facebook

czwartek, 29 maja 2014

3 z plusem 3 z minusem: podsumowanie sezonu - Hiszpania

                                 

                                                                    
                                                                    NA PLUS    
    
         

 Piłkarze Atletico Madryt po raz pierwszy od 1996 roku wywalczyli mistrzostwo Hiszpanii. W meczu ostatniej, 38. kolejki tamtejszej ekstraklasy zremisowali na wyjeździe 1:1 z broniącą tytułu Barceloną i utrzymali nad nią trzy punkty przewagi. Diego Simeone zresztą całkiem słusznie został uznany za ojca tego sukcesu, a piłkarze  Los Colchoneros  oczarowali cały piłkarski świat. Nie jak Barca kilka lat temu milionami wymienianych podań. nie tiki-taką, a determinacją, walecznością i niezwykłą nieustępliwością w dążeniu do celu. Czyli tym, czym imponował przed laty ich generał, Diego Simeone. To co udało się w Primera Division, nie wystarczyło na finał Ligi Mistrzów. Atletico było blisko zwycięstwa, ale przekonało się o brutalności futbolu. Co, by nie mówić byliśmy świadkami budowania najlepszej drużyny w historii tego klubu.

        

Real Madryt za zdobycie dubletu. Po raz pierwszy w historii klubu zdarzyło się, że wśród dwóch wygranych trofeów w sezonie "Królewskim" zabrakło zwycięstwa w Primera Division. Sukcesy cieszą podwójnie, w finałach Real pokonywał swoich największych rywali: Barcelonę i Atletico. To dziesiąty triumf "Królewskich"  w historii Champions League i dziewiętnasty Puchar Króla. "Królewscy" dublety kompletowali w następujących sezonach: La Liga i Puchar Europy dwukrotnie (1956/1957 i 1957/1958), La Liga i Puchar Króla cztery razy (1961/1962, 1974/1975, 1979/1980, 1988/1989). Inny znaczący dublet to Puchar UEFA i La Liga w sezonie 1985/1986. 

       

Sevilla pokonała w finale Ligi Europy Benfikę Lizbona. O triumfie Andaluzyjczyków zadecydowały lepiej wykonywane rzuty karne. Podopieczni Unaia Emery'ego wygrali w konkursie jedenastek 4:2. Wcześniej żadna z drużyn nie potrafiła umieścić piłki w siatce w regulaminowym czasie gry. Sevilla sięgnęła po to trofeum drugi raz w swojej historii. (wcześniej był to Puchar UEFA 2006). Plus należy się także hiszpańskim zespołom grającym w europejskich pucharach. Aż pięć z nich zagrało w półfinałach międzynarodowych rozgrywek. Były to w Lidze Mistrzów Barcelona, Real i Atletico, zaś w Lidze Europy Sevilla i Valencia. Jak widać, Hiszpania rządzi w piłkarskiej Europie. 

                                                                   NA MINUS

  

W Barcelonie nie dzieje się najlepiej. Oglądanie zespołu, który jeszcze dwa, trzy lata temu zachwycał swoją grą cały świat, dziś nie sprawia już takiej radości i przyjemności. A tak naprawdę męczy. Messi ma za sobą najsłabszy sezon od lat. Nie został wybrany do jedenastki sezonu Primera Division, a "Blaugrana" pierwszy raz od 2008 kończy sezon bez trofeum. Niewiele wskazuje też na to, by w najbliższym czasie coś zmieniło się na lepsze. Kibice domagają się rewolucji i mają dość obecnych władz klubu. Na dziś w Hiszpanii rządzi Madryt. W Barcelonie długo tego nie wytrzymają.

  

Kolejny minus trafia do Valencii. Renomowany hiszpański klub nie zagra w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. Taka sytuacja ma miejsce pierwszy raz od wielu lat. Całkowicie nieudana środkowa część sezonu, kilkutygodniowy kryzys spowodował, że Nietoperzy zabraknie na arenie międzynarodowej w przyszłych rozgrywkach. Nie pomogła dobra passa i półfinał Ligi Europy, przegrany zresztą rzutem na taśmę, nie pomogła też całkiem niezła końcówka sezonu. 

