facebook

niedziela, 24 listopada 2013

Bohaterowie polskich stadionów



Niezwykli, charyzmatyczni, wyjątkowi. Mimo ogromnej pasji i determinacji często poniżani, omijani szerokim łukiem, traktowani jak powietrze. Są idealnym przykładem, że marzenia się spełniają. Są idealnym przykładem, że wiara czyni cuda. Pokazują nam jak pokonywać słabości, przeciwieństwa losu. Nie są na pierwszych stronach gazet, są tematem tabu. Dziś media wolą pisać o nowej dziewczynie Ronaldo, kolejnych wybrykach Balotelliego czy ślubie Lewandowskiego niż o problemach polskiej piłki. Kibice niepełnosprawni, bo o nich mowa, mają coraz łatwiejsze życie na stadionach, tylko i wyłącznie dzięki swojej niesamowitej nieustępliwości i zawziętości.

By odpowiednio zrozumieć zaniedbywanie i dyskryminację niepełnosprawnych fanów na piłkarskich arenach musimy się cofnąć kilkanaście lat wstecz. Lata 80. i 90. były dla nich prawdziwym dramatem. Niedostosowane stadiony, na których osoby z niepełnosprawnością nie mogły dostać się na trybuny i kibicowały siedząc na murawie przy ławkach trenerskich. Nie było dostosowanych toalet, parkingów, niemal wszystko było prowizorką. 

"Traktowano nas jakbyśmy nie istnieli, odwracano od nas wzrok, patrzono z pogardą, tylko dlatego, że jeździliśmy na wózkach. Brak akceptacji, nietolerancja były na porządku dziennym, ale my się tak łatwo nie poddaliśmy. Wiedzieliśmy, że mamy takie sama prawa jak inni. Wiedzieliśmy, że trzeba walczyć"-wspomina jeden z kibiców.

Z roku na rok było coraz lepiej, zaczęto respektować osoby niepełnosprawne, dla których nowe i zmodernizowane stadiony były coraz bardziej dostosowane. Stało się tak w dużej mierze dzięki wielkiej determinacji fanów, którzy w przeróżny sposób o sobie przypominali. Stadiony zostały wyposażone w wygodne miejsca parkingowe, toalety zostały odpowiednio przystosowane. Zostały również usunięte bariery architektoniczne. Pojawił się system audiodeskrypcji.  Kibice tak jak zapowiadali, walczyli o każde miejsce, o parkingi, o odpowiednie warunki do kibicowania, choć jak zawsze zdarzały się kryzysy.

Tak jak wtedy, gdy pierwsze stowarzyszenie osób niepełnosprawnych w Polsce, a konkretnie Legii Warszawa, poprosiło Bożenę Walter, prezes fundacji TVN, o dodatkowe miejsca  i udogodnienia dla osób niepełnosprawnych na nowym stadionie. W odpowiedzi jeden z kibiców usłyszał, że fundacja TVN nie zajmuje się takimi rzeczami, a tak czy owak i tak nie uratuje to nikomu życia. 

Utrudnień niepełnosprawni mają jednak zdecydowanie więcej. Każdego dnia zmagają się z wieloma problemami organizacyjnymi i społecznymi. Na szczęście fani Legii mają coraz większe wsparcie zarządu i piłkarzy "Wojskowych". Zawodnicy stołecznego klubu dzięki licznym aukcjom i dobremu sercu pomagają swoim fanom. Prym wiedzie tu Jakub Rzeźniczak, którego często możemy spotkać wśród niepełnosprawnych kibiców Legii. Jego działalność charytatywna bardzo pomaga w zebraniu pieniędzy na spotkania wyjazdowe, na które trzeba jeździć przystosowanymi do wózków inwalidzkich busami. Fani "Wojskowych" odwdzięczają się niesamowitym dopingiem i w końcu sprawiają wrażenie w pełni szczęśliwych.

Wrocław to kolejne nowoczesne miasto, które może poszczycić się tolerancją wobec niepełnosprawnych kibiców. Nad całą organizacją sprzedaży biletów oraz umożliwienia obejrzenia meczów prze te osoby, czuwa Stowarzyszenie Kibiców Niepełnosprawnych Śląsk Wrocław. Dofinansowanie dojazdów na mecze, darmowe bilety, profesjonalne miejsca parkingowe, audiowizualny zapis spotkania, przygotowane trybuny pod kątem psów przewodników i asystentów niepełnosprawnych, to tylko niektóre udogodnienia dla kibiców. 

