facebook

wtorek, 12 marca 2013

Prawdziwy kibic będzie za Milanem

                                                                Camp Nou czeka na cud



Wtorek, 12 dzień marca 2013 roku to data, która może przejść do historii "Rossonerich" i całej Ligi Mistrzów.  Nigdy bowiem w historii tych rozgrywek nie zdarzyło się, żeby zespół, który przegrał w pierwszym spotkaniu 0:2 na wyjeździe, awansował do dalszej rundy. Wyidealizowana Barca stanie przed niezwykle trudnym zadaniem, musi dokonać niemal niemożliwego, odrobić straty z San Siro. Jedno jest pewne, prawdziwy kibic będzie za Milanem.


Prawdziwy kibic czyli ktoś. Ktoś, kto jest z drużyną na dobre i na złe, bez względu na wszystko, dumny po zwycięstwie, wierny po porażce. Prawdziwy kibic to osoba, która dopinguje potencjalnie słabszego. Fan z krwi i kości to miłośnik polskiej kadry. Co z tego, że od momentu mojego urodzenia - sierpień 1992 polska piłka nie osiągnęła żadnego sukcesu. Ja ciągle jej kibicuję, ciągle liczę na cud. Tak jak kibice Barcy.

Wiem, brzmi to dziwnie. Tym bardziej, że przed dwoma tygodniami nikt nie wierzył w jakąkolwiek szansę Milanu w walce z "Blaugraną". Włosi wygrali w wielkim stylu, pokazując swoją siłę. Fani klubu z Camp Nou wierzą jednak w swoich ulubieńców i we wtorek na słynnym stadionie ma się stawić 90 tysięcy kibiców. 

Historia Ligi Mistrzów pokazuje jednak, że przed Barceloną ogromnie trudne zadanie. Wręcz... niewykonalne. Otóż nigdy w historii tych rozgrywek nie zdarzyło się, żeby zespół, który przegrał w pierwszym spotkaniu na wyjeździe 0:2 awansował do dalszej rundy. 
Zdarzało się jednak, że drużyny odrabiały większe straty. Najlepszym przykładem jest Deportivo La Coruna, czyli ostatni rywal Barcy w lidze. W 2004 roku wyeliminowali oni.. AC Milan. Na San Siro ulegli aż 1:4, jednak w rewanżu rozgromili "Rossonerich" aż 4:0. 

Sama "Duma Katalonii" również kilkakrotnie odrabiała straty z pierwszego meczu. Ostatnim razem w Lidze Mistrzów zdarzyło się to w 2000 roku, kiedy w ćwierćfinale rozgrywek ich rywalem była Chelsea Londyn. Na Stamford Bridge Barca przegrała 1:3, by w rewanżu pokonać "The Blues" po dogrywce 5:1. 

Oba zespoły w zbliżającym się spotkaniu, będą miały coś do udowodnienia. Gospodarze, bedą chcieli odrobić straty z pierwszego spotkania i zrekompensować swoim kibicom fatalne nastroje po porażkach z Realem i Milanem oraz potwierdzić że to właśnie ich klub, jest najlepszym w Europie.
"Rossoneri" będą starali się podtrzymać świetną passę, która towarzyszy im już od dwóch miesięcy, a przy tym wprawić w świetne humory swoich fanów. 

Wygrana podopiecznych Allegriego może otworzyć nowy, piękny rozdział w historii Milanu. Rozdział pisany wielkimi zgłoskami, ze zwycięstwem na Wembley w tytule. W jakich składach zagrają obie drużyny? W bramce Barcy zagra, rzecz jasna, Valdes. W linii defensywnej Pique, po jego lewej stronie Alba. Prawa flanka jest kwestią sporną.

"Mundo Deportivo" stawia na Mascherano, natomiast "Sport" na  Puyola. W środku pola zobaczymy Busquetsa, wracającego do składu Xaviego, Iniestę i oczywiście Messiego, na pozycji klasycznej 10. Atak to najbardziej eksperymentalna formacja ze wszystkich. Tutaj zdania dziennikarzy "Sportu" i "Mundo Deportivo" są podzielone. Zgadzają się jedynie z tym, że na prawej stronie ataku zagra Dani Alves. Centry skrzydłowego na pewno przydadzą się w tak ważnym meczu. Według "Sportu", na środku napadu zobaczymy Davida Villę, a po jego lewej stronie Pedro. "Mundo Deportivo" przewiduje, że w środku wystąpi Alexis, a na boku Tello.