 

Carles Puyol jeszcze w marcu twierdził, że z końcem sezonu odejdzie z Barcelony i poszuka nowego klubu. Obrońca, z powodów zdrowotnych, podjął jednak decyzję o definitywnym zakończeniu kariery, a na specjalnym spotkaniu pożegnał się z kibicami Blaugrany. Katalończyk to legenda Barcelony. W sumie rozegrał w jej barwach 593 spotkania  i strzelił 18 goli. Z katalońską ekipą zdobył sześć razy mistrzostwo Hiszpanii, sześć razy Superpuchar, dwa razy Puchar Króla, trzy razy wygrał Ligę Mistrzów i dwa razy zdobył Superpuchar Europy. Zawsze był człowiekiem godnym naśladowania, wzorem lojalności i piłkarskiego zaangażowania. Wymarzonym kapitanem. Nadchodzi nowa era w historii Barcelony...

8 komentarzy:

  1. Puyol kończy karierę i nie przechodzi do innego klubu, ponieważ zostanie asystentem Luisa Enrique, który po tym sezonie obejmie stanowisko trenera Barcy!Visca el barca!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale ma już swoje lata. Był największym "walczakiem". Na miejscu Bartomeu właśnie jego zatrudnił bym za Martino. Na serio szacun, od początku wspaniałej kariery w Barcelonie. Będziemy cię pamiętać, "Puyi".

      Usuń
  2. Szkoda Valencii. Grali fajną dla oka piłkę w pucharach. Doszli do półfinału i troche jak Liverpool po zwyciestwie w LM 2005 nie zagraja teraz w Europie. Szkoda

    OdpowiedzUsuń
  3. Barcelona zupełnie wypalona... Xavi, Iniesta, Fabregas, Messi grają jakby byli na rybach. Zero wysiłku, zaangażowania. Tylko te głupie podania ja do ciebie ty do mnie w środku pola, które kompletnie nic nie wnoszą. Nikt nie pociągnie gry, nie przyspieszy tak jak choćby Bale. Pedro świetny pozorant wydaje się że dużo biega i się stara i tak naprawdę nic z tego nie ma. Fatalna powtarzam fatalna obrona, coś strasznego. Trzeba zmian w składzie, świeżości i to szybko! oj czas posuchy się zbliża dla Barcelony... A poza tym po raz kolejny zauważam fochy Fabregasa do trenera... w ogóle mam wrażenie że piłkarze go-trenera nie lubią ale w końcu sami robią sobie krzywdę taką grą. Messi wygląda jakby gwiazdorzył niestety....

    OdpowiedzUsuń
  4. Liga Mistrzów: Adios Barcelona
    Liga Hiszpańska : Adios Barcelona
    Puchar Króla : Adios Barcelona
    Adios adios adios Barcelona.
    Madryt bierze wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kibicuję Barcelonie od kiedy zacząłem grać w piłkę nożną. Byli inni trenerzy, ale najbardziej Barcelona podobała mi się za czasów Pep'a Guardioli, dlaczego? Chodziło o rozruch na boisku. I tak jak ktoś już gdzieś napisał, że Barcelonie się już za bardzo grać nie chce. To nie jest nic obraźliwego, a wręcz przeciwnie. Nie ma obrony, pomocy..A Messi sam nie zagra meczu bez pomocy kolegów, choćby ze skrzydeł. Wszyscy wiedzą, jak gra Barcelona, podania, styl gry i.t.d, wystarczy na Barcelonę trochę "nazdepnąć" i się gubią. Cóż, szkoda że Puchar nie zostaje w Barcelonie, ale trudno się mówi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Era Barcy się skończyła. Na szczęście. Ile można ciągle oglądać to samo? To bezsensowne klepanie? Teraz wychodzi prawdziwa klasa Messiego. Dlatego Argentyna nic nie osiąga. Messi musi mieć wsparcie, sam nic nie potrafi zrobić

    OdpowiedzUsuń
  7. Sevilla w 2006 i 2007 zdobyła Puchar UEFA.

    OdpowiedzUsuń