Ale i Wrocław nie jest utopijną krainą dla takich osób. Kilkukrotnie byli oni poniżani, dyskryminowani i traktowani z pogardą. Przykładem może być mecz z Bełchatowem, jesienią 2011 roku. Kompletnym brakiem myślenia i chamstwem wykazał się wtedy delegat PZPN Mirosław Starczewski. Niepełnosprawnym fanom Śląska nakazano zdjęcie czapek, szalików i bluz, które miały na sobie herb lub napisy związane ze Śląskiem. Kibice KKN pokornie wykonali dyspozycję, przez co marzli przez 90 minut meczu. 

Niepełnosprawni kibice nie dali jednak za wygraną. Zachowanie delegata odbiło się głośnym echem w mediach. Jego nazwisko pojawiało się we wszystkich ważnych dziennikach prasowych. Od tamtego czasu nikt nie odważył się zrobić czegoś tak głupiego, a kibice wciąż pokazywali, że dla nich nie istnieją bariery, że nie boją się niczego. Potwierdzają to zresztą słowa fanów, z którymi rozmawiałem.

Kolejną istotną sprawą jest sposób dystrybucji biletów na mecze reprezentacji. Otóż osoba z niepełnosprawnością ma możliwość kupienia biletu także dla swojego opiekuna (w cenie jednego biletu) i tak naprawdę płaci tylko za jedną wejściówkę. To ma oczywiście wymiar bardzo praktyczny, ponieważ najczęściej taka osoba nie może dostać się na stadion, czy też poruszać się na nim samodzielnie, ale ma to też jeszcze jedną, bardzo istotną zaletę. Dzięki temu to ona decyduje, ona zaprasza, ale też w pewien sposób staje się jeszcze bardziej atrakcyjna towarzysko. Czuje się akceptowana i ważna, co w przypadku tych ludzi jest niebywale istotne.

Futbol to dyscyplina sportu, która łączy ludzi. Bez względu na płeć, wiek, kolor skóry czy narodowość. Mecze piłkarskie to najbardziej integracyjne miejsce w obecnej Polsce. Nigdzie nie łączą się tak wielkie grupy osób z niepełnosprawnością z pełnosprawnymi jak właśnie na piłkarskich trybunach. Nie ma piękniejszego widoku na polskich stadionach, niż radość, łzy szczęścia niepełnosprawnych kibiców po golu swojej ukochanej drużyny. Nic nie cieszy tak, jak spełnione marzenie by żyć jak inni.

Piłka nożna na każdym kroku pokazuje nam, że nie posiada barier. W Polsce musiało minąć wiele lat, musiało paść wiele wyzwisk, scen dyskryminacji, by zacząć szanować niepełnosprawnych kibiców. Ludzi od których możemy się tylko i wyłącznie uczyć. Radości, determinacji czy charyzmy. Ludzi, którym trzeba podać pomocną dłoń, a nie kopać w tyłek, tylko dlatego że zostali skrzywdzeni przez los. Bo gdyby polscy piłkarze mieli choć część cech tych wyjątkowych osób byliby dziś mistrzami świata.

Artykuł pojawił się również na portalu http://ekstraklasa.net/

7 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy, oryginalny tekst. Brawo

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla Was nie ma tematów tabu. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  3. Euro stało się katalizatorem zmian. Wciąż nie jest idealnie, na pewno jest co poprawiać. Widać jednak duży postęp i gonimy Europę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto takim ludziom pomagać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny zacny tekst

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo. Fajnie, ze piszecie o rzeczach nietypowych. Ciesze sie, ze moge tu znalezc oryginalne teksty, ktorych brakuje na innych stronach. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie pamiętam już dokładnej daty, ale wiem że działa się to w październiku 2013. Do mojego Gimnazjum przyjechali przedstawiciele KKN-u z Wrocławia, i są to naprawdę fajni ludzie, oddani temu co robią. Z ciekawości zadałem pytanie jaki był ich najdłuższy wyjazd jeśli chodzi o kibicowanie Śląskowi. W odpowiedzi usłyszałem że jeżdżą na prawie każdy mecz Śląska nawet w Europejskich Pucharach, a najdłuższa "wycieczka" zaprowadziła fanów do Podgoricy. Na prawdę się zdziwiłem, że pomimo swojej niepełnosprawności jeżdżą ze swoim klubem po całej Europie.

    OdpowiedzUsuń