Milan zagra w składzie : Abbiati, Constant, Mexes, Zapata, Abate, Muntari, Montolivo, Ambrosini, El Sharaawy, Niang, Boateng. Barcelona podejmowała na własnym stadionie ekipę Milanu siedem razy. Pierwszy pojedynek, to rok 1959 i mecz w ramach Pucharu Europy. Pierwsza wizyta "Rossonerich" na Camp Nou nie była jednak szczęśliwa i zakończyła się porażką mediolańczyków 5-1. Kolejny raz Barcelona gościła Milan w 1989 roku i był to dwumecz o Superpuchar Europy. 

Trofeum ostatecznie zdobyli czerwono-czarni, a tablica świetlna na Camp Nou wyświetliła wynik 1-1. Milan po raz kolejny wybrał się w podróż do  Katalonii w 2000 roku i jest to pamiętna data, bowiem wtedy miało miejsce jedyne jak dotąd zwycięstwo Milanu na stadionie Barcy. Bramki Coco i Bierhoffa dały Włochom trzy punkty w rozgrywkach pierwszej fazy grupowej Champions League. Piłkarze z Mediolanu po raz kolejny wyszli na murawę 100-tysięcznego, legendarnego stadionu w 2004 roku. Wtedy wygrała Barcelona 2-1, po fenomenalnym uderzeniu Ronaldinho w ostatnich minutach spotkania. 

Dwa lata później los połączył oba kluby w półfinale Ligi Mistrzów. Mecz na stadionie Barcelony zakończył się bezbramkowym remisem. Kolejny pojedynek, to czasy bliższe współczesności. Rok 2011, pierwszy mecz fazy grupowej. Milan wywozi cenny remis z Hiszpanii (2-2) strzelając gole w pierwszej i ostatniej minucie spotkania. Ostatnia wizyta "Rossonerich" na Camp Nou, to 3 kwietnia 2012 roku. Ćwierćfinał Ligi Mistrzów zakończył się wygraną Barcy 3-1 i przekreślił szanse Milanu o awansie. Analizując wszystkie siedem spotkań i wyniki jakie w nich padły, dochodzimy do stwierdzenia, że jedynie wynik z pierwszego spotkania na Camp Nou w 1959 roku nie dałby Milanowi awansu do 1/4 finału w zbliżającym się pojedynku.

Przed nami wspaniały mecz dwóch niezwykle utytułowanych i wielkich klubów. Idąc tropem prawdziwego kibica, kibicujmy Milanowi. Bo, kto nie ma dosyć Barcy, klepania bez sensu, wymieniania podań bez celu? A, bym zapomniał, o tej samej godzinie rozpocznie się drugi dzisiejszy mecz Champions League, Schalke u siebie podejmie Galatasaray. Jest faworytem, zremisowało pierwszy mecz i strzeliło gola na wyjeździe. Ale ten mecz, obejrzą jedynie Niemcy i Turcy. Życzę niezapomnianego piłkarskiego spektaklu i wielu emocji ! 



12 komentarzy:

