facebook

poniedziałek, 21 maja 2012

Krakowska masakra





Sensacja w Kielcach



Jedną z największych niespodzianek zakończonego niedawno sezonu ekstraklasy była postawa Korony Kielce. Świetnym, niezwykle trafionym transferem okazało się wypożyczenie Jacka Kiełba, obowiązujące przez całe rozgrywki. Zawodnik, który grał przez 5lat w drużynie „Złocisto-Krwistych” od początku stał się ważnym elementem ekipy Leszka Ojrzyńskiego. Od rozpoczęcia sezonu ekipa doskonale wyglądała pod względem motorycznym, walczyła o każdą piłkę. Bardzo agresywna gra, wyjątkowa ambicja nie każdemu się podobała. Kibice i eksperci twierdzili, iż Korona wychodzi na boisko, aby zrobić rywalom krzywdę, ale tą fizyczną. Uważano, że celem było połamanie nóg przeciwników, a niekoniecznie korzystny wynik. Bardzo dobrze spisywał się Aleksandar Vuković-typowy „walczak” kapitan drużyny, Maciej Korzym popisujący się wspaniałym przygotowaniem pod względem siłowym, zresztą jak cała drużyna. Zespół był zjednoczony. Cała gra była mądrze poukładana przez trenera Ojrzyńskiego. Seria dobrych wyników, niezwykła determinacja spowodowała zakończenie rundy jesiennej na 8 miejscu. Środek tabeli kibiców nie zachwycił, ale strata była niewielka.

 Tym bardziej, że zespół przez pierwszą część rozgrywek prezentował się naprawdę dobrze. W przerwie zimowej do klubu powrócił Paweł Golański. Grał bardzo dobrze, podobnie jak „Scyzory”. Niesamowita ambicja walka o każdą piłkę, trzeszczące kości tak wyglądała gra żółto-czerwonych. Jednak nie tylko. Zespół imponował grą w piłkę, próbował grać odważnie z najlepszymi, narzucać swój trudny styl, próbował wymieniać wiele podań. Powrót Kiełba i Golańskiego był strzałem w dziesiątkę. Natomiast najlepszym piłkarzem Kielczan był bez wątpienia Paweł Sobolewski. Szybki, dobry technicznie, kreatywny i błyskotliwy skrzydłowy. Potrafił niejednokrotnie pociągnąć za sobą cały zespół. Atmosfera w zespole była bardzo dobra. Wojenne nastroje, dobre przygotowanie i niezła gra pomogły w osiągnieciu 5miejsca w lidze. Było blisko pucharów, ale czegoś zabrakło. Drużyna nie miała gwiazd i poza Sobolewskim i „Vuko” nie było zawodników ponad przeciętnych.  Jest to największa niespodzianka po Ruchu Chorzów w sezonie 2011/2012 ekstraklasy. Brakowało tylko dopingu kibiców, którzy w małej liczbie odwiedzali stadion. Wielkim wygranym jest trener Ojrzyński, który w pełni wykorzystał swoją szansę.

Kolejny zawód Polonii



Wielki bum przed sezonem jak zwykle. Szumne zapowiedzi.  Czynny udział na rynku transferowym. I znowu porażka. Przed sezonem do kluby przyszli Todorovski, Bonin, Baszczyński, Sultes, Jeż, Sikorski, Kokoszka, Cani. Głośne nazwiska jak na ligę polską. Todorovski, Bonin, Sikorski oni zawiedli. Bez wątpienia nie pokazali swojego potencjału, swoich możliwości. Czech Sultes grał przyzwoicie, nieżle a momentami dobrze.  Marcin Baszczyński grał wyśmienicie, dzięki swojemu doświadczeniu był jednym z najlepszych obrońców ekstraklasy. Kokoszka grał w kratkę. Liczyłem na więcej. Edgar Cani czyli strzał w dziesiątkę. Zdobył 11 goli, strzelał jak na zawołanie. Wielka klasa. Bardzo dobry napastnik i jeden z najlepszych transferów od początku rządów Józefa Wojciechowskiego. Z klubu odeszli tacy piłkarze jak Mierzejewski, po którym niezapełniono luki i widać było problem z ofensywnym pomocnikiem.  Oprócz tego z zespołu odeszli Pietrasiak, Zasada, Andeu, Rachwał, Sobiech, Smolarek, Mąka. 

W ataku opróćz Albańczyka- Caniego brakowało atutów. Po rundzie jesiennej „Czarne Koszule” zajmowały 3miejsce. Było dobrze, zespół radził sobie w trudnych momentach i wydawało się że marzenia o mistrzostwie są realne. W przerwie zimowej pojawili się w klubie nowe twarze. Dwaliszwili i Baruchyan. Obaj błyskotliwi, kreatywni. Często pomagali druzynie, byli jej ważnymi ogniwami. Drużyna wydawała się skonsolidowana. Wszystko było na dobrej drodze w walce o tytuł. Świetny trener- Jacek Zieliński i porządny zespół.  Kilka gorszych wyników spowodowało zwolnienie trenera Zielińskiego. Czesław Michniewicz, który objął drużynę zaczął świetnie od wysokiego zwycięstwa. Później było róźnie,a Polonia znów zawiodła. I to bardzo. Skończyło się na 6miejscu. Wielki zawód. Niesamowite rozczarowanie. Brak jedności w najważniejszym momencie i brak spokoju w klubie to główne przyczyny klęski. Co dalej? Trudno powiedzieć. Niewiadomo jakie pomysły na przyszłość ma prezes Wojciechowski, czy zostanie w klubie. W chwili obecnej chce sprzedać klub. „Czarne Koszule” bez wątpienia miały sezon słaby. Na Konwiktorskiej brakuje atmosfery do piłki, nie ma fanów, dopingu, dużego stadionu. Dopóki to się nie zmieni sukcesów nie będzie.


