminense za 2,5 mln). Tam pograł z niezłym skutkiem
przez 2 lata, po czym wykupił go niemiecki Werder. W Bremie szybko
pożałowano jednak wydanych na niego prawie 8 milionów w
europejskiej walucie, bowiem przez trzy lata bycia zawodnikiem
„zielono-białych” zagrał raptem w dwóch meczach, a grał
głównie na wy pożyczeniach w Brazylii. Jego umiejętności
doceniono w Vasco da gama, gdzie piłkarz był wypożyczony w sezonie
2009-10, na tyle, że zdecydowano się go pozyskac na stałe. Tam
również spotkały go wypożyczenia, jednak w Vasco pozostał do
lipca 2013 roku. Po skończonym kontrakcie, Carlos Alberto przez pół
roku nie mógł znaleźć sobie nowego pracodawcy, jednak w lutym b.r
parafował umowę z Goias. Tam jednak pozostał tylko do maja, bowiem
aktualnie jest piłkarzem Botafogo.
Marco
Ferreira - w lidze wystąpił w kilkunastu spotkaniach, w Lidze
Mistrzów nie grał prawie w ogóle. Zaraz po sezonie odszedł na
wypożyczenie do Guimaraes. Po powrocie do Porto, został
wypożyczony po raz kolejny – tym razem do Penafielu. W 2006 roku,
definitywnie odszedł z Porto, a trafił do Benifiki. Klub ze stolicy
Portugalii, również nie był zbyt ochoczo nastawiony do gry Marco w
pierwszym zespole. Tu również zastosowano taktykę wypożyczeń.
Był wysyłany najpierw do Leicester, a następnie do Belenenses. W
2008 roku, opuścił Benfikę i wyjechał do Grecji. W tamtejszym
Ethnikosie spędził 2 lata, po czym zakończył karierę.
Pedro
Mendes- 25-letni wówczas defensywny pomocnik był ważną postacią
w zespole, o czym świadczyły choćby minuty spędzane na boisku. Do
Porto trafił przed sezonem z Guimaraes, a po wygraniu Ligi Mistrzów
odszedł do Tottenhamu, gdzie spędził kolejne półtora roku.
Pierwszy sezon w jego wykonaniu był całkiem udany, ale kolejne
półrocze do najlepszych już nie należało. Został więc
sprzedany do Portsmouth. Tam, przez dwa i pół roku grania na
najwyższym szczeblu rozgrywek, zanotował 58 spotkań i zdobył 5
bramek. Jego czteroletnia przygoda z Premier League, zakończyła się
transferem do Glasgow Rangers w 2008v roku. Tam spędził półtora
roku (znów pierwszy sezon bardziej udany niż drugi), po czym wrócił
do Portugalii, gdzie podpisał umowę z Sportingiem Lizbona. Tam też
już jednak było coraz gorzej. W 2011 roku przeszedł jeszcze do
Victorii Guimaraes, gdzie rozpoczął swoją karierę. Po sezonie
2011/12 zawiesił buty na kołku.
Ricardo
Fernandes – nie nagrał się za wiele w ówczesnym Porto; mało
znaczący zawodnik, który po sezonie odszedł do Academici Coimbra;
Piłkarzem jest do dziś, mimo 36 lat na karku. Aktualnie gra dla
cypryjskiej drużyny, Doxa Katokopia. Wcześniej był już piłkarzem
APOELu Nikozja, Metalurga Donieck, Anorthosisu Famagusta, AELu
Limassol, Hapoelu Be’er Sheva, Panaitolikosu i Omonii Nikozja.
Nigdzie, poza APOELem, gdzie występował przez trzy lata, nie
zdołał zagrzać miejsca na dłużej.
NAPASTNICY:
Edgaras
Jankauskas-
wysoki napastnik, który rozpoczynał swoją karierę w Żalgirisie
Wilno, a mając 29 lat, w Porto, zdobył najwyższe klubowe laury.
Jeszcze przed zespołem „Smoków”, był piłkarzem takich ekip
jak Club Brugge, Real Sociedad czy Benfica. W Porto z sezonu 2003/04
dostawał swoje szanse, jednak nie robił najważniejszej dla
napastnika rzeczy – nie strzelał bramek. Dwa gole w lidze i
żadnego w Lidze Mistrzów. W Chapions League wystąpił wtedy w 10
spotkaniach, jednak zabrakło go zarówno w rewanżowym meczu
półfinałowym, jak i finale. Po sezonie odszedł na wypożyczenie
do Nice. Po roku odszedł z Porto i wrócił do ojczyzny, by
reprezentować barwy FBK Kowno. Nie zdołał tam jednak zagrac ani
jednego meczu, bo wiem wyjechał do Szkocji. Jego nowym klubem został
Heart of Midlothian. Po dwóch latach spędzonych w Scottish
Premiership, został nowym piłkarzem AEK Larnaka. Od tamtej pory,
zbierał kolejne kluby do CV w mgnieniu oka. W trzy lata zagrał,
poza AEKiem, również w Belenenses, Skonto Ryga, REO Wilno, New
England Revolution oraz Fakel Voronezh. Od lutego Edgaras jest
trenerem grającego w litewskiej ekstraklasie zespołu Trakai, z
którym po 26 .kolejkach okupuje pozycję wice-lidera ze stratą 14
punktów do liderującego Żaligirsu, oraz z przewagą punktu nad
zespołem Kruoja, zajmującym trzecie miejsce w tabeli.
Derlei
– brazylijski napastnik w Portugalii grał przez 10 lat. Porto było
jednym z pięciu tamtejszych klubów, których barw bronił. Do
drużyny „Smoków” trafił w 2002 roku z Uniao Leiria. W 2005
roku, a więc rok po wygraniu przez Porto Ligi Mistrzów, został
sprzedany do Dynama Moskwa, skąd z kolei po półtora roku trafił
na półroczne wypożyczenie do Benifiki, a po sezonie za darmo
odszedł do Sportingu. Tak więc grał we wszystkich największych
klubach w Portugalii. Ze Sportingu w 2009 roku przeszedł na pół
roku do brazylijskiej Vitorii. Potem zaliczył jeszcze bardzo krótki
epizod w Madureirze. W sezonie 2003-04, w barwach Porto zagrał w 8
meczach Ligi Mistrzów, strzelając 3 bramki, natomiast w lidze do
siatki rywali trafiał 12-krotnie.
Benni
McCarthy – napastnik rodem z RPA, najlepszy strzelec zespołu
dzięki 20 bramkom ligowym i 5 golom strzelonym w Lidze Mistrzów.
Wydaje się, że to w Porto osiągnął szczyt – mimo, że
wcześniej grał już w Ajaxie Amsterdam i Celcie Vigo. Z ekipą z
Estadio da Dragao związał się w 2003 roku, a odszedł z niej w
roku 2006- zdecydowanie najsłabszym, odkąd trafił do Portugalii.
Został wtedy zawodnikiem Blackburn Rovers, dla którego w ciągu
czterech lat zagrał w ponad stu spotkaniach i strzelił prawie 40
bramek. Później przez rok był zawodnikiem West Hamu, jednak tego
okresu z pewnością nie wspomina zbyt dobrze. W 2011 roku powrócł
do ojczyzny i przez dwa lata grał dla Orlando Pirates. Pierwszy
sezon miał całkiem udany – skończył go z 10 trafieniami na
koncie, jednak w drugim już tak różowo nie było, toteż McCarthy
zdecydował się zakończyć karierę w wieku 35 lat. W lipcu b.r
roku wystąpił gościnnie w spotkaniu towarzyskim w Szkocji dla
zespołu Whitehill Welfare FC.
Królowie sprzedaży. W 8 lat zarobili 375 mln Euro na sprzedaży zawodników z klubu.
OdpowiedzUsuńHеj oԁnalazłem ѕtronę któга stгonę która οfеruję
OdpowiedzUsuńροmοc spοłесzną
а tаκżе wgląd do wszystκiсh iniсjatywѕpołecznуch.
Gгomаdzi аkcjе сharуtatywne oraz fundаcјe chагуtatyωne.
Z pоmocą stronу wωw.е-funԁacjаpоmoc24.рl można wystąpіć o pomoc rodzinie a
taκże рοmoc zwieгzętom.