facebook

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Prawdziwa miłość czy zdrada? Historia "The United of Manchester"




 Wyobraźcie sobie, że jesteście kibicami jednego z największych klubów na świecie. Klubu z tradycją, legendarnymi wychowankami i wspaniałymi piłkarzami gotowymi zginąć za swoje ukochane barwy. Klubu, który kochacie. Wyobraźcie sobie, że w Wasz utopijny świat wkracza nieproszony gość, którego to nie interesuje. Ktoś, kto chce na klubie zarobić, dla kogo liczy się tylko kasa i zysk. Człowiek, którego nie interesuje historia i dotychczasowa organizacja klubu. A tym bardziej kibice. Co robicie? Popierać czy nie? Uciekać czy zostać? Przed właśnie takim dylematem stanęli kilka lat temu fani Manchesteru United. Stworzyli własny klub, a ich decyzja do dziś budzi kontrowersje. Prawdziwa miłość czy zdrada? Jak zbudować swój niezależny klub? Jak powstał zespół kibiców "Czerwonych Diabłów?". Zapraszam do lektury.


Wszystko rozpoczęło się 12 czerwca 2005 roku. Pierwsze dni tamtego lata kibice Manchesteru United zapamietają do końca życia. To właśnie wtedy amerykański biznesmen,  Malcolm Glazer, przejął większy pakiet udziałów United, stał się właścicielem klubu i zadłużył "Red Devils" na ponad 700 mln funtów. W czerwonej części Manchesteru zawrzało. Kibice zaczęli strajkować i silnie sprzeciwiać się sytuacji w ich ukochanym klubie. Grupa Fanatyków "Czerwonych Diabłów" w liczbie 2500 osób działała szybko i już dziewięć dni później założyła swój własny klub.


Nazwa klubu została wybrana w publicznym głosowaniu, w którym mógł wziąć udział każdy sympatyk twierdzący, że "Czerwone Diabły" rządzone przez Amerykanina "stracą swoją duszę i charakter". Wśród odrzuconych nazw były między innymi FC Manchester Central, AFC Manchester 1878 i Newton Heath FC (pierwotna nazwa klubu, który przeistoczył się w Manchester United). Nazwa "The United of Manchester" uzyskała ponad 44% głosów w wyborach, w których udział wzięło tysiące fanów "Red Devils". Klub stał się własnością i jest demokratycznie prowadzony przez kibiców.


Siedziba klubu mieści się w Bury. Barwy klubu FC United są czerwone, białe i czarne, takie same kolory jak te noszone przez Manchester United. Herb klubu jest czerwony, biały, czarny i żółty, i zawiera elementy z herbu Manchesteru City Council: statek reprezentujących przemysł Manchesteru oraz trzy paski reprezentujące trzy rzeki przepływające przez Manchester.


 Już dzień po oficjalnym założeniu klubu wybrano ówczesnego menedżera drużyny. Został nim były piłkarz Karl Marginson, który prowadzi  The United do dziś. Kilka dni później przeprowadzono casting piłkarzy do klubu, na którym stawiło się blisko 900 zawodników - amatorów, profesjonalistów i pół profesjonalistów. Z tej grupy wyłoniono 200 piłkarzy z których utworzono 30-osobową kadrę na zbliżający się sezon 2005/2006. Kibice zorganizowali też zbiórkę pieniędzy, a na konto klubu w ekspresowym tempie trafiło 100 tysięcy funtów.


By zostać współudziałowcem klubu FC United wystarczy być kibicem "Czerwonych Diabłów". Członkostwo uzyskuje się przez roczną opłatę w wysokości 12 zł na rzecz klubu (3 £ dla dzieci), ale każdy członek otrzymuje tylko jeden udział w klubie i jest uprawniony do jednego głosu na posiedzeniach. Rada składa się z 11 członków, którzy wybierani są przez członków klubu.  The United ma dwie pozycje pracowników etatowych: Andy Walsh jako dyrektor naczelny i Lindsey Howard jako sekretarz klubu. Obaj byli mocno zaangażowani w powstanie drużyny kibiców "Red Devils".


