facebook

piątek, 20 czerwca 2014

Camerooooon odpada.Chałupy,welcome to!



Kolejna drużyna za burtą mundialu. Najsłabszy zespół, który pojawił się na turnieju w Brazylii odpada w fatalnym stylu. Kameruńczycy po beznadziejnej grze przegrali dwa spotkania.Najpierw z Meksykiem, dzięki pomocy sędziów tylko 0-1, a potem z Chorwacją, aż 0-4. W afrykańskiej drużynie ciężko było znaleźć jakiekolwiek pozytywne aspekty występu na mistrzostwach świata. To była po prostu masakra...

Nie dość, że Kameruńczycy spisywali się poniżej wszelkiej krytyki piłkarsko to jeszcze stracili szacunek kibiców. Piłkarze jeszcze przed wyjściem na boisko, dali popis. Protestowali przed mundialem,wykłócając się ze związkiem o premie za wyniki na mistrzostwach, co nie spodobało się kibicom na całym świecie. Przecież na mundialu można grac za darmo - mówili fani z całego globu.

Kameruńczycy cel osiągnęli, premie zostały odpowiednio zwiększone, a potem okazało się, że afrykańska reprezentacja jest bardziej przygotowana na wakacje niż na mistrzostwa świata.Kibice nie zostawili na nich suchej nitki. Zresztą nic dziwnego. W grze "Nieposkromionych Lwów" zabrakło wszystkiego. Walki, determinacji, ambicji, zgranego zespołu i jakości. Przede wszystkim jakości. 

Swoją pozaboiskową farsę Lwy kontynuowały w meczu z Chorwacja, W środowym blamażu z Chorwacją nieposkromione okazały się wyłącznie temperamenty graczy z Czarnego Lądu. Jeszcze przed przerwą chwilą słabości i idiotycznym zachowaniem zabłysnął Alex Song. Zawodnik Barcelony wymierzył cios w plecy Mario Mandżukiciowi, za co słusznie otrzymał czerwoną kartkę. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść.

 W doliczonym czasie gry Benoit Assou-Ekotto potraktował uderzeniem głową... kolegę z zespołu - Benjamina Moukandjo. Obaj zawodnicy zaczęli się przepychać, a rozdzielił ich dopiero Pierre Webo. Cudem nie doszło do rękoczynów, a kompromitacji Kameruńczyków nie było końca. W tym momencie ekipa z Afryki przegrywała z Chorwatami już 0:4, a ich honor mógł uratować jedynie końcowy gwizdek. Zbawienie przyszło kilkadziesiąt sekund później.

Ogromne oburzenie wywołałem pisząc ostatnio, że na każdy przydomek trzeba sobie zasłużyć. Pisałem to odnośnie "Czerwonych Diabłów" i reprezentacji Belgii. Twierdziłem, że dopiero po pokazaniu odpowiedniej siły, charakteru i poziomu sportowego mogą być tak nazywani.  Po drugiej połowie w meczu Belgów byłem już pewien, że na taki przydomek zasługują. 

Piszę to i teraz odnośnie Kamerunu i "Nieposkromionych Lwów". Przydomek ten nie jest adekwatny do tego, co zespół prezentuje na boisku. Chociaż ekipę z Czarnego Lądu ciężko nazwać zespołem. Jest to bardziej banda rozkapryszonych, potężnych mężczyzn zachowujących się jak dzieci. Przekładających dobro swoje nad dobro zespołu.


Mówiąc szczerze, liczyłem na to, że Kamerun mając niezłych piłkarzy, obytych w bojach powalczy przynajmniej o trzecie miejsce. Zawiedli mnie jednak strasznie. Ale czego można spodziewać się po ludziach, którzy przed mundialem skupiają się na pieniądzach, a nie na grze.  może podwyżki?

7 komentarzy:

  1. Ja bym nie przekreślał szans Kamerunu. Jeśli wygrają z Brazylią a Chorwacja i Meksyk zostaną zdyskwalifikowane z powodów rasistowskich to Kamerun ma olbrzymią szansę na awans.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten mecz dobitnie pokazał jak znakomitym trenerem jest Pep Gurdiola pozbywający si bezproduktywnego Mandzukicia na rzecz geniusza fotballu jakim jest nasz Robert. To niesamowite

    OdpowiedzUsuń
  3. Chorwacja ma taka pake ze naszych to by tez tyle minimum objechali, wogole kazda druzyna na swiecie powinna sie ich obawiac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bym tak nie czarował. To Kamerun grał beznadziejnie, a nie Chorwacja jakoś super. Zagrali dobrze, nic więcej

      Usuń
  4. Myślę, że Polska sromotnie dostałaby w tyłek z Iranem czy Hondurasem. W grze polskiej reprezentacji nie widziałem od chyba 10 meczy a ni jednej ładnej składnej akcji...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedyną drużyną z mś, z która mogłaby walczyc jak rowny z rownym Polska to wlasnie Kamerun. Mielibysmy szanse wygrac

    OdpowiedzUsuń
  6. Słabiutki ten Kamerun, nic nie wart zespół

    OdpowiedzUsuń