facebook

środa, 7 sierpnia 2013

Kraj piłkarskich skrajności czyli witamy w Polsce



Z jednej strony coraz piękniejsze stadiony, większe pieniądze, długofalowe plany marketingowe, z drugiej pustki na trybunach, bankructwo w zasłużonych klubach ekstraklasy, zwalnianie trenerów, którzy coś znaczyli. Trenerów z charakterem, pomysłem i wizją. Trenerów, którzy byli autorytetem dla swoich zawodników, co w dzisiejszych czasach jest tak wybitnie trudne...

Ostatni tydzień w polskiej piłce był niezwykle ciekawy i jeszcze raz pokazał, że jesteśmy krajem piłkarskich skrajności. We wtorek do Gdańska, przyjechała najlepsza drużyna XXI wieku, wielka Barcelona. Mało tego, Lechii udało się nawet ten mecz zremisować, ale... No właśnie, zawsze musi być jakieś ale. Kibice, którzy pojawili się na stadionie, albo dopingowali Barcę, albo odgrywali rolę pikników. Mamy problem z zapełnieniem trybun, ale czy nie lepsze 15 tysięcy wiernych kibiców niż 40, którzy przyszli sobie po prostu popatrzeć? Kibiców, którzy nie mają pojęcia o piłce i dopingu? 

W meczu z Barcą można było momentami myśleć, że Lechiści zamienili się z rywalami koszulkami, można było nie poznawać Grzelczaka, Bieniuka czy Buzały. Wydawało się, że nigdy nie grali tak dobrze, ale przede wszystkim nigdy nie prezentowali takiego zaangażowania. Najgorsze, że w polskiej lidze naszym zawodnikom nie chcę się chcieć. Gdyby Lechia prezentowała w ekstraklasie taką ambicję, jak w spotkaniu z Blaugraną, walczyłaby o europejskie puchary, a nie o środek tabeli. 

Nie dość, że determinacji piłkarzy w lidze brak, to gdy pojawiają się trenerzy z jajami, charakterem, prawdziwi dowódcy to w Polsce są albo niedoceniani albo szybko zwalniani. Inaczej było z Leszkiem Ojrzyńskim, który pracował w Koronie, przez 2 lata. Jego zwolnienie to zwykły idiotyzm. Tak wspaniałego motywatora, psychologa i człowieka naładowanego energią w polskiej lidze dawno nie było. Ludzie zarządzający klubem z Kielc popełnili wielki błąd, który zapewne odbije się im czkawką w przyszłości. Oby, bo za błędy trzeba płacić.

Jeśli popatrzymy na szkoleniowców pracujących w ekstraklasie, stwierdzimy, że trenerzy rządzący zespołem twardą reką, są w cenie. W najlepszej polskiej lidze nie znajdziemy Fornalików, czy innych nudnych trenerów, którzy powiedzą, że piłka jest okrągła, bramki są dwie, wygra drużyna lepsza, a mecz trwa 90 minut. Znajdziemy natomiast miejsce dla prawdziwych generałów, mających odpowiednie podejście do piłkarzy, odważnych, czasem agresywnych, ale niezwykle wyrazistych.

Najbardziej żałosne było spotkanie działaczy "Złocisto-Krwistych" z kibicami. Ludzie zarządzający klubem ekstraklasowym, nie wiedzieli dlaczego i po co zwolnili Ojrzyńskiego. Nie wiedzieli, jakie mają cele na ten sezon, nie wiedzieli nic. Co robi, w zarządzie Andrzej Kobylański, który nie potrafi skleić jednego, pełnego zdania, o odpowiedzi na pytania nie wspominając?

Dzień później Legia grała na prawdopodobnie najpiękniej położonym stadionie świata. Kibice szydzili, że "Wojskowi" i tak dostaną w Molde. Remis, dla mistrza Polski to dobry wynik przed dzisiejszym rewanżem, ale gra wyglądała dramatycznie, szczególnie w pierwszej połowie. Czyli kolejny kontrast. Drużyna, która rozbija każdy polski zespół jak chce, gdzie chce i ile chce, w Europie, ma problemy w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z wymianą kilku prostych podań.

Czwartek to kolejna doba wielkich przeciwności. Lech, który kompromituje się z Żalgirisem i Śląsk, który w wielkim stylu pokonuje Club Brugge. Czy jesteśmy tak dobrzy, czy tak słabi? Który wynik najlepiej ozdwierciedla miejsce Polski na piłkarskiej mapie Europy? Zdecydowanie ten Legii. Nasza piłka nie jest na takim poziomie, by drużyna z Litwy była faworytem w meczu z wicemistrzem Polski, ale nie ma co się oszukiwać nie będziemy regularnie wygrywać z silnymi zespołami belgijskimi. A na pewno, nie Śląsk. Inna sprawa, że na grę drużyny ze stolicy Dolnego Śląśka patrzyło się z ogromną przyjemnością. 

Weekend to powrót Pawła Brożka do Wisły Kraków. Niezwykle obawiano się comebacku, dwukrotnego króla strzelców ekstraklasy, ze względu na jego problemy kondycyjne. "Broziu" ostatnio grał mało, strzelał rzadziej niż wygrywała kadra, ale pokazał, że jest przygotowany bardzo dobrze. I znów pojawia się pytanie: polska liga jest tak beznadziejna, czy Brożek tak ciężko pracował i nadrabiał stracony czas? Szczerze? Raczej bym go to nie podejrzewał. 

Patrząc dalej na kontrasty, naszego zdemoralizowanego i patologicznego futbolu pojawia się temat szkolenia. Temat rzeka, na który wypowiada się każdy. Każdy mówi to samo, wszyscy są najmądrzejsi, wiedzą jak ma wyglądać cały system, a jednak na niego narzekają. W Polsce rodzi się mało talentów, a jeśli są to trenerzy zaniedbują takie perełki, w okresie rozwoju. Słyszymy to niezwykle często. Bzdura.

Paradoks polega na tym, że jak idzie coś nie tak to zawsze wszystko można zrzucić na szkolenie. W tamtym roku Polska zajęła trzecie-czwarte miejsce na ME U-17, niedawno mistrzyniami Europy zostały nasze młode piłkarki, z tego samego rocznika. Jaki my mamy problem ze szkoleniem?Problemy urojone? Moim zdaniem, jak najbardziej.

Polskim piłkarzom brakuje autorytetu, wzoru. Kogoś komu zaufają, kto będzie szanowany, kto wzbudzi strach, ale też respect, kto będzie wiedział kiedy krzyknąć, kiedy dać w kość, a kiedy odpuścić. Kogoś komu zaufają najlepsi polscy piłkarze. Bo naszym zawodnikom nie brakuje ani umiejętności, ani przygotowania fizycznego. Naszym zawodnikom brakuje mentalności zwycięzców. Potrzebują kogoś, kto uderzy pieścią  w stół i sprawi, że zechce im się chcieć.

Artykuł pojawił się również na portalu http://ekstraklasa.net/

6 komentarzy:

  1. A o czym świadczą europejskie puchary? Tam sukcesów nie odnosi wiele dobrych zespołów, bo konkurencja w ligach i w tych rozgrywkach jest na tyle silna, że jest to niemożliwe. Poza tym porównaj budżety obu klubów i odpowiedz sobie, czym ma wojować taka Lechia czy inny Górnik, a czym Farsa. Nie każdy może sobie sprowadzić Neymara za 60 mln euro, solidne skopanie go nawet przez te 15 minut nie kosztuje już jednak nic.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Brawa i uznanie dla Lechii.Oto co może zdziałać ambicja i wola walki.Patrz i wyciągaj wnioski reprezentacjo Polski.Zostało ci
    cztery mecze czekamy na taką właśnie postawę i może zdarzy się cud?

    OdpowiedzUsuń
  3. Racja.Artykuł dobry i prawdziwy.

    OdpowiedzUsuń
  4. BATE odpadło, APOEL odpadł, Partizan jest w trudnej sytuacji, jutro ciężkie mecze czekają Celtic, Dinamo i Austrię. To co wydawało się nierealne jest w zasięgu ręki czyli rozstawienie w IV rundzie. Nawet jak to się nie uda wyniki pokazują, że dziś w Europie nie ma słabych rywali a na pewno nie na tym etapie rozgrywek i na pewno nie jest nim aktualny mistrz Norwegii, tak więc więcej szacunku dla Legii za wyjazdowy remis bo w ostatnich latach tylko Wisła raz przeszła III rundę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alfonsinho Sextest I8 sierpnia 2013 12:00

      O czym ty piszesz synku? Szacunek to by się należał Legii jakby awansowała do LM i przeszła fazę grupową. A ty mi tu wypisujesz jakieś brednie o remisie w III rundzie eliminacyjnej! Jesteś typowym polaczkiem co się zadowala jedzeniem gówna pod stołem tymczasem gdy inni goście częstują się tortem.

      Usuń
  5. Proszę o kulturalny komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń