facebook

wtorek, 16 września 2014

Co robią dziś? Porto 2004

Pod wodzą genialnego Jose Mourinho Porto zaliczyło wspaniałe lata. Po zwycięstwie w Pucharze UEFA w roku 2003, przyszła pora na Ligę Mistrzów rok później. Wspaniała ekipa „Smoków” poza podbojami Europy, zdominowała również własne podwórko, wygrywając w cuglach mistrzostwo. Jednak gdy drużyna nie grająca w którejś z lig TOP5 osiąga spektakularny sukces, praktycznie pewne jest, że zostanie rozsprzedana. Tak było i w przypadku Porto, co rok później poskutkowało szybkim odpadnięciem z Ligi Mistrzów i brakiem kolejnego mistrzostwa. Od historycznego triumfu minęło już 10 lat. Zobaczmy, co dziś robią piłkarze tamtej ekipy.


TRENER: Jose Mourinho – „The Special One” po fantastycznym sezonie z Porto, przeniósł się do Londynu, a jego nowym pracodawcą został właściciel Chelsea, Roman Abramowicz. „The Blues” prowadził przez ponad trzy lata, zdobywając dla rosyjskiego miliardera dwa mistrzostwa Anglii. Zabrakło jednak sukcesów w Europie i „Mou” został zwolniony. Po 9 miesiącach bezrobocia objął Inter Mediolan i wprowadził go na szczyt. W pierwszym sezonie nie zafundował kibicom „Nerazzurich” niczego specjalnego – zdobył bowiem mistrzostwo Włoch, ale kampania w Europie skończyła się na wyjściu z grupy i odpadnięciu z Manchesterem United. W kolejnym sezonie Inter pod wodzą Mourinho doszedł do finału Champions League na Santiago Bernabeu i pokonał w nim Bayern. Zdobył również mistrzostwo i Puchar Włoch, po czym odszedł do Realu Madryt. 
W Madrycie dano mu czas, postawiono jednak przed nim jeden cel – La Decima. Jak wiemy, Portugalczyk celu nie zrealizował, choć był jego niewątpliwie blisko – pod jego wodzą „Królewscy” trzy razy z rzędu kończyli swoją przygodę z Ligą Mistrzów na półfinale. Po trzech latach w Madrycie powrócił do Chelsea i jest tam trenerem już drugi sezon. W tym pierwszym zajął trzecie miejsce w lidze i doszedł do półfinału Champions League. Teraz, po zakupie takich piłkarzy jak Fabregas czy Diego Costa, wszyscy fani „The Blues” liczą na dużo lepszy sezon pod wodzą słynnego „Mou”.

BRAMKARZE: Nuno – w tamtejszej ekipie „Smoków” miał dwie role – wygrzewanie siedzeń na ławce, lub tych na trybunach. W 2005 roku odszedł do Dynama Moskwa, skąd po roku przeniósł się z powrotem do Portugalii – tym razem do Aves. Przez rok zagrał tam w 15 spotkaniach, po czym powrócił do FC Porto. Tam jednak ponownie grał tylko od wielkiego dzwonu, jednak w Porto został przez trzy lata. Zawiesił buty na kołku w 2010 roku w wieku 36 lat. Po zakończeniu kariery zdecydował się wziąć za fach trenerski. Od lipca 2012 roku do maja b.r prowadził portugalskie Rio Ave(bez sukcesów), natomiast przed tym sezonem został nowym szkoleniowcem Valencii.
Victor Baia - 80 meczów w portugalskiej kadrze, ponad czterysta w barwach Porto i niecałe czterdzieści przez dwa lata gry w Barcelonie. Gdy zdobywał z Porto Ligę Mistrzów, został wybrany przez UEFA najlepszym bramkarzem w Europie, miał już jednak 35 lat i trzy lata później zawiesił buty na kołku. Wcześniej, w ciągu całej swojej kariery zawodnika, związany był z Porto. Grał tam w latach 1989-2007, z dwuletnią przerwą , kiedy to był zawodnikiem „Blaugrany” . Do ekipy „Smoków” był bardzo przywiązany – w końcu spędził tam pół życia. Po zakończeniu kariery, rozpoczął pracę w klubowym dziale kontaktów z mediami. Cały czas, również po zakończeniu kariery bardzo mocno wspiera różnorakie akcje charytatywne. Baia założył własną fundację nazwaną „Victor Baia 99” ( ta dziewięćdziesiątka dziewiątka była znakiem firmowym Vitora. Piłkarz wybrał sobie ten numer, co było wówczas bardzo rzadko spotykane). W 2008 roku został Oficerem Orderu Infanta Henryka.
Bruno Vale - wówczas 21-letni golkiper, nie miał szans w rywalizacji o pozycję drugiego bramkarza z Nuno, a tym bardziej o miejsce w wyjściowej jedenastce „Smoków” z Vitorem Baią. Przez cały sezon 03/04 zaliczył tylko nieco ponad pół godziny w wygranym 3:1 meczu 34. kolejki ligi portugalskiej przeciwko Pacos de Ferreira. Aż do 2010 roku był wysyłany na wypożyczenia do innych klubów z Portugalii. Później został wykupiony przez drugoligowe UD Oliveirense, a w 2012 roku przeniósł się do Apolonu Limassol, gdzie występuje do dziś. Zagrał również przed rokiem w grudniowym meczu Ligi Europy przeciwko Legii Warszawa, wygranym przez „Wojskowych” 2:0.

OBROŃCY: Jorge Costa -stoper, ważna postać w wygrywającej Ligę Mistrzów drużynie Porto. Wówczas miał 33 lata, nie był już więc piłkarzem pierwszej młodości. Na Estadio do Dragao pograł jeszcze przez rok, po czym przeniósł się do Standardu Liege, gdzie w 2006 roku zakończył swoją karierę. Następnie zaczął probowac swoich sił w trenerce. Najpierw obejmował portugalskich przeciętniaków jak Braga, Olhanense, czy Academica Coimbra. W 2011 roku jego umiejętności docenili w Rumunii, a Costa został nowym szkoleniowcem CFR 1907 Cluj. Szybko jednak nastąpiła kolejna zmiana otoczenia i w sezonie 2012-13 był trenerem aktualnego stopera Legii, Dossy Juniora, prowadząc AEL Limmasol. W poprzednim sezonie prowadził cypryjski Anorthosis, jednak tylko do lutego. Przez kolejne pół roku pracował w Pacos de Ferreira, a od początku lipca jest selekcjonerem reprezentacji Gabonu. Jak widać, kariera trenerska 50-krotnego reprezentanta Portugalii, nie przebiega równie pomyślnie co ta piłkarska.
Pedro Emanuel - młodzieżowy reprezentant Portugalii,środkowy obrońca, który nigdy nie zrobił zawrotnej kariery. W finale Ligi Mistrzów 29-letni wówczas piłkarz zagrał przez 5 minut. Ogółem w tamtych rozgrywkach wystąpił w kilku meczach, jednak nie był to zawodnik niezbędny, który stanowiłby o sile ekipy "Smoków". W Porto pozostałdo 2009 roku,po drodze zostając nawet kapitanem drużyny, po czym stwierdził, że już wystarczy i, jak wielu piłkarzy, został trenerem. Przynależności klubowej jednak nie zmienił, bowiem najpierw prowadził juniorów w klubie z Estadio do Dragao,a następnie pracował tam jako asystent.
Jednak w 2011 roku postanowił zacząć działać na własną rękę, zostając trenerem Academica de Coimbra. Pracował tam przez niespełna 2 lata - 7 kwietnia 2013, po dziewiątym meczu bez zwycięstwa, został zwolniony z funkcji trenera. W lipcu 2013 roku objął Aroucę, którą prowadzi do dziś. Jako trener preferuje on formację stosowaną w poprzednim sezonie w Realu Madryt przez Carlo Ancelottiego, a więc 3-4-3 z jednym defensywnym pomocnikiem i tercetem ofensywnym. To ustawienie nie przyniosło jednak Emanuelowi sukcesów.
Ricardo Carvalho - piłkarz, który swoją grą bardzo odpowiadał koncepcji Jose Mourinho, bowiem był przez niego prowadzony w trzech klubach. "Mou" najpierw prowadził go w Porto, po czym zabrał ze sobą do Chelsea, a w 2010 roku, kiedy został trenerem Realu Madryt, ściągnął Carvalho do Madrytu. Ale wszystko od początku - Portugalczyk zaczynał swoją karierę w zespole "Smoków", skąd przez wiele lat był wypożyczany do innych klubów. Długo czekał na swoją szansę, jednak gdy już zaczął grac pokazał, że jest świetnym obrońcą. Od 2003 roku zaczął by regularnie powoływany do kadry. Z Porto odszedł jednak dopiero po zdobyciu Ligi Mistrzów, mając 26 lat. Jak już wspomniałem, wykupiła go Chelsea, która musiała zapłacić Portugalczykom za Carvalho niebagatelną kwotę 30 milionów euro. W Londynie został aż do 2010 roku, cały czas nieźle sobie radząc. Zdobył tam trzy mistrzostwa Anglii i stworzył genialny duet środkowych obrońców wraz z Johnem Terry. W 2010 roku kwota jego transferu do "Królewskich"(8 mln euro) była już zdecydowanie niższa niż ta, którą Chelsea musiała zapłacić 6 lat wcześniej Porto.

