facebook

niedziela, 25 maja 2014

Wśród ślepców, jednooki został królem



Legia Warszawa zdobyła wczoraj po raz 11 w prawie stuletniej historii klubu tytuł mistrza Polski. Tak jak w roku poprzednim została mistrzem kraju przed telewizorem, dzięki słabszym wynikom największych rywali w decydujących spotkaniach. Wątpliwości jednak, ani przez chwilę być nie mogło. "Wojskowi" byli zdecydowanie najlepszą drużyną i sezonu zasadniczego i play-offów. Zazwyczaj przekonywali grą na tak, polotem i fantazją, przede wszystkim na swoim stadionie.

Wszystko wyjaśniło się na 3 kolejki przed końcem sezonu. Dzięki remisowi Lecha w meczu z Pogonią, Legia już może zacząć otwieranie szampanów. Świętowanie nie powinno potrwać jednak za długo, dla "Wojskowych" tytuł jest obowiązkiem, nie sukcesem. Sukcesem byłby tak wyczekiwany awans do Ligi Mistrzów. Nie udało się to Janowi Urbanowi i jego zespołowi z przed roku. Henning Berg zmienił jednak wiele, a po pół roku jego pracy przyszedł czas na pierwsze podsumowania. 

Norweg nauczył Legionistów mądrze biegać. W końcu wyłączył z gry mistrza Polski elementy truchtania czy lenistwa. Na boisku cała drużyna atakuje i cała się broni. Jest ustawiona mądrze taktycznie i doskonale się przesuwa. Wszystko to oczywiście na boiskach naszej ekstraklasy, z zespołami najwyżej przeciętnymi. Co nie zmienia faktu, że efekt jest widoczny.

Były piłkarz Manchesteru United od początku swojej pracy w Warszawie sprawiał wrażenie melancholijnego introwertyka, który się nie uśmiecha. Początkowo wydawał się niezbyt skory do rozmów, a na ławce bywał spokojny. Mniej więcej od połowy rundy wszystko przewróciło się do góry nogami. W meczu z Górnikiem Berg przebiegł zapewne więcej kilometrów wzdłuż linii bocznej niż niektórzy Legioniści na boisku. Wyraźnie odżył, zaczął pokazywać emocje, co spodobało się kibicom. 

Po bardzo średnim początku i kilku wymęczonych wygranych na Norwega spadły słowa krytyki. Legia grała przeważnie defensywnie, wygrywała jednym golem, ale z każdym meczem było coraz lepiej. Kilka świetnych, ofensywnych meczów na Pepsi Arenie poprawiło nastroje kibiców, a przewaga w tabeli rosła. 

Berga póki co należy oceniać pozytywnie. Umiał przemówić i odbudować formę skrzydłowych Legii. A przede wszystkim dwóch Michałów. Żyro i Kucharczyka. To oni poprowadzili Legię do jedenastego tytułu mistrza Polski i serii 8 zwycięstw z rzędu. Jak już wcześniej wspomniałem "Wojskowi" poruszają się też lepiej po boisku, są pewniejsi na murawie. Berg popełnia też wiele błędów, które obecnie może aż tak nie biją po oczach, ale w pucharach mogą okazać się kluczowe.

Norweg stąpa po grząskim gruncie, robiąc z ulubieńca kibiców, Marka Saganowskiego warszawskiego Ole Gunnara Solskjaera. Traktuje go jak kilera, którego wpuszcza na końcówki meczów. Wydaje się, że "Sagan" może dać Legii dużo więcej niż efektowne wejścia na ostatnie minuty spotkania. Tym bardziej, że Legia to nie Manchester United. Tu nie gra pięciu świetnych napastników. A tak serio ciężko znaleźć dwóch.

To co na ligę wystarcza, na puchary może być za mało. Mowa tu o wystawianiu Miro Radovica w linii ataku jako "9". Legia wiele traci w linii pomocy, a i w starciu z najsilniejszymi rywalami Serb nie radził sobie najlepiej. Młody Duda nie jest jeszcze w stanie wypełnić luki po Radovicu, grając na pozycji klasycznej "dziesiątki". Jeszcze nie te umiejętności, nie ta głowa.

Dziwi mnie też pomijanie przez Berga dwóch napastników. Konkretnie Orlando Sa i Michała Efira. Król cypryjskiego pola karnego dostawał bardzo niewiele szans gry wiosną, choć wydawało się, że jest gotowy na podbój ekstraklasy. W przypadku dobrego piłkarza słowo aklimatyzacja nie istnieje, więc takie wymówki możemy włożyć między bajki. Norweg jest nieszczególnie przekonany do gry Portugalczyka i regularnie daje mu szansę... grzania ławy.