 Manifest klubu obejmuje następujące podstawowe zasady:

1.Zarząd będzie demokratycznie wybierany przez jego członków

2.Decyzje podjęte przez członków będą podejmowane na zasadzie jeden członek, jeden głos

3. Klub będzie rozwijać silne więzi z lokalną społecznością i starać się być dostępnym dla wszystkich, 
nie dyskryminując nikogo

4. Klub dołoży wszelkich starań, by ceny wstępu były jak najbardziej przystępne,

5. Klub będzie wspierać w miarę możliwości młodych, zdolnych piłkarzy i ludzi związanych z klubem

6. Rada będzie dążyć do unikania komercji

7. Klub pozostanie organizacją non-profit

8. Klub przyjmuje sponsoring, ale nie pozwala na umieszczanie loga sponsorów na koszulkach zespołu

Apropos: głównym sponsorem klubu w inauguracyjnym sezonie 2005-06 był Bhopal, w sezonie 2006-07 Williams BMW Group, zaś od sezonu 2011-12, FC United sponsorowane jest przez mxData. 



FC United swój pierwszy mecz rozegrało na wyjeździe 16 lipca 2005 roku z Leigh Railway. Na stadionie zjawiło się wówczas blisko 2,5 tys. fanatyków Man United. Mecz zakończył się wynikiem 0-0, ale nie to było najważniejsze tego dnia. Fani nagle odzyskali swoje prawa, wolność i niezależność już nie swojego ukochanego klubu, ale tego stworzonego przez siebie. Chcieli pomóc Man Utd, a dla wielu przestali być fanatykami klubu, a stali się zdrajcami. Jak by nie było, powinni być ze swoim ukochanym zespołem na dobre i na złe,  a nie obrażać się i stwarzać odrębny klub. Tak nie postępuje prawdziwy kibic. 


FC United i jej założyciele byli krytykowani zarówno przez fanów Manchesteru United jak i przez media. Swoją opinię na ten temat wyraził również Sir Alex Feguson, który w swoim stylu bez owijania w bawełnę wątpił w lojalność fanów i mówił: 



"Przykro mi z tego powodu. To naprawdę smutne, że część kibiców odwróciła się od klubu, ale zastanawiam się, jak wielkimi zwolennikami United są. W The United w tej chwili głośniej jest o grających kibicach, niż o samej akcji zmieniania naszego klubu. Stawiają swoje potrzeby ponad te Czerwonych Diabłów. Tak nie powinno być." - Sir Alex Ferguson,  Dziennik Manchester United Pamiętnik Sezon (2006).


Pierwszy sezon 05/06 FC United zakończyło pewnym zwycięstwem ligi i promocją do 9 ligi - Northern Premier League Division One North. Gwiazdą drużyny był Rory Patterson. Irlandczyk zdobył 18 bramek dla FC United, co zaowocowało zainteresowaniem profesjonalnych klubów. Średnia liczba widzów przekroczyła 3 tysiące, a na zakończenie sezonu na stadionie Bury pojawiło się 6 tys. kibiców.


W drugim sezonie  klub przedstawił aspiracje na najbliższe sześć lat: 

-wywalczyć awans w trzech kolejnych sezonach, aby zabrać je do Conference North w 2009 roku.

-osiągnąć frekwencję średnio 5000 kibiców na mecz

-rozpocząć budowę własnego 7-10 tys. stadionu, tak blisko do centrum Greater Manchester, jak to możliwe, do roku 2012

-opracowanie własnego zaplecza szkoleniowego od roku 2009


Nie wszystko się jednak udało. FC United of Manchester niemal co sezon uzyskiwał awans, posiadał w swoim składzie zawodników profesjonalnych, a nawet byłych reprezentantów angielskiej młodzieżówki dzięki czemu w sezonie 2008/2009 rozpoczął grę w VII lidze (Northern Premier League Premier Division).  W 2011 roku klub rozpoczął budowę własnego stadionu w obszarze Broadhurst parku Moston , Manchester. Szczegółowe informacje na temat nowego obiektu , w tym wstępna nazwa Moston Community Stadium, została  ogłoszona w czerwcu 2011 roku. 


Manchester City Council zatwierdził pozwolenie na budowę na terenie Moston w dniu 27 października 2011 roku. FC United musiało pokonać mnóstwo przeszkód, w tym umów, finansowania, wykonawcy, dzierżawy, negocjacji i zgody mieszkańców, które spowodowały opóźnienie projektu o dwa lata. Koniec końców budowa rozpoczęła się w listopadzie 2013 roku.


Sezony 2011/2012 i 2012/2013 przyniosły wiele pozytywnych zmian i emocji. The United dwukrotnie zagrało w play offach, awansowało o kolejną ligę rozgrywkową wyżej. Oprócz tego kampania 2012/2013 okazała się historyczna. Powstała bowiem drużyna kobieca The United of Manchster. Już w pierwszym sezonie została wicemistrzem ligi kobiecej, ustępując tylko Manchester City Ladies. Fanki United awansowały też do finału Pucharu Ligi, gdzie przegrały z tym samym rywalem. 


Dziś grający kibice walczą o kolejny awans. W sezonie zasadniczym zajęli drugie miejsce, tracąc tylko punkt do zwycięzcy. Czy jest możliwy, tak kolosalny rozwój tego klubu, by The United of Manchester zagrało z "Czerwonymi Diabłami" w poważnych rozgrywkach czy w istotnym meczu? Raczej nie, a na pewno trzeba poczekać na to kilka lat. Jestem tylko ciekaw, jak zachowywaliby się kibice, którzy było nie było zdradzili swój własny klub.


Bo jak inaczej traktować odejście od ukochanego klubu fanów tylko dlatego, że zaczęło im się coś nie podobać. Nie byli z zespołem, gdy zaczęły się problemy, wyrzekli się własnej rodziny, religii i klubu. Czyli Manchesteru United. Uciekli, jak im się wydawało z tonącego okrętu, w swój własny idealny świat. 


Racja jest jednak po stronie, byłego ulubieńca kibiców "Czerwonych Diabłów" Erica Cantony, który zwykł mawiać: "Możesz zmienić żonę, poglądy polityczne, nawet religię. Ale nigdy, ale to nigdy nie możesz zmienić swojej ukochanej drużyny".  Święte słowa...


Artykuł pojawił się również na stronie Manchester United


10 komentarzy:

  1. Zdrada jak cholera. Chcieli dobrze, ale wyszło tragicznie. Mogliby robić jakieś akcje, walczyć w sprawie na Old Trafford, a nie tak jak to zrobili

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę to przypomina bohaterów filmu "Skrzydlate świnie". Brak honoru, miłości do klubu i zdrada. Autor pyta czy zdrada. Pewnie, żę tak. Jak tak mozna

    OdpowiedzUsuń
  3. Glazer kupił markę MU, ale nie kupił prawdziwych kibiców MU. Manchester United ma obecnie problemy, te problemy mogą potrwać nawet i kilka sezonów, może być ciężko. Glazerowie sprzedadzą klub, jak zobaczą, że jest nieopłacalny, ale prawdziwi kibice zawsze zostaną, nawet jakby MU miało grać w piątej lidze angielskiej. FC United of Manchester

    OdpowiedzUsuń
  4. Glazer to żyd chyba litewskiego pochodzenia. Koleszka drobił się w USA - kariera od pucybuta do miliardera. Pozazdrościć głowy do interesu i skromności. To nie cwaniak jak Abramowicz , który okradł biedny rosyjski naród . GLORY MAN U.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znał się tyle na piłce nożnej co na soccerze, nadymany bufon myślał że jak ma kasę to mu wszystko wolno. Dlaczego kibice Manchesteru protestowali właśnie przez jego politykę w stosunku do klubu i kibiców.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobry tekst. Co do Galzera, jak zobaczył co ten nieudacznik Moyes zrobił z jego ukochanym klubem to stwierdził, że pora umierać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham United i nigdy bym nie zrobił mojej czerwonej części Manchesteru, tego co robią Ci pseudokibice. Niby chcieli dobrze? Ale czego sie spodziewali? Co to w ogole za pomysL?

    OdpowiedzUsuń
  8. Zwycięzców się nie sądzi. A takim był bez wątpienia prezes Glazer. United odnosiły ciągłe sukcesy i były na szczycie. To najważniejsze

    OdpowiedzUsuń
  9. Tego typu teksty są solą tego bloga. Czytam Was od samego początku i o historii futbolu piszecie jak nikt. Super tekst

    OdpowiedzUsuń
  10. Stawianie własnego interesu ponad klubową lojalność to zdrada. Tak właśnie zachowali się kibice Manchesteru. Cios poniżej pasa...

    OdpowiedzUsuń