W Madrycie popularny "Caballo" podpisał tzw. kontrakt 2+1, a więc na dwa lata z opcją przedłużenia. Na początku Carvalho spisywał się rzeczywiście dpbrze, tak więc przedłużono z nim kontrakt. W trzecim, a zarazem ostatnim roku Portugalczyka w Madrycie, w ogóle jednak nie grał, a po sezonie odszedł do ówczesnego beniaminka ligi francuskiej As Monaco, prowadzonego przez rosyjskiego miliardera Dmitrija Rybołowlewa. W Monaco "Caballo" gra już od roku, a w zeszłym sezonie, mocno przyczynił się do zajęcia przez klub drugiego miejsca w lidze.
Ricardo Costa- kolejny stoper, w 2004 roku całkiem młody, bo 23-letni. Wtedy jednak w ekipie "Smoków" był tylko rezerwowym. W Porto został do 2007 roku, kiedy to przeniósł się do Wolfsburga, gdzie spędził całkiem owocne ponad dwa lata. Z drużyną "Wilków" wywalczył w 2009 roku mistrzostwo Niemec. Został jednak sprzedany w połowie kolejnego sezonu do Lille, gdzie zagrzał miejsce tylko na pół roku. Po sezonie odszedł za darmo do Valencii. W niej występował przez 4 lata - do lipca b.r. W drużynie "Nietoperzy", będąc podstawowym zawodnikiem, doszedł chociażby do półfinału Ligi Europy w zeszłym sezonie. Od 1.07 jest zawodnikiem katarskiego Al Sailiya, gdzie zdążył już nawet zadebiutować w lidze.