Podobnie ma się sytuacja z Michałem Efirem. W końcu poskładany i podobno będący w wysokiej formie (gole w drugiej Legii) wciąż młody napastnik jest notorycznie pomijany przez trenera "Wojskowych". Kiedy ma dostać szansę gry, kiedy ogrywać się z pierwszą drużyną jak nie w ostatnich kolejkach, gdy mistrzostwo jest już pewne? 

Co trzeba zmienić, co poprawić, byśmy w końcu mogli cieszyć się z awansu do Champions League? Przede wszystkim Legia nie może sprzedać żadnego z zawodników z pierwszej jedenastki. Mówi się o odejściu Kucharczyka, Kuciaka. Jeśli jednak "Wojskowi" chcą poważnie myśleć o sukcesach w Europie, muszą nie tylko utrzymać obecny kręgosłup drużyny, ale dokupić jeszcze 2,3 zawodników. Przede wszystkim lewego obrońcę i napastnika z prawdziwego zdarzenia.

Legia Henninga Berga nie przegrała ani jednego spotkania. Nie liczę meczu z Jagiellonią, bo nie było to wydarzenie sportowe. Grała różnie, ale zawsze ofensywnie i do przodu. W każdej statystyce była zdecydowanie najlepsza w kraju, ale do pełni szczęścia brakuje jeszcze nieco jakości. Takiej, która zaskoczy piłkarską Europę. 

11 komentarzy:

  1. Mimo wszystko gratulacje!!! Ale do europejskiej piłki jeszcze sporo brakuje nawet do tej na przeciętnym poziomie. To dopiero pierwszy krok w długim marszu, oby nie pierwszy i ostatni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulujemy Legii Mistrza Polski!!! My niestety Łodzianie spadamy do 1 ligi:(. Kiedyś śpiewaliście: Widzew Widzew Łódzki Widzew, co ja widzę, Łódzki Widzew w 2 lidze? Sprawdziło się:(!

    OdpowiedzUsuń
  3. Takiego trenera jak Berg potrzebuje polska kadra

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałbym dożyć chwili kiedy 2 drużyny z jednego miasta w Polsce spotkają się w finale Ligi Mistrzów.To by był wyczyn.

    OdpowiedzUsuń
  5. No i emocje się skończyły. Dwie ostatnie kolejki można psu w d. włożyć. Zwłaszcza w grupie spadkowej. A miało być tak emocjonująco po reformie.

    OdpowiedzUsuń
  6. To żadna niespodzianka. W tej edycji żadna drużyna nie pidskoczyła Legii do pępka. Dla fanów Lecha też lepiej. Od kilku tygodni żyli niepotrzebnymi złudzeniami. To niezdrowe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniale! 10 tytuł mistrza robi wrażenie. Co klasa, to klasa i to bez gry - przed telewizorem. Liga Mistrzów pewna po takim sukcesie. Ale również przed telewizorem. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Polska drużyna będzie uwzględniona w kwalifikacjach do kwalifikacji LM. Super!

    OdpowiedzUsuń
  8. Legia ma najlepiej poukładane sprawy poza boiskiem. Akademia dobra, zaplecze, finanse, stabilność. W polską ligę trzeba by wpompować jeszcze z 300 - 400 mln i to sensownie, żeby był wyższy poziom.

    OdpowiedzUsuń
  9. Legia zdobyła mistrzostwo czy Lech z niego zrezygnował? Znowu beda upokorzenia w europie. Tym bardziej, ze dzis Legia przegrała z Ruchem. Zrobi wszystko, by Wisła nie grała w pucharach.

    OdpowiedzUsuń
  10. "Do tego Efir to urodzony Legionista, Warszawiak z krwi i kości, który wie doskonale co znaczy klub z Łazienkowskiej 3." Urodzony w Świdniku, wychowanek Wieniawy Lublin, w 2008 roku sprowadzony do Legii. Tacy są Warszawiacy z krwi i kości? Specjalistą od piłki nożnej nie jestem, znawcą też bym się nie nazwał, ale jak się coś pisze to należy to zweryfikować. Chyba trochę poniosła fantazja Pana Redaktora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro gość z Akademii to Warszawiak z krwi i kośći

      Usuń