Jedenastki obu drużyn były wówczas
dość wyrównane. Real miał kilku doświadczonych piłkarzy jak
Zoco, Pirri, czy Netzer, a niekwestionowaną gwiazdą zespołu był
Amancio, którego pozycję w zespole można porównać do roli, jaką
spełnia dziś Cristiano Ronaldo. Barcelona też miała swojego
odpowiednika Leo Messiego. Był nim oczywiście Johan Cruyff, który
grał z takimi asami jak Rexach, Asensi czy Sotil. W lidze weterani z
Madrytu nieco ustępowali młodszym Katalończykom, którzy
przystępowali do tego spotkania w roli lidera, ale jak powszechnie
wiadomo, w meczach pomiędzy tymi drużynami wydarzyć może się
wszystko, może paść bezbramkowy remis po bezbarwnym meczu, a może
się to zakończyć zwycięstwem 5:0 jednej z drużyny. Tutaj cuda
zdarzają się średnio co kilka spotkań…