Carlos Secretário - boczny obrońca, który jednak niewiele znaczył w tamtym Porto, miał on już jednak wtedy 34 lata, a za sobą naprawdę bogatą karierę z występami w Porto i Realu Madryt na czele (choć w Madrycie był jedynie rezerwowym). Karierę zakończył w FC Maia, którego później został trenerem. W zasadzie, od 2007 roku nieprzerwanie trenuje kluby trzecio- a czasem nawet czwartoligowe. Co cieawe, w 2009 roku był trenerem Arouci, która wówczas grała na trzecim poziomie rozgrywkowym, a aktualnie gra dwie klasy wyżej, a więc w Lidze Sagres, portugalskiej ekstraklasie.
Nuno Valente - podstawowy lewy defensor Porto. Jako 30 latek wygrał Champions Leaugue, grając 90 minut w finale. Wcześniej był piłkarzem Sportingu, skąd był wysyłany na różnorakie wypożyczenia. Grał również w Lieirze, jednak dopiero gdy trafił do Porto w 2002 roku zaczęły się jego sukcesy. Po wygraniu Ligi Mistrzów pozostał jeszcze w Porto przez rok, po czym, mając 31 lat trafił do Evertonu, gdzie w 2009 roku zakończył swoją karierę. Z "The Toffies" jest jednak związany dalej po zakończeniu kariery - pracuje jako skaut Evertonu w Portugalii.
Jose Bosingwa - wtedy był głównie rezerwowym, utalentowanym prawym obrońcą. Z czasem jednak zdobywał coraz lepszą pozycję w Porto, po czym w 2008 roku, mając 26 lat, został sprzedany za 20 mln euro do Chelsea. Barw "The Blues" bronił przez 4 lata, będąc najczęściej podstawowym zawodnikiem. Zdobył tam mistrzostwo Anglii, a przede wszystkim wygrał Ligę Mistrzów w 2012 roku, w co miał nieporównywalnie większy wkład niż 8 lat wcześniej z Porto. Przed sezonem 12-13 przeszedł do grającego wówczas jeszcze w Premier League, Quens Park Rangers. Wraz z tym zespołem spadł jednak do Championship. Po sezonie przeszedł więc do tureckiego Trabzonsporu, gdzie grał przeciwko Legii w fazie grupowej Ligi Europy. W Turcji gra już drugi sezon.
Paulo Ferreira- kolejny prawy obrońca, tym razem podstawowy. Kojarzony jest przede wszystkim z Chelsea Londyn, której barw bronił przez 9 lat - od 2004 roku, kiedy to po sezonie odszedł z Porto do "The Blues" za 20 mln euro, do roku 2013. Z Chelsea wygrał 3 mistrzostwa Anglii oraz, oczywiście, Ligę Mistrzów. Przez wiele lat był raczej podstawowym zawodnikiem, dopiero na ostatnie 2 sezony, został przyspawany do ławki. W 2013 roku pożegnano się z nim w Londynie, a Ferreira, mimo iż oficjalnie nie zakończył kariery, jest nadal bezrobotny. Jeszcze w lutym angielskie media informowały o zainteresowaniu Ferreirą zespołów z Championship. Wydaje się jednak, że nic się w tej materii nie zmieni i że 35-latek jest już tylko byłym piłkarzem.
Mario Silva - boczny obrońca, rezerwowy. W 2004 roku 27-letni. Kariery wielkiej nie miał. Był jednak członkiem tego wspaniałego zespołu. Po pamiętnym sezonie z Porto odszedł i zaczął zaliczać kolejne, bardzo przeciętne kluby. Najpierw drugoligowe hiszpańskie Recreativo, następnie niezbyt udany sezon w Cadiz, które zaliczał epizod w La Liga, dalej 2 lata w portugalskiej Boaviście, gdzie zresztą grał już za młodu. Karierę Silva zakończył jednak na Cyprze, jako zawodnik Doxa Katokopias. Później wrócił do Boavisty by trenować grupy młodzieżowe. Z czasem został asystentem, a także pierwszym trenerem zespołu. Szybko zrezygnował jednak z tej funkcji, powołując się na zaległości w wypłatach.

POMOCNICY: Costinha - świetny, naprawdę świetny defensywny pomocnik i naprawdę słaby trener. Jako piłkarz Porto, grał praktycznie w każdym meczu po 90 minut. W ekipie "Smoków" po pamiętnym seoznie spędził jeszcze rok, po czym przez kolejne lata grał w Dynamie Moskwa, Atletico Madryt i Atalancie. Co do Atalanty - grał to za dużo powiedziane. W 2010 roku zdecydował się zakończył karierę. Później pracował jeszcze w Sportingu jako koordynator zespołu, następnie był kierownikiem drużyny w FC Servette. Dopiero w 2013 roku spróbował pracy na własną rękę przez pół roku prowadząc portugalskie Beira Mar - spadli z ligi. W czerwcu poprzedniego roku został nowym szkoleniowcem Pacos de Ferreira, jednakże z bilansem wstydu 2-2-9, dotrwał tylko do końcówki października – zastąpił go Henrique Calisto, którego z kolei w lutym zastąpił Jorge Costa, klubowy znajomy Costinhy z Porto, o którym już wcześniej pisałem. Pacos de Ferreira, zajmując przedostatnie miejsce w lidze, zostałby z niej relegowany, gdyby nie reforma poszerzająca liczbę drużyn z 16 do 18.
Deco - mimo, że grał potem w większych klubach,to najlepsze chwile kariery przeżywał w Porto, to tu najlepiej grał. Deco z Barcelony, czy tym bardziej z Chelsea, to już nie był ten Deco. Do Katalonii wyjechał mając 27 lat, po tym jak wygrał z Porto Ligę Mistrzów. Kwota transferu wyniosła 21 mln euro, czyli o 13 milionów więcej niż Porto zapłaciło za niego Benfice w 1999 roku. W barwach "Blaugrany" Brazylijczyk z portugalskim paszportem występował przez 4 lata, wygrywając po drodze 2 mistrzostwa Hiszpanii oraz Ligę Mistrzów. W 2008 roku, mając na karku 31 lat został wykupiony przez Chelsea. Po dwóch niezbyt udanych latach, choć zakończonych mistrzostwem Anglii, Deco podpisał kontrakt z Fluminense. Przychodząc tam, miał być gwiazdą pierwszej wielkości, jednak nieraz zawiódł oczekiwania kibiców. W 2013 roku zakończył karierę z powodów zdrowotnych. W maju b.r podpisał umowę z MasterCard i został oficjalnym menedżerem dziecięcej eskorty MasterCard na finał Ligi Mistrzów.
Dmitri Alenichev - gol i asysta 32-letniego wówczas pomocnika w finale Ligi Mistrzów przeciwko Monaco, mimo iż zagrał zaledwie 30 minut. W finale wszedł z ławki, jednak wcześniej Rosjanin niejednokrotnie wychodził w podstawowej jedenastce. W lidze strzelił 2 bramki – tyle samo co w Lidze Mistrzów. Po sezonie odszedł za milion euro do Spartaka Moskwa. W stolicy Rosji spędził dwa lata, po czym zakończył karierę. Został politykiem i członkiem Rady Federacji (ichniejsza izba wyższa). Po kilku latach zdecydował się jednak, jak wielu byłych piłkarzy, spróbować swoich sił w roli trenera. Przez rok był selekcjonerem młodzieżowej reprezentacji Rosji (U-18), którą poprowadził w czterech meczach. Następnie, w 2012 roku objął Arsenał Tuła, z którym dwa razy z rzędu awansował do wyższej ligi. Aktualnie, klub jest beniaminkiem rosyjskiej Premier Ligi i po 6 kolejkach plasuje się na ostatnim miejscu, mając na koncie remis i pięć porażek.
Maniche- środkowy pomocnik, prawie w każdym spotkaniu rozgrywał pełne 90 minut. Ważna karta w talii Jose Mourinho. W Porto pozostał jeszcze przez rok po wygraniu Champions League, po czym przeniósł się za 16 mln euro do Dynama Moskwa. Po 6 miesiącach w Moskwie, odszedł na wypożyczenie do Chelsea. W stolicy Anglii, choć ponownie pod okiem Mourinho, Maniche furory nie zrobił, jednak mimo to do swoich osiągnięć może dopisać wygranie Premier League. Po sezonie odszedł za 9 mln do Atletico, gdzie spędził kolejne półtora roku. Pokazał się z naprawdę niezłej strony i trafił na półroczne wypożyczenie do Interu. O powrocie, grał jeszcze w Atletico przez sezon, jednak szło mu już gorzej i 32-letni wówczas piłkarz przeniósł się do FC Koln. Spędził tam jednak tylko sezon, albowiem w lipcu 2010 roku został graczem Sportingu Lizbona. To tam, rok później zakończył swoją karierę. Warto dodać, że Maniche jest wychowankiem Benfiki. Aktualnie pracuje jako asystent trenera Paulo Fonseca w Pacos de Ferreira.
Carlos Alberto-wówczas 20-letni zawodnik w Porto spędził rok – przyszedł w styczniu 2004 roku i z marszu wszedł do jedenastki mistrza Portugalii. Strzelił nawet gola na 1:0 w finale Ligi Mistrzów. W lidze szło mu również nie najgorzej, choc jego dorobek bramkowy wynosił 1(bramka z Moirenense dająca Porto 3 punkty) . Brazylijczyk zapowiadał się doprawdy świetnie – mając 20 lat był ważnym elementem tak wielkiej drużyny. Z ekipy „Smoków” odszedł w styczniu 2005 roku, a więc w połowie kolejnego sezonu. Odszedł za 10 milionów euro do Corinthians (rok wcześniej trafił do Porto z Fluminense za 2,5 mln). Tam pograł z niezłym skutkiem przez 2 lata, po czym wykupił go niemiecki Werder. W Bremie szybko pożałowano jednak wydanych na niego prawie 8 milionów w europejskiej walucie, bowiem przez trzy lata bycia zawodnikiem „zielono-białych” zagrał raptem w dwóch meczach, a grał głównie na wy pożyczeniach w Brazylii. Jego umiejętności doceniono w Vasco da gama, gdzie piłkarz był wypożyczony w sezonie 2009-10, na tyle, że zdecydowano się go pozyskac na stałe. Tam również spotkały go wypożyczenia, jednak w Vasco pozostał do lipca 2013 roku. Po skończonym kontrakcie, Carlos Alberto przez pół roku nie mógł znaleźć sobie nowego pracodawcy, jednak w lutym b.r parafował umowę z Goias. Tam jednak pozostał tylko do maja, bowiem aktualnie jest piłkarzem Botafogo.
Marco Ferreira - w lidze wystąpił w kilkunastu spotkaniach, w Lidze Mistrzów nie grał prawie w ogóle. Zaraz po sezonie odszedł na wypożyczenie do Guimaraes. Po powrocie do Porto, został wypożyczony po raz kolejny – tym razem do Penafielu. W 2006 roku, definitywnie odszedł z Porto, a trafił do Benifiki. Klub ze stolicy Portugalii, również nie był zbyt ochoczo nastawiony do gry Marco w pierwszym zespole. Tu również zastosowano taktykę wypożyczeń. Był wysyłany najpierw do Leicester, a następnie do Belenenses. W 2008 roku, opuścił Benfikę i wyjechał do Grecji. W tamtejszym Ethnikosie spędził 2 lata, po czym zakończył karierę.
Pedro Mendes- 25-letni wówczas defensywny pomocnik był ważną postacią w zespole, o czym świadczyły choćby minuty spędzane na boisku. Do Porto trafił przed sezonem z Guimaraes, a po wygraniu Ligi Mistrzów odszedł do Tottenhamu, gdzie spędził kolejne półtora roku. Pierwszy sezon w jego wykonaniu był całkiem udany, ale kolejne półrocze do najlepszych już nie należało. Został więc sprzedany do Portsmouth. Tam, przez dwa i pół roku grania na najwyższym szczeblu rozgrywek, zanotował 58 spotkań i zdobył 5 bramek. Jego czteroletnia przygoda z Premier League, zakończyła się transferem do Glasgow Rangers w 2008v roku. Tam spędził półtora roku (znów pierwszy sezon bardziej udany niż drugi), po czym wrócił do Portugalii, gdzie podpisał umowę z Sportingiem Lizbona. Tam też już jednak było coraz gorzej. W 2011 roku przeszedł jeszcze do Victorii Guimaraes, gdzie rozpoczął swoją karierę. Po sezonie 2011/12 zawiesił buty na kołku.
Ricardo Fernandes – nie nagrał się za wiele w ówczesnym Porto; mało znaczący zawodnik, który po sezonie odszedł do Academici Coimbra; Piłkarzem jest do dziś, mimo 36 lat na karku. Aktualnie gra dla cypryjskiej drużyny, Doxa Katokopia. Wcześniej był już piłkarzem APOELu Nikozja, Metalurga Donieck, Anorthosisu Famagusta, AELu Limassol, Hapoelu Be’er Sheva, Panaitolikosu i Omonii Nikozja. Nigdzie, poza APOELem, gdzie występował przez trzy lata, nie zdołał zagrzać miejsca na dłużej.

NAPASTNICY: Edgaras Jankauskas- wysoki napastnik, który rozpoczynał swoją karierę w Żalgirisie Wilno, a mając 29 lat, w Porto, zdobył najwyższe klubowe laury. Jeszcze przed zespołem „Smoków”, był piłkarzem takich ekip jak Club Brugge, Real Sociedad czy Benfica. W Porto z sezonu 2003/04 dostawał swoje szanse, jednak nie robił najważniejszej dla napastnika rzeczy – nie strzelał bramek. Dwa gole w lidze i żadnego w Lidze Mistrzów. W Chapions League wystąpił wtedy w 10 spotkaniach, jednak zabrakło go zarówno w rewanżowym meczu półfinałowym, jak i finale. Po sezonie odszedł na wypożyczenie do Nice. Po roku odszedł z Porto i wrócił do ojczyzny, by reprezentować barwy FBK Kowno. Nie zdołał tam jednak zagrac ani jednego meczu, bo wiem wyjechał do Szkocji. Jego nowym klubem został Heart of Midlothian. Po dwóch latach spędzonych w Scottish Premiership, został nowym piłkarzem AEK Larnaka. Od tamtej pory, zbierał kolejne kluby do CV w mgnieniu oka. W trzy lata zagrał, poza AEKiem, również w Belenenses, Skonto Ryga, REO Wilno, New England Revolution oraz Fakel Voronezh. Od lutego Edgaras jest trenerem grającego w litewskiej ekstraklasie zespołu Trakai, z którym po 26 .kolejkach okupuje pozycję wice-lidera ze stratą 14 punktów do liderującego Żaligirsu, oraz z przewagą punktu nad zespołem Kruoja, zajmującym trzecie miejsce w tabeli.
Derlei – brazylijski napastnik w Portugalii grał przez 10 lat. Porto było jednym z pięciu tamtejszych klubów, których barw bronił. Do drużyny „Smoków” trafił w 2002 roku z Uniao Leiria. W 2005 roku, a więc rok po wygraniu przez Porto Ligi Mistrzów, został sprzedany do Dynama Moskwa, skąd z kolei po półtora roku trafił na półroczne wypożyczenie do Benifiki, a po sezonie za darmo odszedł do Sportingu. Tak więc grał we wszystkich największych klubach w Portugalii. Ze Sportingu w 2009 roku przeszedł na pół roku do brazylijskiej Vitorii. Potem zaliczył jeszcze bardzo krótki epizod w Madureirze. W sezonie 2003-04, w barwach Porto zagrał w 8 meczach Ligi Mistrzów, strzelając 3 bramki, natomiast w lidze do siatki rywali trafiał 12-krotnie.
Benni McCarthy – napastnik rodem z RPA, najlepszy strzelec zespołu dzięki 20 bramkom ligowym i 5 golom strzelonym w Lidze Mistrzów. Wydaje się, że to w Porto osiągnął szczyt – mimo, że wcześniej grał już w Ajaxie Amsterdam i Celcie Vigo. Z ekipą z Estadio da Dragao związał się w 2003 roku, a odszedł z niej w roku 2006- zdecydowanie najsłabszym, odkąd trafił do Portugalii. Został wtedy zawodnikiem Blackburn Rovers, dla którego w ciągu czterech lat zagrał w ponad stu spotkaniach i strzelił prawie 40 bramek. Później przez rok był zawodnikiem West Hamu, jednak tego okresu z pewnością nie wspomina zbyt dobrze. W 2011 roku powrócł do ojczyzny i przez dwa lata grał dla Orlando Pirates. Pierwszy sezon miał całkiem udany – skończył go z 10 trafieniami na koncie, jednak w drugim już tak różowo nie było, toteż McCarthy zdecydował się zakończyć karierę w wieku 35 lat. W lipcu b.r roku wystąpił gościnnie w spotkaniu towarzyskim w Szkocji dla zespołu Whitehill Welfare FC.

2 komentarze:

  1. Królowie sprzedaży. W 8 lat zarobili 375 mln Euro na sprzedaży zawodników z klubu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hеj oԁnalazłem ѕtronę któга stгonę która οfеruję
    ροmοc spοłесzną
    а tаκżе wgląd do wszystκiсh iniсjatywѕpołecznуch.
    Gгomаdzi аkcjе сharуtatywne oraz fundаcјe chагуtatyωne.

    Z pоmocą stronу wωw.е-funԁacjаpоmoc24.рl można wystąpіć o pomoc rodzinie a
    taκże рοmoc zwieгzętom.

    OdpowiedzUsuń