Jak długo na Wawelu...


„Jak długo na Wawelu, Zygmunta bije dzwon, tak długo nasza Wisła, zwyciężać będzie wciąż”. Tak zaczyna się hymn „Białej Gwiazdy”. W tym sezonie wypadałoby zmienić końcówkę. Przegrywać będzie wciąż. Bo Wisła ma za sobą sezon tragiczny. Przybyli Iliev – bardzo dobry transfer, Lamey, Diaz, Nuńez Jovanović, którzy grali nieźle, ale bez błysku, a także Dudu Biton. Wypożyczony Izraelczyk był najlepszym snajperem krakowskiej drużyny. W samej ekstraklasie zdobył 12 goli. Był zabójczo skuteczny, miał doskonałe serie z bramkami na koncie. Odeszli Żurawski- koniec kariery, Branco, Boukhari, Cikos, Łobodziński. Wszyscy na „Białą Gwiazdę” byli za słabi. Wisła odpadła z Ligi Mistrzów, będąc o krok od marzeń. W pucharach radziła sobie dobrze, dochodząc do 1/16 finału Ligi Europy. Koncentracja niestety występowała tylko w meczach o klubowy prymat na Starym Kontynencie. 

W lidze było zagubienie, brak zrozumienia. Nieporozumienia, słabe wyniki. Katastrofa. Formacje grały źle, brakowało charakteru. Zwolniono trenera Maaskanta. Funkcję po nim objął Kazimierz Moskal, ale tylko tymczasowo. To on jest odpowiedzialny za sukcesy w pucharach. Ligę w rundzie jesiennej Wiślacy zakończyli na odległym 6miejscu. Obrona zawodziła na całej linii. Pochwalić wypadało Wilka, Pareike i Bitona. Tylko tyle. W przerwie zimowej transferów nie było. Postanowiono postawić na młodość. Niestety i to nie pomogło. Wisła nie była sobą. Szybko odpadła z Ligi Europejskiej, później Pucharu Polski. Międzyczasie zatrudniony został Michał Probierz. Przeciętna runda. To najłagodniejsze określenie. Wyśmiewano grę obronną, skuteczność Genkowa (który się odblokował pod koniec rozgrywek) oraz szarpaną grę Krakowian. Obcokrajowcy sobie nie poradzili. Od młodych cudów oczekiwać nie można. Fachowiec, bo takim jest Michał Probierz dał zadebiutować wiosną Mateuszowi Arianowi, Łukaszowi Rojewskiemu oraz Alanowi Urydze. Ten sezon to katastrofa. Ostatecznie 7 pozycja „Białej Gwiazdy” tak beznadziejnie nie było dawno. Kibice też niekoniecznie pomagali. Byli z drużyną, kiedy było dobrze, nawet nie wierząc w awans do 1/16 Ligi Europy w ostatnim meczu na własnym stadionie. Nie na tym to polega.

Sukces Górnika


Było jak co roku. Problemy kadrowe, finansowe. Brak porządnego stadionu, tylko stara, ledwo trzymająca się ruina. Jak mawiają kibice „Estadio da Gruz”. Krótko mowiąc kpina. Jakimś jednak cudem po raz kolejny Ślązacy dostali licencję na grę w najwyższej lidze w Polsce. Transferem ostatnich lat jest na pewno zawodnik, który przyszedł przed sezonem, nie kto inny jak Prejuce Nakoulma. Piłkarz wypożyczony z Górnika Łęczna strzelił 9 goli w ekstraklasie. Był ważną postacią zespołu. Nigdy nie zawiódł drużyny, a w znanej zabawie Canal+ został nawet „turbo kozakiem”. Dobrze wyszkolony technicznie, szybki, sprawny i skuteczny. Górnik zaczął przeciętnie.

Waleczność, ambicja, determinacja, charyzma trenera Nawałki, ciekawe rozwiązania taktyczne i zrozumienie w zespole doprowadziły do bezpiecznego miejsca po rundzie jesiennej. Gra praktycznie bez kibiców, wszystkie mecze na wyjeździe łatwe bez wątpienia nie były. Trzeba czekać jeszcze rok na nowy stadion, który pomieści ponad 30tys. widzów. Swoją historią ten klub na to bez wątpienia zasługuje. 14-krotnemu mistrzowi Polski to się po prostu należy. W przerwie zimowej odszedł ważny, niezwykle waleczny  i lojalny zawodnik Adam Banaś. Mimo początkowej gry bez wyrazu, przeciętnych piłkarzy runda wiosenna była dobra. Kolektyw to odpowiednie słowo. Po utrzymaniu się przez Górników drużyna grała na większym luzie. Wyróżniał się młody Arkadiusz Milik. Zaledwie 18-letni piłkarz strzelił 4 bramki w końcówce sezonu i zasługuje na pochwały. Dzięki solidnej grze takich zawodników jak Pazdan, Kwiek, Olkowski Ślązacy zajęli na mecie rozgrywek 8miejsce. Ten ostatni grał bardzo dobrze w obronie, pewnie, twardo, ofensywnie. Pozycja w lidze to bez wątpienia wielki sukces tej drużyny.

2 komentarze: