
Pierwszy dzień tak długo wyczekiwanego mundialu i od razu skandal. Sędzia inauguracyjnego spotkania mistrzostw świata okazał się oszustem. Najpierw nie wyrzucił z boiska Neymara, później nie odgwizdał faulu na Oliciu, następnie wyczarował karnego dla Canarinhos, a gdy już wydawało się, że zakończył swoją oscarową rolę zobaczył faul na Julio Cesarze w polu bramkowym. FIFA powinna się wstydzić. Chorwaci zostali okradzeni z wyniku.
Na Oscara zasłużyli również Fred w kategorii upadek, Neymar w kategorii szczęściarz i Oscar za oscarowego gola z czuba . Brazylijczycy bez wątpienia szybko zapomną o popisach Japończyka, ale nie zapomni o nich świat. Już za chwilę kibice Canarinhos zajmą się genialną grą Neymara, rzekomymi popisami swoich podopiecznych i nie będą chcieli pamiętać, że najlepszym zawodnikiem ich drużyny był sędzia spotkania Yuichi Nishimura,
Japończyk zbierał sędziowskie szlify w polskiej ekstraklasie. Nie ma więc wątpliwości, gdzie nauczył się fachu i przekręcania meczów. Bo inaczej tego nazwać nie można. To skandal, wstyd i kompromitacja. Mam tylko nadzieję, że ten arbiter więcej meczów rangi mistrzowskiej nie poprowadzi. Niko Kovac, trener Chorwatów również w ostrych słowach skrytykował sędziego spotkania: "Jeśli to jest karny, to nie musimy grać więcej w piłkę. Zamiast tego zagrajmy w koszykówkę. To wstyd" - powiedział selekcjoner przegranych inauguracyjnego spotkania mundialu.
Arbiter z Japonii jednym niesłusznym gwizdkiem niemal wprowadził Brazylię do ćwierćfinału. Canarinhos mają trzy punkty, a przed nimi mecze z Meksykiem i Kamerunem. Wystarczy już tylko wygrać jedno spotkanie. Być może uda się to bez pomocy sędziów. Ale spokojnie. Gdzie Brazylia nie może, tam sędzia pomoże...
Oglądając pierwszy mecz tych mistrzostw natychmiast przypomniała mi się sytuacja z mundialu w Korei i Japonii, gdzie skandal gonił skandal. W każdym meczu z udziałem gospodarzy, sędziowie mylili się na korzyść Azjatów. W końcu dzięki przychylności arbitrów Korea Południowa pokonała i Włochów i Hiszpanów, co dało im awans do półfinału. Cudom nie było końca, a sędziowie robili co mogli. Oby tak nie było i tym razem. Kibice chcą oglądać emocjonujący mundial, a nie taki, w którym wszystko jest jasne jeszcze przed pierwszy gwizdkiem.
Naprawdę przyjemnie byłoby napisać coś o samym meczu, ale Nishimura przyćmił osiągnięcia wszystkich piłkarzy. No dobra, spróbujmy. W końcu przez chwilę było sprawiedliwie. Tak do drugiego kwadransa gry. Do tego momentu spotkanie było nudne jak flaki z olejem, a kto sądzi, że było inaczej powinien udać się do specjalisty. Mimo szybko strzelonego gola Marcelo i prowadzenia Chorwatów mecz był wyjątkowo słaby. Zwolnione tempo, mało ruchu i gry w piłkę. Nie marząc już o najwyższym o poziomie.
Wtedy do gry wkroczył sędzia i rozpoczął swój mecz. Jeszcze w pierwszej połowie z boiska powinien wylecieć Neymar, który uderzył łokciem w głowę Lukę Modricia. Dostał tylko żółtą kartkę. Szkoda tez, że po golu nie zdjął koszulki, co by wiązało się z drugą żółta kartką i boiskową sprawiedliwością. Głupota za głupotę. Tak się jednak nie stało. Na początku drugiej połowy arbiter kontynuował drukowanie.
W polu karnym Brazylii faulowany był Ivica Olić, ale sędzia faulu się nie dopatrzył. Trudno o bardziej oczywistą jedenastkę, ale patrząc jak gospodarze się męczą, postanowił pomóc. Zaczął czary. Najpierw wyczarował karnego po upadku Freda, później odgwizdał kilka dziwnych "fauli", między innymi na bramkarzu Canarinhos. Ściany pomagają? Nie, to sędziowie.
Jednak ani sędzia, ani bramki Neymara nie mogą nam przesłonić słabej postawy Canarinhos. Mimo trzech goli Brazylijczycy spisali się poniżej oczekiwań, pokazali, że nie są zespołem. Mają wybitne indywidalności, ale brakuje im drużyny. Prawda jest taka, że wczoraj każdy Brazylijczyk grał dla siebie, chciał zaimponować, pokazać swoje umiejętności. Zostać gwiazdą meczu. Niestety nie zespołowo, a indywidualnie. Wyglądało to bardzo średnio.
A co możemy powiedzieć o Chorwatach? Na pewno to, że dali z siebie wszystko, nie odpuszczali, walczyli na śmierć i życie. Byli niezwykle zdeterminowani i... w sumie tyle. Poza chęciami z ich gry niewiele wynikało. Gdyby Modrić i Rakitić zagrali na swoim optymalnym poziomie bylibyśmy świadkami sensacji... Gdyby sędzia nie kręcił, Chorwacja miałaby szansę przynajmniej na remis. Gdyby Polska była mistrzem świata...
W tym meczu było wszystko to, czego nienawidzę w futbolu. Wzajemne badanie rywala, szachy, faule i niesprawiedliwość. A i coś jeszcze. Był niepożądany bohater. "To są jaja. I to skośne jaja"-napisał na twitterze Czesław Michniewicz. Ciężko się nie zgodzić. Czas na poważny futbol. Oby już dziś. W końcu przed nami mecz obecnego mistrza z wicemistrzem świata. Ale nie pompujmy balona, bo pęknie tak głośno jak wczoraj.
Brazylia niczym nie zaimponowała. Grała przeciętnie. Sędzia nabrał praktyki na polskich boiskach i podyktował karnego z kapelusza.skandal odebrano Chorwacji co najmniej remis. Ale to pewnie dopiero poczatek :(
OdpowiedzUsuńPrzy trzeciej bramce miał jeszcze miejsce faul na Rakiticiu. Komentarz TVP, że Brazylia strzeliła 3 gola, żeby nikt nie miał wątpliwości że była lepsza to jakaś parodia.
OdpowiedzUsuńKompletna żenua. Jak tak ma wyglądać mundial, to ja dziękuje. Neymar może sobie zostawać królem strzelców mam to gdzieś. Powinien wylecieć wczoraj z boiska i wrocic na 3 mecz
OdpowiedzUsuńNo i proszę bardzo mamy polski akcent na mundialu. No i co? Oczywiście kompromitacja, jakżeby inaczej
OdpowiedzUsuńTo już nie sport tylko teatr i główny reżyser FIFA który steruje wynikami. Przecież co by się działo gdyby Brazylia nie wygrała...Rewolucja. Wojna?
OdpowiedzUsuńSzkoda Chorwatów. Football is brutal. Tym bardziej jak to FIFA pociąga za sznurki
OdpowiedzUsuńNie chce was martwic drodzy pilkarze, ale to lepiej juz nie bedzie. Za cztery lata Rosja, za 8 Katar, tam to dopiero wałki będą szły
OdpowiedzUsuńNie ma co przesadzać, Brazylia strzeliła gola na 3-1 bo była lepsza i wygrała zasłużenie. Pokazali klasę
OdpowiedzUsuńŻeby strzelić gola na 3-1, najpierw trzeba trafić na 2:1, a ten karny był z rękawa
UsuńBy w polskiej telewizji publiczniej nie zobaczyć otwarcia mistrzostw to dopiero skandal. Studio plaża, Kurzajewski pseudo dziennikarz sportowy, który nigdy nie skomentował żadnego wydarzenia i oczywiście stara gwardia. Gmoch mnie zdziwił bo smutno bez rysunkow
OdpowiedzUsuńAntybohaterem sędzia i Pletikosa. Zawalił dwie bramki, a może nawet i trzy. Za każdym razem źle ustawiony, niepewny nawet przy dośrodkowaniach, masakra
OdpowiedzUsuńOd kilku lat sędziowie są nastawiani, by w polu karnym się nie patyczkować i przy każdym spornym kontakcie mają prawo do odgwizdania faulu.
OdpowiedzUsuńKarny był słuszy. W polu karnym Chorwat położył rękę na Brazylijczyka i to wystarczy by sędzia miał prawo odgwizdać karny. Sędzia ma wolną rękę, on sam nie ma czasu na namyślanie się, czy Chorwat pociągnął, popchnął, sprawdzał drobne w kieszeni, czy po prostu trzymał rękę. kontakt był a nie powinno go być.
Oczywiste jest też to, że celem Chorwata było niepuszczenie Brazylijczyka, więc rękę nałożył celowo bojąc się, że ucieknie mu tą stroną. Gdyby tak próbował mogło skończyć się pchnięciem czy trzymaniem. Reasumując sama ręka na przeciwniku to powód dla którego sędzia ma prawo w polu karnym podytkować 11-tkę.
Tak, pochwalmy sędziego. Był bezbłędny. Jak Webb z Austria
UsuńKtoś pisał o chwaleniu sędziego ?
Usuńjedna sprawa to zwrócić uwagę na faule, na tego typu łapanie, a druga wdrożyć to odpowiednio w życie. W żadnej lidze świata żaden sędzia by tego nie odgwizdał. No może w PL, ale u nas wszystko możliwe. Ewidentny błąd i koszmar Chorwatów zgotowany przez Japonczyka
OdpowiedzUsuńJest odgórne zezwolenie na taką reakcję w takowych sytuacjach. To, że jeden odgwiżdże a pięciu nie to nie jest usprawiedliwienie. Miał prawo odwizdać i tyle. Jest tendencja aby ograniczać łapanie w polu karnym i jedni się tego trzymają i próbują wdrożyć, inni nie.
UsuńZły nie jest ten, który hamskie łapanie eliminuje, raczej zły jest ten który zezwala na taką grę w polu karnym. Ale to przecież wiemy, jak jest odwrotna sytuacja to jest dziwota, że "przecież był faul a sędzia ślepy".
Oj mało piłki światowej oglądamy, że tylko w Polsce niby takie coś gwiżdżą :)
i Webb jeszcze ;) zostanmy przy swoich racjach
UsuńCyrk
OdpowiedzUsuńNiewidomych zatrudnili, a ja przed telewizorem...
OdpowiedzUsuńPowtórki. Powinny być powtórki, by sprawdzić wiarygodność sędziów. W hokeju i tenisie od dawna to jest i nic nie przeszkadza, a tylko pomaga. Goal-line wprowadzili, także nastepna zmiana pewnie za 20 lat
OdpowiedzUsuńPo takim meczu sędziemu zostaje kamikadze - seppuku
OdpowiedzUsuńTekst trafia w sedno. Niestety co mecz to przekrety poki co na tym mundialu
OdpowiedzUsuń