  1. "Rossoneri natomiast, będą starali się podtrzymać świetną passe, która towarzyszy im już od dwóch miesięcy..." Prawda jest taka,że milanowi będą kibicować dzisiaj wszyscy przeciwnicy barcy! nie tylko rossoneri.a znam wielu kibiców innych drużyn,którzy mają tak bardzo dość tego obwoźnego teatrzyku,że będą trzymać kciuki za naszych bardziej niż niejeden milanista.
    złoimy im dupska!tak czuję!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokladnie, tez mam dosc Barcy. Milanu nie lubie, ale najwazniejsze zeby Barca odpadła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fenomenalny mecz Barcelony. Genialny Iniesta. Czapki z głów. Z tak grającą Barcą żaden klub nie ma szans. Sukces że nie stracili bramki jak to mają w zwyczaju w tym sezonie :P Jak utrzymają taką dyspozycję, o co będzie raczej ciężko, to mają finał. Czyżby znów Gran Derbi się szykuje? Szkoda bo miałem nadzieję zobaczyć mecz Manchester - Barcelona. ManU miałoby szansę odgryźć się za przegrany 1:3 finał. Byłaby uczta dla fanów obu drużyn. Real - Milan też byłby świetny. Na razie oba szlagierowe mecze 1/8 stały na wysokim poziomie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Milan był za bardzo ustawiony na obrone... Zamiast postarać się na początku strzelić bramke, to cały czas sie bronili. Najlepszą obroną jest atak a milan niestety tego nie wiedział... Może gdyby Ronaldo grał w Milanie to strzelił by na Camp Nou i był by ten awans... Ale niestety w Milanie nie ma takiej indywidualności, która mogła by przesądzić o losach meczu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Co by nie mówić, to Milanowi jeszcze sporo brakuje do najlepszych. Mają jednak młody zespół i dobrego trenera. Podobnie było z Borussią Dortmund. Teraz dojrzeli i są jednym z faworytów do wygrania rozgrywek.

    OdpowiedzUsuń
  6. W meczu Barcelona-Milan widzieliśmy jaki koncert gra Barca jeśli Xavi i Iniesta są w swojej optymalnej formie. Brawo dla trenera Roury za posadzenie na ławce Fabregasa i przemeblowanie składu, a dokładnie pomocy. Messi daje drużynie znacznie więcej w roli skrzydłowego, chociaż właściwie dziś na boisku nie trzymał się swojej pozycji, czasami stawał się rozgrywającym i napastnikiem. Gdy gra w drugiej linii ma więcej wolnej przestrzeni, przeciwnicy utrudniają życie raczej napastnikowi. Barcelona w meczu z Milanem na swoim boisku pokazała że można grać pięknie i strzelać gole przy biernej postawie napastników, Villa trafił dziś ale nie miał najlepszego dnia. I tak trzeba cenić postawę Villi, mało jest napastników którzy pierwszą szansę na gola wykorzystają. A co można powiedzieć o Pedro- w ostatnich meczach obok Fabregasa najbardziej bezużyteczny piłkarz Barcelony. Wszyscy krytykują Alexisa że nie strzela goli, ale Sanchez chociaż zostawia serce na boisku. Obrońcy nie zawodzą drugi mecz pod rząd spisali się bez zarzutu. Dziwi mnie, że trener Roura nie pozwolił Albie na grę bardziej ofensywną, oczywiście celem nadrzędnym było pozostanie bez straconego gola, ale i tak to rozwiązanie z defensywnym ustawieniem Katalończyka nie wypaliło. Przecież Valdes po jednej z kontr o mały włos by nie skapitulował. Wtedy Alby nie było w obronie. Myślę, że z tego obrońcy w akcjach ofensywnych jest więcej pożytku niż z Pedro, dzisiaj Alba strzelił gola co świadczy o słuszności mojej tezy. Jeśli chcemy oglądać w każdym meczu Barcę w najlepszym wydaniu to wszyscy piłkarze muszą angażować się w ofensywę, czasami jeśli wcielimy taką odważną taktykę w życie zapłacimy wysoką cenę w postaci straty gola, ale wiadomo że więcej goli od przeciwnika strzelimy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozostaje tylko czekać na finał BVB - Barca

    OdpowiedzUsuń
  8. Tylko prawdziwy FRAJER będzie za Milanem. WIelka, wielka Barca!
    Musicie odłożyć pogrzeb na później hejterzy ;)))

    IZOOOOLATOOOOOOOOOOORRRRR!!!!
    Boguchwała!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sie ciesze, ze nie jestes hejterem i potrafisz uszanowac czyjes zdanie

      Usuń
  9. milan co?
    CZTERY ZERO buahahahah

    OdpowiedzUsuń
  10. bylem za milanem i przegralem 400 zl

    OdpowiedzUsuń